Megadeth Info Forum

Forum poświęcone amerykańskiemu zespołowi metalowemu Megadeth
Obecny czas: Sob Lis 23, 2024 05:35

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 82 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5  Następna

wiadomo ;)
Skin O'My Teeth 8%  8%  [ 5 ]
Symphony of Destruction 24%  24%  [ 14 ]
Architecture of Aggression 8%  8%  [ 5 ]
Foreclosure of a Dream 0%  0%  [ 0 ]
Sweating Bullets 7%  7%  [ 4 ]
This Was My Life 3%  3%  [ 2 ]
Countdown to Extinction 20%  20%  [ 12 ]
High Speed Dirt 0%  0%  [ 0 ]
Psychotron 2%  2%  [ 1 ]
Captive Honour 7%  7%  [ 4 ]
Ashes in Your Mouth 20%  20%  [ 12 ]
Razem głosów : 59
Autor Wiadomość
PostWysłany: Czw Lut 12, 2009 16:36 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
mro-ziak napisał(a):
Żułek napisał(a):
nie :D

po prostu mnie nie przekonasz tak jak ja nie przekonam ciebie :P


nooo, nie ma co prubować :D


nawet nie zamierzam PRÓBOWAĆ :P

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Czw Lut 12, 2009 17:10 
Offline
Addicted To Chaos
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Sty 13, 2009 14:32
Posty: 1239
Miejscowość: Baniocha
polonista się znalazł... :oops: :D


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Czw Lut 12, 2009 17:52 
Offline
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 15:11
Posty: 4504
Jednak się zdecydowałem :D
Postanowiłem, że jednak i tak się ogranicze w treści :) Miłego ;)

CTE jest pierwszym albumem Megadeth jaki usłyszałem. Poznałem go jakoś w 1994.
Pewnego dnia przekopywałem zbiór kaset mojego ojca i natknąłem się na mc, które natychmiast przyciągnęło moją uwagę. Wychudzony mężczyzna zamknięty w celi i „demoniczne” logo na okładce zrobiły na mnie ogromne wrażenie i bardzo mnie zaintrygowały. Pozostało więc sprawdzić zawartość.
Czym prędzej włożyłem kasetę do wieży.
Dźwięki, które wydobyły się z głośników były szokujące, ale nie doznałem tego uczucia słysząc jeszcze openera. Dopiero przebrnąwszy przez ten utwór z kolumn wydobył się odgłos jakiegoś chóru…a po nim riff, który raz na zawsze odmienił moje życie, ale o tym w dalszej części.
Reszta płyty wydawała mi się piękna, ale byłem mały i powiem szczerze, że się jej bałem, bałem się takiej muzyki, dlatego praktycznie wyłącznie słuchałem Symphony i Ashes. Trwało to około 2 lata, oczywiście nie katowałem ich codziennie, ale prawie codziennie.
Z biegiem czasu poznawałem album w coraz większym stopniu i wciągał mnie coraz głębiej, dostarczał niesamowitych emocji, takich, których dotąd nie otrzymałem słuchając innych wybitnych rzeczy.
To jest jak gdyby zespół złapał w dłoń istotę, kwintesencję, piękno, magię, klimat heavy metalu i uwięził je na taśmie, dokładając swoje pomysły, tworząc dzieło, które jest wybitne i ponadczasowe.
Nie byłbym w stanie ocenić tego albumu patrząc na poprzednie dokonania grupy, a w szczególności na RIP. Tamte czasy i muzykę odkładam na bok.
Megadeth w ciągu dwóch lat nagrało jeden z najwybitniejszych albumów thrash metalowych i jeden z najwybitniejszych albumów heavy metalowych, dlatego ani trochę nie mam im za złe, że zmienili styl, ponieważ nagrali dzieło wielkie.
Ja osobiście nigdy nie słyszałem lepszego dokonania heavy niż CTE (proszę nie pisać później czegoś w stylu „to mało słyszałeś”). Nie biorę pod uwagę kwestii technicznych itd. Album nie musi być świetny technicznie, by być niekwestionowanym liderem w środowisku metalowym i takim jest dla mnie CTE. Jest dużo mniej skomplikowany od poprzednika, ale w swojej klasie i tak zmiata z powierzchni większość płyt, dlatego absolutnie nie będę spoglądał w przeszłość.
Megadeth zarejestrowało muzykę, która potrafi niesamowicie oddziaływać. Za każdym razem kiedy słucham tego LP jestem zupełnie gdzie indziej, poza rzeczywistością. Muzyka zawarta na tym krążku przenosi w inny wymiar, wabi swoim pięknem, by „zniszczyć” cię wewnętrznie, byś po przesłuchaniu zastanawiał się czy słyszałeś kiedyś coś lepszego i czy w ogóle coś lepszego powstanie.
CTE jest według mnie pozbawiona jakichkolwiek zbędnych momentów. Każda kompozycja składa się na klimat, który ten album posiada. Poszczególne utwory pełnią tutaj wzorowo swoje funkcje. Może być moment „gorszy” (muszę używać tutaj „”, bo twierdzę, że nie ma na CTE złych momentów), ale i tak jest bardzo dobry, tyle że na tle pozostałych wypada nieco „bladziej”. Każdy kawałek dokłada od siebie po cegiełce najwyższej jakości i tworzy nam atmosferę, która jest nieopisywalna. „Budowlę” rozpoczyna nam stawiać…

