bialkomat napisał(a):
Wishbone Ash to naprawdę zacny zespół. Dla mnie problem jest z nim tylko taki, że istanieje do dziś, przez ten czas nagrał kupę albumów a tak naprawdę liczą się dla mnie właściwie tylko 3 pierwsze.
to chyba odwieczny problem zespolów które istnieją dłużej niż 15 lat
obadałem sobie kilka dziwnych pojedynczych albumów, to chyba ostatnie podrygi bo potem wracam juz do bardziej znanych kapel (gdzie jest po kilka płyt)
Steely Dan - Aja
fajne
takie funkowo bluesowe granie z fajnym basikiem
Steve Hillage - Green
tutaj już bardziej space rock ale też całkiem przyjemny, ale gdzie mu tam do Ozrica
War - The World is a Ghetto
eeeee kolejna płyta której raczej nie powinno tu byc (w książce również), niby troche rocka tam jest ale to raczej taki soul, lekki bluesik czy nawet coś ala gospel, słychać od pierwszych dzwięków ze maczał w tym paluchy murzynek Bambo z kolegami
nie porwało, taka ciekawostka
The Alan Parsons Project - Tales Of Mystery And Imagination
tym razem już coś konkretnie klasycznego ale w niektórych momentach nawet za bardzo, momentami klawisze męczą ale za to pieknie gitarka gra
bialkomat napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
mniej znany Rare Bird ma totalnie nijakiego reprezentanta - pierwsze 2 płyty byc powinny, szczegolnie As Your Mind Flies By.
Nie zdziwiłbym się, gdyby gościu wziął Epic Forest m.in. ze względu na singlowy przebój Sympathy, tylko mogło umknąć jego uwadze, że ten utwór był dodawany do tej płyty jako bonus dopiero w kompaktowych wznowieniach..
autor wspomniał o Sympathy ale nie dotyczyło to płytki Epic Forest która opisał
doszukał sie w niej innych zalet których generalnie ja nie słysze, tzn może koles ma racje ale ta muza generalnie mi sie nie podoba
ktoś tam wczesniej to porównał z Genesis po odejściu Gabriela, może ale Collins ma lepszy wokal