Remastery

Niedawno ukazały się zremasterowane wersje płyt nagranych dla Capitol Records. Może i zmienianie w nich czegoś to świętokradztwo, ale moim zdaniem są dzięki temu jeszcze lepsze.
Na pewno najlepiej na remasteringu wyszedł wydany 3 lata temu Killing is my business- z przeciętnej i fatalnie brzmiącej płyty zrobił się nagle jeden z najlepszych albumów. Niestety płyta jest właściwie nie do dostania w naszym kochanym kraju.
Nowe remastery również mają sporo plusów- przede wszystkim znacznie lepiej słychać szczegóły, które w tych utworach zawsze były ale się ich nie słyszało zbyt dobrze (np. trąbka na początku Into The Lungs Of Hell).
Jedyną rzeczą, która mi przeszkadza na remasterach to bonusowe utwory. To świetnie że Mustaine postanowił je zmixować i udostępnić, ale moim zdaniem powinny trafić na oddzielną płytę, albo zostać udostępnione w mp3 na specjalnej stronie dostępnej po podaniu hasła zapisanego gdzieś pudełku remastera, albo jeszcze lepiej udostępnione zupełenie za darmo. Nie powinny jednak trafiać na płytę, która była już kiedyś była pomyślana jako całość zawierająca 9 dopracowanych utworów, a nie 9 + demówki
--
Megadeth.Magres.Net
Ohp.Magres.Net

Słyszałem większość remasterów - są świetne . Jak usłyszałem zremasterowane Rust In Peace to dosłownie urwało mi głowe ! Podobnie z pozostałymi - jakość dzwieku jest mordercza dosłownie palce lizac.
W sumie to dobry pomysł , słyszałem że krytycy często narzekali na jaość produkcji albumów Megadeth i remastery ten problem rozwiązują.Mustaine sam przyznał że dzięki remasterom może ukazać niektóre efekty tak jak zawsze chciał ale nie zawsze mógł z przyczyn technicznych czy finansowych . Jeżeli chodzi o bonusy to momentami wydaje mi się że burza wizerunek albumu jako zwartej całości sa takzjakby "dopchnięte" .Powinny być na osobnym cd lub na oddzielnym wydawnictwie a najlepiej za darmola ze strony Megadeth.Ale itak twierdze ze to reedycje są świetnym pomysłem i do tego świetnie wykonanym. A tak na marginesie nowa okładka od Riska jest fajniejsza.

Osobiście trudno mi sobie było wyobrazić jak tu jeszcze poprawić coś takiego jak Rust In Peace, ale jak ściągnąłem ze strony Megadeth "Holy Wars" to prawie spadłem z krzesła. Świetnie brzmi perkusja.. zresztą całość jest doskonała.
Na sporo liczyłem jeśli chodzi o Riska- w efekcie rewolucyjnych zmian nie ma, ale i tak jest lepiej. Chociażby Insomnia której nigdy nie lubiłem jest teraz nawet całkiem ok. Dave mógł sobie jednak darować umieszczanie bonusowego mixa Crush'em.
--
Megadeth.Magres.Net
Ohp.Magres.Net

no cóż moim zdaniem remaster Risk brzmi o wiele lepiej od orginału,
co do mixów to faktycznie mógł se je darować (chodzi mi o wszystkie mixy), nowe kawałki są całkiem fajne z wyjątkiem beznadziejnego My Creation z RIP, demka to taka ciekawostka jak brzmiały utwory w pierszych wersjach ale mi sie podoba
ja do Megadeth akurat mam troche szczęścia i mam wszytskie remastery (włącznie z KIMB i M.D.45) i moge powiedzieć że to był jak najbardziej trafny pomysł

a właśnie co myślicie o remasterach PS i SF ?
bo moim zdaniem te albumy straciły pazur, pierwszw wersje mimo kiepskiej produkcji były ostrzejsze, bardziej wściekłe
co wy na to ?
--
Life Is Killing Me

Rzeczywście wydają się trochę łagodniejsze, ale mimo to uważam że brzmią znacznie lepiej. Orginały były wyprodukowane tak, że wielu detali nie było na nich słychać, zamiast tego były różne szumy (zwłaszcza na SFWGSW). Teraz brzmią wreszcie tak jak rzeczywiście powinny brzmieć.
--
Megadeth.Magres.Net
Ohp.Magres.Net

 Powiem wam że heh ostanio słuchałem sobie tak poprostu na przmiemian - orginałów i remasterów no i kurka sam juz nie wiem co lepsze ) Dodam że o wiele więcej spodiewałem się po remasterze Riska - powaga sam Dave sporo na te płyte narzekał i myślałem że nowa wersja będzie konkretniej zmieniona. No w sumie zmiany sa słyszalne ale bez rewolucji(rewelacji)
z jednym wyjątkiem - nowe Crush'em ma troszke mniej discotekowy bit )i bardziej mi sie podoba - aczkolwiek to tylko moje odczucie ))

Rzeczywiście trudno obiektywnie ocenić remastery. Jeszcze o ile w przypadku KIMB sprawa jest dość oczywista, to w przypadku pozostałych jest trudniej, bo różnice między utworami nie są aż tak duże. Mi w większości zmiany przypadły do gustu, ale jest to całkowicie subiektywna opinia, którą nawet trudno jakoś uzasadnić.
--
Megadeth.Magres.Net
Ohp.Magres.Net

Wczoraj w moje dłonie wpadłą zremasterwoana wersja KIMB - jest genialna , świetnie się słucha tych starych kwałków kiedy nie przeskadzaja żadne szumy , kiedy dokłądnie słychać wokal i wszystkie gitary . Tak powinna brzmieć ta płyta od początku . Remaster KIMB jest teraz baaardzo wysko na mojej prywatnej liście najlepszych płyt.

no remaster KIMB jest faktycznie zajebisty
szkoda tylko że we wkładce brakuje tekstu do These Boots oraz że ten cholerny utwór jest ocenzurowany
ale poza tym jest cacy no i te demówki miodzio
musze se w końcu załatwić pierwszą wersje KIMB aby je porównać bo słuchanie z mp3 nie ma większego sensu
--
Life Is Killing Me

No KIMB i KIMB remaster to prawie że 2 zupełnie inne płyty :]. Zacząłem ten album doceniać dopiero jak usłyszałem remastera i nie mogłem wtedy przestać go słuchać
--
Megadeth.Magres.Net
Ohp.Magres.Net

tyle to i ja wiem
tylko tyle że remastera mam na cd (orginał Made In Austria)
a pierwszą wersje tylko na mp3
ale może już niedługo sie to zmieni
--
Life Is Killing Me