*Skin O’ My Teeth (8.5/10) – Świetny dynamiczny opener, jednak zgodzę się, że faktycznie może to być jeden ze „słabszych” momentów płyty. Myślę, że to też poniekąd kwestia tego, że nie ma w sobie tej mroczności, w którą zabiera nas…
*Symphony Of Destruction (11/10) – Tutaj powrócę do wątku zawartego na początku swojej wypowiedzi. Odtwarzając album pierwszy raz, kiedy skończył się SOMT i rozbrzmiał głos chóru poczułem pewien niepokój…Gdy rozległy się dźwięki gitar po prostu wgniotło mnie w podłogę. Nigdy nie słyszałem czegoś tak pięknego. To było niesamowite. Nie byłem w stanie pojąć jak człowiek może wymyślić coś tak genialnego. Kiedy utwór doszedł do refrenu to o mało się nie popłakałem, dosłownie. Nigdy nie słyszałem tak pięknego i mrocznego refrenu.
Pamiętam, że zawsze podczas „seansu z Symphony” wyobrażałem sobie tysiące takich mężczyzn z okładki płyty, którzy idą przez ulice i płaczą w gniewie. Może to się wydawać śmieszne, ale moja wyobraźnia obfitowała w różne apokaliptyczne sceny w czasie słuchania SOD. Gdyby miał nadejść Armagedon, to chciałbym aby na cały świat rozległa się właśnie ta melodia.
Obecnie wiem, że to jest prosty utwór itd., ale jak wiadomo „w prostocie tkwi piękno” i ‘deth to osiągnęli. Prostymi środkami osiągnęli szczyt możliwości kompozytorskich.
Kolejnym kawałkiem, bijącym w nas pociskami jest…
*Architecture Of Aggression (9) - …który wypuszcza swoje naboje już na samym wejściu, w którtkim „intro”. Kolejna świetna kompozycja. Dave śpiewa tutaj nisko i jest to utwór, który mógłby spokojnie zostać wpisany w setlist. Mustaine nie miałby z nim kłopotów wokalnych, a fani byliby zadowoleni.
Na plus zaliczę grę Nicka Menzy, bo nie jest tutaj uproszczona i dosyć ciekawie urozmaicona. Werbel jakby naśladował w pewnych momentach strzały z karabinu.
Podsumowując – świetne następstwo wybornego SOD, następstwo, po którym otrzymujemy nieco spokoju w postaci…
Foreclosure Of A Dream (9.5) – Do celi CTE doszło trochę światła w postaci tego numeru. Bliżej mu pod względem klimatu do SOMT, ale jest od niego dużo lepszy. Ciekawe akustyczne wejście, nastawiające na chwilę wytchnienia.
Kompozycja jest mniej agresywna od poprzednich, ale za to posiada najlepszą solówkę z nich wszystkich, według mnie oczywiście. Świetny refren, który Nick podkręca podwójną stopą. Słucha się tego bardzo dobrze. Idealny śpiew Dave’a dopełnia całości.
Moim ulubionym momentem jest chwila kiedy Mustaine wyśpiewuje „answers in the sky” a wyraz „sky” ciągnie dłużej i w tym momencie wchodzi ta piękna solóweczka – niesamowicie to brzmi.
FOAD wprowadza nieco rozluźnienia przed pokręconym…
*Sweating Bullets (9.5) – Nieźle połamana kompozycja. Wejściowy riff brzmi potężnie wręcz, właśnie jego bałem się najbardziej w młodości. Niesie pewien niepokój. Tylko Megadeth potrafi tak grać, właśnie dzięki takim riffom tworzą swoją wyjątkowość. Nikt nie jest w stanie się do nich upodobnić. Mają świetne pomysły i tacy też są.
