Megadeth Info Forum

Cofnij się jedną czy dwie strony i poczytaj moje posty, to zobaczysz argumenty. Póki co Ty nie podałeś żadnego wartego przeczytania, więc stul pysk i idź prowokuj gdzie indziej. : )

_________________
hyhy : P

Bez agresji proszę.

Chyba żartujesz
Jeżeli to że ktoś ma inne zdanie od obowiązującego nazywasz prowokacją to Twój problem, reszty wypowiedzi nie skomentują

Jak na razie wysuwasz tezy, nie myl tego z argumentacją.

Jeśli masz problem ze zrozumieniem, to pomogę:

Twoja teza: w przeciwieństwie do Lulu na 13 nie ma żadnego nowego riffu.
Gdzie są argumenty potwierdzające te tezy?

Przykro mi, że musisz się tak ośmieszać w pseudohonorowej obronie czegoś, czego nie da się obronić, ale no cóż, Metallica sama sobie zbudowała i wprowadziła do zamku Konia Trojańskiego.

_________________
hyhy : P

Zgadzam się z niektórymi opiniami, że te wszystkie pozytywne opinie na temat Lulu są rozpaczliwą próbą ratowania Metallice wizerunku. A w każdym razie zwykłym zaklinaniem rzeczywistości. Niektórzy chyba albo sami nie wierzą w to co piszą, albo wierzą w to co chcą wierzyć.
Śmieszą mnie te wszystkie stwierdzenia, że Lulu to muzyka ambitna, eksperymentalna, do której trzeba dojrzeć, no i generalnie trzeba być open-minded itp.. Spotkałem się też z szumnym określeniem, że muzyka zawarta na Lulu to "metal psychodeliczny" Pomijam już fakt, że są to też takie tanie zabiegi erystyczne, które mają sugerować nie wprost drugiej stronie sporu, że jeśli ci się to nie podoba to znaczy że jesteś niedojrzały, ograniczony, że nie rozumiesz, a nie rozumiesz bo jesteś debil (idąc jeszcze dalej) itp.itd... I w tym momencie druga strona woli się niekiedy zgodzić albo siedzieć cicho, żeby nie wyszło że jest przykładowo niedojrzała właśnie. No i jednocześnie świadczy to też o przerośniętym ego tych, co takie rzeczy wypisują. No bo skoro mi się podoba, to znaczy że jestem zajebisty i potrafię zrozumieć ambitną muzykę itp... Nie znoszę takiego sposobu argumentowania i tego typu chwytów.
Zaklinaniem rzeczywistości uważam też ciągłe powtarzanie że nie jest to w ogóle album Metalliki, że jest to album Lou Reeda, a Metallica powiedzmy wzięła w tym udział gościnnie, albo coś w tym rodzaju. Bzdura. To jest ich wspólny album i wszyscy o tym dobrze wiedzą, a udział w jego kształcie Meta miała przynajmniej w 50%. Jednocześnie uważam też jednak, że być może faktycznie nie należy oceniać tego albumu na tle pozostałych płyt Metalliki, bo jednak nie jest to ich w pełni regularne wydawnictwo. Tak więc absolutnie mieli prawo spłodzić co im się tam żywnie podobało. Oceniając jednak zupełnie obiektywnie owo "dzieło", abstrahując od tego jaki to styl, gatunek itp, i kto ile % udziału miał w jego tworzeniu, to jest to po prostu słabe i tyle.

no powiedzmy że 90%



ja słyszałem ze cd1 to "recytowany thrash metal"



chyba tutaj troszke przesadzasz ponieważ wiekszość materiału napisał jednak Lou zacytuje tutaj Jamesa: ""Lars i ja przesłuchaliśmy ten materiał i pomyśleliśmy: 'Wow, to coś zupełnie innego.' Na początku było to przerażające, bo to muzyka była tak otwarta, ale potem pomyślałem: 'To może zaprowadzić wszędzie'. [Zaczęliśmy pisać materiał w oparciu o rytmy wokalne i elektroniczne wzory z tych demówek]."
oraz Kirka: “To zdecydowanie nie jest album Metalliki, albo Reeda. To coś innego. To nowe zwierzę, hybryda. Nikt na świecie, w metalowym świecie, nie zrobił wcześniej czegoś takiego.”



no cóz zdanie są podzielone

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

Biorąc pod uwagę akurat ten cytat:
Zaczęliśmy pisać materiał w oparciu o rytmy wokalne i elektroniczne wzory z tych demówek
to czy naprawdę aż tak dużo było w moich słowach przesady? A cytat Kirka to już w ogóle nie wiem jak ma się do niej

no przecież napisałem ze "troszke"
cytat Kirka dotyczy pierwszej częsci pierwszego zdania
byc może powinienem cytaty dać w odwrotnej kolejności

w każdym razie chodzi mi oto że to miał być w zasadzie projekt który przez przypadek stał się pełnym albumem i tylko tak należy go traktować, aczkolwiek wiekszość materiału jest autorstwa Lou i to jest fakt

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

Teza: Lulu> 13,
argument: na Lulu są nowe dla Mety pomysły; riffy o nie metallikowej strukturze, nowe niespotykane dotąd na innych albumach Mety zagrywki zarówno gitarowe jak perkusyjne, instrumentarium rozbudowane o nowe instrumenty itd. natomiast na 13 same sprawdzone, zgrane do granic możliwości patenty. Ogólnie na Lulu; lepsze brzmienie, lepsze aranżacje, lepsze bardziej pomysłowe kompozycje pomimo tego, że z założenia Meta miała zagrać w tym projekcie tylko podkład pod liryki Reeda. To tak narazie tyle

Co do Lulu to tej płyty nie trzeba bronić a tym bardziej rozpaczliwie ta płyta broni się sama

Chyba masz rację, broni swojego honoru sama i bardzo ładnie na oczach wszystkich popełnia harakiri.

