ja nie głosuję na żaden z racji tego że; nie słyszałem wszystkich i że te ze słyszanych (RA,TON i BOTW) mają coś wspaniałego w sobie ale nie są perfekcyjne; tak więc
RA- kocham ją za setlistę(po prostu rewelacyjna!!), za ciężkie, tłuste, niczym nie upiększane brzmienie, ale przede wszystkim za niesamowite partie perkusji!!! to jak deGrasso potrafi z takiego niczym nie wyróżniajacego się bębnami Wake Dead zrobić popis na garach( szczególnie końcówka) to pop rostu mistrzostwo Swiata jak dla mnie, oczywiście wszyskie utwory na tej koncertówce brzmią dużo, dużo mocniej dzięki niemu, takie jest moje zdanie, niestety minusem jest wokal(Train of.. brzmi po prostu jakby Rudego ktoś cały czas ściskał za jaja), niektóre wałki śpiewa dobrze a niektóre tragicznie.., chyba miał jakiś kryzys,,, drugim minusem są niestety najpiękniejsze solówki spartaczone przez Ala, szkoda mi że nie podołał Hangarowi, Tornado, i w sumie większości których sam nie skomponował, bo bardzo go polubiłem za jego wkład na TWNAH
TON-powtórka, setlista również niczego sobie choć już nie tak fajna, również naturalne brzmienie całego koncertu, zdecydowana poprawa wokalu, Rudy się postarał, oczywiście największy plus to publika, te zchizole są niesamowici, widać że naprawdę kochają M jak ja)))) no ale...., brakuje mi tych bębnów Jimmiego, naprawdę, no i znów do bani solówki, bracia Drover nie nadają się dla mnie do M(z całym szacunkiem dla ich działalności)
BOTW- setlista po prostu skurwiała, z 3 albumów nie zagrali nic..,rozumiem żeby ominąć Risk, ja naprawdę nie widzę tam kawałka na koncert ale KIMBABIG??????????????a już ominięcie TWNAH to jest jak dla mnie grzech śmiertelny którego Rudemu nigdy nie wybaczę!!! mają tyle zajebistych, miażdżących wałków a oni kurwa klepią nonstop to samo, litości!! co z tego że wreszcie znalazł się ktoś (CB szacuneczek mój nowy idolu)))kto umie zagrać na odpowiednim poziomie swoje partie(Hangar wreszcie brzmi jak Hangar Live), co z tego że Rudy (z pewnie pomocą techniki)zaśpiewał najczyściej jak nigdy dotąd.. co z tego wszystkiego skoro już mi się niedobrze robi(pomimo całej miłości do M) jak słyszę SOD,PS..BWB,ATLM,IMDH,Trust(no tego już naprawdę nie mogę słuchać, bez przesady, są z tej płyty takie kurewsko dobre utwory ale nie, cały czas to samo klepią jak piepszona britney spears) ja wiem że to szlagiery ale one już nie brzmią tak jak dawniej, nie moją już dla mnie mocy, powinni ustąpić miejca rozpierdalaczom o których na piszę w setliście, howgh