Wracając do SB. Trudno mi napisać, że to wyróżniający się utwór na tle innych, bo tutaj każdy się wyróżnia, jednak coś może w tym jest. Powiedziałbym, że jest trochę nietypowy. Posiada interesujący tekst do tego bardzo dobrą solówkę. Najbardziej pocieszające jest to, że nakręcili do niego wyjątkowo ciekawy i pomysłowy teledysk, sądzę, że ich najlepszy.
Środek albumu. Nie ma to jak porozmawiać „o życiu”…
*This Was My Life (9.5) – zgadzam się z Tobą Yer Blue - refren chwyta za serce. Mnie ten utwór spodobał się natychmiastowo. Doskonały wokal Dave’a, który śpiewa z niesamowitym przejęciem, idealnie komponując się z porywającą muzyką. Bardzo dobry, choć krótki środek z przyjemną solóweczką no i genialna końcówka, która waży z tonę. Dave prawie growluje w finiszu ;)
Takie było to życie, a taki będzie koniec wszystkich, pozostaje nam tylko zacząć odliczać…
*Countdown To Extinction (11/10) – w końcu ktoś to napisał…Brawo Yer Blue za tą wypowiedź - również uważam, że CTE ma najpiękniejszą melodię w historii Megadeth.
Utwór ten jest dla mnie niesamowicie wyjątkowy. Jestem przywiązany do niego jak sznurówka do butów ;)
Melodyka ścina z nóg. Nie jest przesłodzona itd. – jest surowa, płacząca, gniewna, apokaliptyczna, niepokojąca i mógłbym wstawiać tutaj kolejne epitety wyrażające to co czuję, ale jest to bezcelowe, ponieważ nie da się ująć tego, co drzemie we mnie podczas „spotkań” z tym utworem. W ogóle Yer Blue zapomniałem, co pisałeś o tym utworze częściowo, zapamiętam to zdanie z melodyką, zaglądam teraz do twojego postu i nasze wypowiedzi są bardzo podobne. Zrobiłem to zupełnie nieświadomie.
Faktem jest, ze ciężko opisać piękno zawarte w tej kompozycji. Dodam, że momentem, który wyjątkowo mnie porywa i zabiera do świata, w którym jestem tylko ja i dźwięki, jest gra gitar po wypowiedzi Pani, istna utopia, którą trochę „zanieczyszcza”…
*High Speer Dirt (8) – Nie jest to zły kawałek, ma niezłe solówki i ta bluesowy wstawka, o której wspomniał Yer Blue, ciekawa rzecz, ale jednak czegoś mu brakuje. Przede wszystkim zbytnio podobny jest do SOMT. Momenty zwrotek są niemal identyczne, tylko sposób śpiewania inny.
W każdym bądź razie słucha się go przyjemnie, ale nie tak dobrze jak…
*Psychotron (9) - …którego również się bałem za młodu. Największą zaletą jest tu śpiew Dave’a i wciągający refren, który stanowi o „wadze” i sile tego utworu. Solówki także robią dużo i wielkim plusem jest, że „powciskali” je również między wersy zwrotek. Niezłe zakończenie, przypominające trochę momenty ze SB.
Mówi się czasem, że honor jest najważniejszy w życiu…
*Captive Honour (9.5) – nie wiem jak jest z honorem więźnia, ale honor tego utworu nie jest nadszarpnięty w najmniejszym calu.
Yer Blue, cieszę się, że ktoś docenia ten zacny kawałek.
Słuchając pierwszy raz myślałem, że cała kompozycja zostanie utrzymana w klimacie wstępu, aż tu nagle zaskoczenie, ale wyłącznie pozytywne.
Początek wyjątkowo intrygujący, aż za spokojny, piętnuje nam doskonały klimat, który nastąpi za kilkadziesiąt sekund, na niesamowitym przeciągnięciu wokalu Dave’a. W momencie gdy padają słowa