Więcej później, bo się do pracy spóźnię.

_________________
hyhy : P

Ale dlaczego tutaj nie ma słowa o poziomie samej muzyki? Chyba głównie o to chodzi, prawda? Czy sam fakt że coś jest "nowe", albo "dotąd niespotykane" czy też inne, to czy tylko to od razu czyni to coś lepszym, wartościowszym??
Ja osobiście dużo bardziej wolę oklepane, stare, ale zajebiste patenty, niż patenty nowe i beznadziejne.
Ktoś też już wcześniej wspomniał - nawet jeśli przyjmiemy że "Mistress Dream" ma przyzwoity riff (jeden z tych kilku rzekomo dobrych), to jednak katorżnicze uporczywe wałkowanie go przez 6 minut zwyczajnie męczy i irytuje (delikatnie mówiąc). Ja dziękuję za takie patenty i za takie aranżacje.
Poza tym nie wiem, czy chcę mi się i czy powinienem wdawać się w tę dyskusję. Noname, prawda jest taka, że jednek przyszedłeś tu prowokować (a odpór jaki niestety napotkałeś świadczy, że Ci się to trochę udało), a twierdzenia, że to jedynie posiadanie innego niż większość zdania, jest tylko bardzo wygodnickim wybiegiem. Chyba nie powiesz, że do tego Forum przyciągnęło Cię i skłoniło do zarejestrowania, mniejsze lub większe zainteresowanie Megadeth? Mnie się też bardzo wiele rzeczy nie podoba, ale na litość boską, nie rejestruję się tylko z tego powodu na wszelakich forach, żeby się wyżyć.. Naprawdę szkoda na to czasu i nerwów.

Jakto niema słowa o poziomie muzyki, przecież napisałem "lepsze brzmienie, lepsze aranżacje, lepsze bardziej pomysłowe kompozycje..." Riffów dobrych na tej płycie jest od groma i to o wiele lepszych niż w mistress dread.
Jeżeli Ci napiszę, że Mega słucham praktycznie od 85 roku to raczej interesuje mnie ten zespół

Ale tu akurat mamy temat o Mecie...

Riffów od groma a sam napisales ze 4...

Pisanie o poziomie muzyki niestety nie mozna sprowadzic do stwierdzen: "cos jest lepsze/dobre"

Napisałem przewrotnie o 4 dobrych nawiązując do wypowiedzi bodajże blade445. Ja uważam zupełnie inaczej.
Jeżeli nie lepsza/gorsza to jakich stwierdzeń według Ciebie należy używać pisząc o poziomie muzyki?
Poziom wyższy/niższy? ok

Nie no nie rozwalaj mnie....

Wyobraź sobie że czytasz recenzje i jej autor Lulu zrecenzował w 10 zdaniach pisząc o każdym kawałku czy jest dobry czy nie. Pisz konkrety, bo jak narazie, jak ktoś wcześniej słusznie zauważył, stawiasz tezy. Ja też moge napisać:

Na lulu nie ma żadnego fajnego riffu.
Wokal i teksty są słabe.
Brzmienie ma niski poziom.
Od kompozycji wieje nudą.

(żeby nie było to tal nie uważam)

I bez poparcia tego żadnymi argumentami, nic to nie jest warte.

Aha i dalej czekam na wskazanie mi tych nowatorskich zagrywek larsa

Gdybyś uważnie przesłuchał płytę bez trudu wyłapałbyś takie zagrywki, których Lars nie stosował wcześniej. Nie napisałem, że te zagrywki są jakieś nowatorskie tylko, że są nowe dla Larsa. Ja oczywiście nie mam zamiaru pokazywać palcem które to. Recenzji też nie zamierzam pisać ani tym bardziej czytać. Przedstawiam tylko moje zdanie na temat Lulu vs. 13 i tyle.

Ok źle zrozumiałem - że "nigdy nie grane w przeszlosci przez nikogo" zamiast "niego"

Ale jezeli to ma byc plus dla plyty to bardzo marny, bo dziwne by bylo jakby gral tutaj tak jak na DM. Zmienia sie styl muzyki to gra na perkusji tez musi sie zmodyfikowac.

Jest to jeden z licznych plusów, które już wcześniej wymieniłem

Argument o tyle z dupy że np. na kolejnych płytach Motorhead czy AC/DC też są nowe pomysły, a mimo wszystko calosc jakas odkrywcza nie jest




To jest robota Reeda a nie Mety.
A co to sa instrumenty nowe. Skrzypce były juz w NEM



A to to wszystko Twoje subiektywne odczucia

Oczywiście smyczki były choć nie w takiej ilości i formie, poza tym elektronika, klawisze.
Jasne że to zasługa czy sprawka Reeda ale są one częścią płyty a przecież piszę o całej płycie Lulu.
Ależ oczywiście że opisuję moje subiektywne odczucia, przecież tylko takie tu wszyscy przedstawiamy, chyba..