Znam juz na wylot United Abominations więc tym razem opisze utwór po utworze oceniając indywidualnie każdy w skali 1-10:
1. Sleepwalker.
Początki były niezbyt imponujące ale z każdym kolejnym przesłuchaniem ten utwór mnie coraz bardziej zachwycał. Moge się tylko przyczepic do pocztkowego riffu zerżeniętego z Kill The King oraz do wyciszenia. A tak jest to juz Megadethowy klasyk 9/10
2. Washington Is Next!
Bardzo wyrazisty utwór z pieknym refrenem i obłędnymi solówkami, a całość zagrana z niesamowitym jajem. Tylko ostatnie pół minuty mnie męczy - te niepotrzebne chórki(?) i przeciągnięcie dzwięku na samym końcu. Ale i tak jestem zachwycony 9/10
3. Never Walk Alone
Najgorszy na płycie ale w zasadzie udany. Refren początkowo mnie denerwował ale przywykłem do niego. Spokojniejszy fragment jest dla mnie bardzo oryginalnym pomyłem i znowu wielki plus za energię - mimo melodyjności jest w tym przynajmniej jakis czad. 7/10
4. United Abominations
świetny wstęp, genialne riffy i bardzo udany refren (do środkowej jego części: " Don't tell Methe Truth..." jakos się przyzwycziłem mimo Youthanasiowośći
), zwłaszcza w momencie gdy pada tytuł utworu (i płyty). Rewelacja! 9/10
5. Gears Of War
Chyba najlepszy kawałek na płycie! Czytałem ostatnio na necie jakąś recenzje i zauważyłem, że nie tylko mi ten obłędny riff kojarzy się z Enter Sandman
Naprawde nie widzicie tego podobieństwa
?
!10/10
6. Blessed Are The Dead
Fajny, zagrany z jajem kawałek i świetny wokal Mustaina! Jednak utwór jest mało zapamiętywalny - mniej w nim melodii, ale świetnie się go słucha. 8/10
7. Play For Blood
Ten kawałek napędza natarczywy riff przywołujący Pantere! Ale tak poza tym nie powala specjalnie. Końcówka przypomina mi bardzo fragment Time: The End z "Risk" (ten jakby orientalny śpiew Dave'a). 7/10
8. A Tout Le Monde (Set Me Free) - feat. Christina Scabbia
Ten utwór jest nie potrzebny. Słuchałem tylko raz i wątpie bym chciał do niego wrócić. W dodatku niczym sie specjalnie nie różni od oryginału.
9. Amerikhastan
Oryginalnośc to główna zaleta tego całkiem zgrabnego utworu. Niby spokojny, nieco orientalny ale jak trzeba to potrafi niezle przyłożyć (końcówka). Gdzieś w okolicach 1 minuty Rudy śpiewa pod Staley'a z Alice In Chains - tez to słyszycie(?)- bo ja tam słysze Alicje! Trzeba przyznac, że Mustaine ma trochę zblizony wokal do nieodżałowanego lidera AIC... 8/10
10. You're Dead
Początek brzmi jakoś znajomo, jakbym gdzieś juz ten motyw słyszał. Fajnie połamono-zakecony kawałek! 8/10
11. Burnt Ice
Co tu dużo pisać - utwór na miare klasy tego zespołu. Nie wyobrażam sobie lepszego zakończenia płyty Megadeth. Czapki z głów! 10/10
Reasumując: ten krążek przypomina mi troche płytę the World Needs a Hero - tyle, że jest ostrzej zagrany i nie ma żadnych wypełniaczy. Własnie United...pod tym względem wypada bardzo imponująco. Solówki - bez ściemy, lepsze były tylko na Rust In Peace! Brzmienie - wzorcowe! A jezeli miałbym porównywać do konkretnych płyt zespołu to trzeba przyznać jest tu coś z Rust In Peace (Sleepwalker, Yore dead, Burnt Ice, tytułowy) na współke z klimatami pozniejszych (CTE, Criptc writings, no i The world...)) plyt (reszta). Tak coś czułem, że to bedzie udany album
))))
Ogólnie może gorszy od CTE ale napewno lepszy od Youthanasii
Ocena 8/10