And when you kill a man, youre a murderer
Kill many, and youre a conqueror
Kill them all...ooh...oh youre a god!

utwór nabiera jeszcze większej mocy. Mustaine zrobił to wręcz ślicznie.

Utwór ma bardzo ciekawy tekst, szczególnie podoba mi się ten ze wstępu. Wstawki Nicka są genialne, solówki to ogień i mało jest tak dobrych na tej płycie, ale są również piękne na kończącym całość…
*Ashes In Your Mouth (11/10) – lepszego finiszu nie mogłem się spodziewać. Faktycznie, może trochę różniący się od pozostałych, ale i tak znakomicie pasujący do CTE.
Zapada w pamięć natychmiastowo, zapada na tak długo, że już nigdy się od niego nie uwolnimy. Ponownie Dave zaskakuje swoją świetną formą wokalu.
Całość kojarzyć się może z RIP jak najbardziej, jest naprawdę ostro. Gra Nicka bez uproszczeń, wszystko współpracuje ze sobą idealnie.
Mnóstwo cudownych melodii, wszystkiego, co najlepsze w Megadeth. Niezapomnianym momentem są fantastyczne sola, kwintesencja doskonałości. Chwilą, która kładzie mnie również na kolana jest, wspomniany przez YB moment grany na 2 gitary – to jest diamentowo – krystaliczne po prostu.
Utwór wybitny !

Wracając jeszcze do kawałka tytułowego, to jednak w wersji demo jest lepszy. Przede wszystkim gra Nicka bardziej skomplikowana i podkreślająca moc całości kompozycji.
Crown Of Works włączyłbym do całości tracklisty, choćby za tą niesamowitą solówkę.

Nie będę podsumowywał płyty, bo w zasadzie powiedziałem najważniejsze na samym początku. Dzieło w swojej klasie wybitne. Dla mnie to najlepszy czysto heavy metalowy album na tej planecie.


Ostatnio edytowany przez mateusz, Pią Lut 13, 2009 14:48, edytowano w sumie 1 raz

Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Czw Lut 12, 2009 21:53 
Offline
Addicted To Chaos
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Sty 13, 2009 14:32
Posty: 1239
Miejscowość: Baniocha
wiesz Mateuszu, zacząłem czytac Twoje zdanie ze zwykłym zainteresowaniem, ale w miarę przepływu liter moja miłość uwielbienie do tej płyty narastało ponownie.., tak jak wtedy, w pamiętnym '92 roku.., każdy opis kolejnych utworów chłonąłem z siłą i podnieceniem porównywalnym do tej jaką odczywałem poznając pierwszy raz zakamarki ciała swojej żony..., gdy doszedłem do TWML... obudził się mój syn!.. nigdy się na niego nie złoszczę ale w tym momencie myślałem że go rozszarpię :lol: ;) musiałem odłożyć moją (Twoją) lekturę na potem..., (w między czasie Ania coś nabazgrała o czym nie zapomnę skomentować.._) wracając do tematu pozostałą część czytałem z dolotu i jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem, aż zastanawiam się czemu ja nie mogłem użyć tych wszystkich wielkich, dosadnych, mających moc słów.., teraz już nieważne..., napisałeś WSZYSTKO co sam bym chciał napisać...
naprawdę dla mnie recenzja pierwsza klasa :D
p.s. Yer Blue masz godnego rywala ;)

Hmmm.., Aniu, rzeczywiście się czepiasz.., pomimo całego szacunku dla Twoich wypowiedzi odczuwam coraz bardziej że jesteś tu po to aby podważać zdanie forumowiczów, nawet, jak piszesz o RIP (z wypowiedzi widać że ulubiona Twoja płyta 'deth) , odczuwam nutkę kłótliwości jeśli rozumiesz o co mi chodzi..., w sumie pomimo rejestracji i częstych udzielaniach się na tym forum (co utwierdza wszystkich o Twojej miłości do M)mi jakoś Twój scepcytyzm i pesymizm nie odpowiada..., może się mylę, może gadam głupoty ale takie mam odczucia :)


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Czw Lut 12, 2009 22:04 
Offline
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 15:11
Posty: 4504
mro-ziak napisał(a):
wiesz Mateuszu, zacząłem czytac Twoje zdanie ze zwykłym zainteresowaniem, ale w miarę przepływu liter moja miłość uwielbienie do tej płyty narastało ponownie.., tak jak wtedy, w pamiętnym '92 roku.., każdy opis kolejnych utworów chłonąłem z siłą i podnieceniem porównywalnym do tej jaką odczywałem poznając pierwszy raz zakamarki ciała swojej żony..., gdy doszedłem do TWML... obudził się mój syn!.. nigdy się na niego nie złoszczę ale w tym momencie myślałem że go rozszarpię musiałem odłożyć moją (Twoją) lekturę na potem..., (w między czasie Ania coś nabazgrała o czym nie zapomnę skomentować.._) wracając do tematu pozostałą część czytałem z dolotu i jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem, aż zastanawiam się czemu ja nie mogłem użyć tych wszystkich wielkich, dosadnych, mających moc słów.., teraz już nieważne..., napisałeś WSZYSTKO co sam bym chciał napisać...
naprawdę dla mnie recenzja pierwsza klasa
p.s. Yer Blue masz godnego rywala

Dzięki Mrozie (jeśli mogę się tak zwracać), miło z Twojej strony, choć "wielkich" słów nie użyłem, to raczej tak z emocji wynikło, ale to mało ważne, dzięki bardzo :)


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Lut 13, 2009 14:14 
Offline
Head Crusher

Rejestracja: Czw Sty 15, 2009 16:08
Posty: 1357
Dzielny recenzencie Mateuszu - ukłony za pełne emocji pisarstwo na temat CTE :!:

Z samym kompozycjami w wiekszości sie zgadzamy, najmniej chyba pokrywają sie nasze opinie o Symphony. Mnie on zachwyca i to bardzo ale na dłuższa mete nie jest to rodzaj muzyki, do którego często wracam. Nie da sie życ jedynie riffem i melodią, jakkolwiek sa one dodtniete niedoścignionym geniuszem.

mateusz napisał(a):
*High Speer Dirt (8) – Nie jest to zły kawałek, ma niezłe solówki i ten bluesowy wstęp, o którym wspomniał Yer Blue


Źle mnie zrozumiałeś, ja miałem na mysli te krótkie wtacenia bluesowej gitary tuż przed ostatna zwrotką. A czy wstep ma coś z bluesa? Wydaje mie sie bardziej hard rockowa konstrukcją.

Nie chce mi sie tak wszyskiego komentowac, ale podczas większosci Twojej recenzji mógłbym Cie poklepywac po plecach i dodawac jedynie coś w stylu: tak trzymac!

Jedyne w czym bardzo sie róznimy to nasze początkowe podejście do tej płyty. Ciebie przekonała od razu, mnie z kolei poczatkowo zawiodła, chyba z 10 lat musiałem jej słuchać by wreszcie docenic jej geniusz.

A poniżej nieźle sie rozkreciliście, ale staciłem juz watek o czym tak rozprawiacie (niemniej lubie ostre dyskusje, oby tylko merytoryczne...).


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Lut 13, 2009 14:36 
Offline
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 15:11
Posty: 4504
Yer Blue napisał(a):
Dzielny recenzencie Mateuszu - ukłony za pełne emocji pisarstwo na temat CTE

Dziękuję i vice versa :)
Yer Blue napisał(a):
Źle mnie zrozumiałeś, ja miałem na mysli te krótkie wtacenia bluesowej gitary tuż przed ostatna zwrotką. A czy wstep ma coś z bluesa? Wydaje mie sie bardziej hard rockowa konstrukcją.

Hehehe, to w ogóle nieporozumienie wyszło. Mnie chodziło o to samo, nieświadomie napisał "wstęp", coś mi się pokićkało hehehe ;)
Oczywiście chodzi mi o to samo.

SORRY ZA 2 POD RZĄD !!


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Lut 13, 2009 15:10 
Offline
Rattlehead

Rejestracja: Pią Sty 02, 2009 15:20
Posty: 2404
Miejscowość: Gdynia/Pogórze
A ja właśnie chcę to czytać :P

Yer Blue napisał(a):
chyba z 10 lat musiałem jej słuchać by wreszcie docenic jej geniusz

Oj mogłeś nie wyskakiwać z tym "geniuszem" ;)
Podchwyci to Anka i będzie kolejna debata :lol: :lol:


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Lut 16, 2009 00:06 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
Anka napisał(a):
panie komentator, a może by tak cos pan o muzyce napisał? ;)


o muzyce na CTE napisałem już wczesniej, nie potrafie pisać tak szczegółowo jak wy ale co chciałem to napisałem

czy jakaś płyta jest wybitna czy przełomowa to zupełnie mnie to nie interesuje

ja tam nie lubie generalizowac i tracic czasu na rozkładanie płyt na czynniki pierwsze

jeśli mi sie podoba jest fajnie, jeśli sie nie podoba też jest fajnie bo zawsze moge wrócić do płyty która mi sie podoba - proste ;)

na życznie Ani wasze kłotnie teraz są tutaj viewtopic.php?f=4&t=160 :D

a w tym temacie tylko i wylącznie o CTE ;)

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Śro Maj 20, 2009 17:21 
Offline
Administrator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Gru 23, 2008 21:40
Posty: 487
Miejscowość: Łódź
Ja się trochę wyłamię - mianowicie nigdy nie dotarł do mnie fenomen Symphony Of Destruction - owszem kawałek poprawny, na pewno chwytliwy, ale całkowicie przeciętny - w moim rankingu trzeci od końca przed Psychotron i Captive Honour.

Na tej płycie po raz pierwszy Megadeth zaczęło grać spokojną muzykę, co słychą w CTE i Foreclosure Of A Dream - oba utwory jak dla mnie są rewelacyjne. Na pierwszy z nich oddaję swój głos, ale równie dobrze mógłbym zagłosować na Skin O'My Teeth - świetny 'otwieracz', albo na Architecture Of Aggression. Sweating Bullets mimo że dobry to jednak moim zdaniem jest trochę przereklamowany, za to doczekał się rewelacyjnego teledysku.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Maj 08, 2010 11:06 
Offline
The Disintegrator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Kwi 16, 2010 16:11
Posty: 251
Moze teraz ja cos napisze :D
obecnie to moim ulubionym kawalkiem jest architecture of agression, jest moc, solowki mi sie podobaja, swietny wokal i tak dalej, geniusz ;d. potem chyba symphony of destruction, z tego powodu ze po 1. od niego zaczalem sluchac megadeth, po 2. to bylby to chyba jeden z moich ulubionych utworow gdyby mi sie tak nie przejadl. Dalej bedzie ashes in your mouth, slucha sie bardzo przyjemnie, gitarki ambitne, swietny utwor ;) Potem na rowni skin'o my teeth, sweating bullets i tytulowy . Jak dla mnie te wszystkie to najlepsze kawalki z tej plyty ;)


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Maj 11, 2010 11:17 
Zastanawiałem się tylko nad Symphony i tytułowym - bo to dwa moje ulubione kawałki z tej płyty- ale
głos poszedł jednak na symphony :D


Góra
  
 
PostWysłany: Czw Sie 26, 2010 06:13 
Offline
Sleepwalker

Rejestracja: Wto Lut 03, 2009 13:33
Posty: 572
Cytuj:
Nie będę podsumowywał płyty, bo w zasadzie powiedziałem najważniejsze na samym początku. Dzieło w swojej klasie wybitne. Dla mnie to najlepszy czysto heavy metalowy album na tej planecie.


a jak go Dave M. widzi? odpowiedx jest tu:

http://muzyka.onet.pl/10175,1623686,0,2,wywiady.html

zacytuję jednak właściwy fragment:
Cytuj:
Nasza muzyka nigdy nie została zaklasyfikowana do jednego, konkretnego gatunku. Uważam, że zawsze była bardzo różnorodna. Graliśmy metal, ale nasza najbardziej udana płyta z 1992 roku ["Countdown to Extinction"] opierała się na grunge'u i muzyce alternatywnej.



dobre!!!! :)))))


jak dla mnie "Countdown to Extinction" to płyta, która z roku na rok mocno traciła na blasku, w 1992 roku oscylowała wokół noty "mocne" 8,5/10, dziś pewnie wiecej niż 7-7,5/10 u mnie nie dostanie, bowiem to IMO nierówny album (zawierający 2 perełki:"Symphony Of Destruction" i "Ashes In Your Mouth"), w całości dawno już nie kręcił się w moim odtwarzaczu

oczywiście bez krążka "Metallica" nie byłoby takiego oblicza Megageth, jakie Rudy zaserwował na CTE


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Czw Sie 26, 2010 11:25 
Offline
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 15:11
Posty: 4504
Hehehehe, Tomku, dajmy już temu spokój. Nie interesuje mnie, co mówi sam Dave, co jest napisane w magazynach muzycznych i jak wypowiadają się o tym albumie inni muzycy - ja tak samo, jak oni wszyscy, mam swoje zdanie na ten temat i nie zamierzam go póki co zmieniać.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Czw Sie 26, 2010 11:29 
Offline
Head Crusher
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Sty 03, 2009 16:51
Posty: 1397
Miejscowość: Gdynia
Ale pod spodem czytamy "W tamtym ( CtE) okresie byliśmy odporni na wszelkie nowe trendy. Graliśmy swoje."
Więc Mustaine sam sobie zaprzeczył

_________________
"Nie ma geniuszu bez ziarna szaleństwa."


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Czw Sie 26, 2010 11:30 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
Cytuj:
Nasza muzyka nigdy nie została zaklasyfikowana do jednego, konkretnego gatunku. Uważam, że zawsze była bardzo różnorodna. Graliśmy metal, ale nasza najbardziej udana płyta z 1992 roku ["Countdown to Extinction"] opierała się na grunge'u i muzyce alternatywnej.


coś w tym jest aczkolwiek nie bardzo chce mi sie wierzyc aby rudy był pod specjalnym wpływem tych gatunków ;)

Cytuj:
oczywiście bez krążka "Metallica" nie byłoby takiego oblicza Megageth, jakie Rudy zaserwował na CTE


tak jest :D

mateusz napisał(a):
mam swoje zdanie na ten temat i nie zamierzam go póki co zmieniać.


tylko krowa nie zmienia zdania :P ;)

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Sie 27, 2010 08:19 
Offline
Sleepwalker

Rejestracja: Wto Lut 03, 2009 13:33
Posty: 572
Cytuj:
Hehehehe, Tomku, dajmy już temu spokój. Nie interesuje mnie, co mówi sam Dave, co jest napisane w magazynach muzycznych i jak wypowiadają się o tym albumie inni muzycy - ja tak samo, jak oni wszyscy, mam swoje zdanie na ten temat i nie zamierzam go póki co zmieniać.


popieram!

moje zdanie na temat tej płyty lekko się zmieniało i ostatecznie zmieniło, ale to w wyniku tego, że sama muza nie do końca mnie porwała i odpowiadała i w moim odczuciu w efekcie nie do konca (w całości) obroniła się (i chyba jednak w mniejszym wymiarze mi dziś pasi niż inne - wcześniejsze - albumy Megadeth)

co by nie powiedzieć - CTE to w sumie udana płyta:))) warto się z nią zmierzyć


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Lis 28, 2011 02:16 
Offline
Black Swan
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Lis 24, 2011 00:14
Posty: 84
Miejscowość: Bydgoszcz
Lubię bardzo całą tę płytę. Najbardziej cenię z niej Symphony Of Destruction i Countdown To Extinction.
Głos daję na Symfonię :)


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Lip 14, 2012 22:17 
Offline
Head Crusher
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Sty 03, 2009 16:51
Posty: 1397
Miejscowość: Gdynia
Dziś minęła 20 rocznica wydania CtE

_________________
"Nie ma geniuszu bez ziarna szaleństwa."


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Lip 14, 2012 23:08 
Offline
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 15:11
Posty: 4504
To teraz czekamy na koncerty, bootlegi z radia i dvd :)


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 82 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 8 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group