Po kilku dniach i kilku przesłuchaniach czas się ustosunkować:
The Threat is real - świetny otwieracz! Uwielbiam u Megadeth takie orientalne rytmy jak w początku tego kawałka. Fajne riffy, świetne solówki, zadziorny wokal, nie mam do czego się przyczepić.
5/5Dystopia - przy pierwszym przesłuchaniu, jak wielu z was, podobieństwo do Hangara mnie odrzuciło. Dodatkowo poczułem się oszukany, ponieważ przed premierą Dave obiecywał, że na nowym krążku nie będzie radiowych melodii. No ale dałem mu szansę i całkiem szybko utwór tytułowy u mnie zaskoczył. Szczególnie podoba mi się druga połowa, kiedy kawałek przyspiesza.
4/5Fatal Illusion - tu mam podobnie jak Żułek - intro do wywalenia, albo solidnego skrócenia. Kiedy wchodzi solo na basie jest już dobrze. Riff kojarzący się z "Black friday" na początku był dla mnie zbyt nachalny, ale w połączeniu z "pikaniem" w końcu mnie kupił. Fajnie, że szybkie tempo utrzymane jest już do końca, chociaż sam koniec mocno kojarzy mi się z "Never dead".
4/5Death from within - bardzo fajny, bujający riff. Najbardziej chwytliwy refren z dotychczasowych + kolejne bardzo dobre solówki. Szczególnie ta ostatnia w połączeniu ze skandowaniem tytułu utworu sprawiają, że z czystym sumieniem mogę wystawić
4/5Bullet to the brain - akustyczne intro na plus. Bardzo podoba mi się sposób w jaki Dave śpiewa w tym kawałku. Kolejne dobre solówki. Już nie mogę się doczekać, kiedy będę miał w rękach książeczkę, żeby zobaczyć kto które gra.
4/5Post american world - od samego początku stopa tupie a głowa się kiwa przy zwrotkach. Klimatyczne zwolnienie w środku no i oczywiście fajne solówki
4/5Poisonous shadows - wobec tego kawałka po zapowiedziach i recenzjach miałem chyba największe oczekiwania. Nie zawiodłem się. Świetny klimat, skrzypce, chórki, klawisze... Bardzo mi się podoba w tym utworze Adler. Całokształt zasługuje na
5/5Conquer od die - piękne intro! Szkoda, że nie trwa dłużej, ale kiedy wchodzą ciężkie gitary i solówki to dalej jest bardzo dobrze. Aż żal, że całość trwa zaledwie 3,5 minuty...
5/5Lying in state - świetnie się zaczyna, bez owijania w bawełnę. Jest to utwór, w którym najbardziej podoba mi się wokal spośród całej Dystopii. Solówka i riff pod nią bardzo fajne.
5/5The Emperor - taki wesoły, skoczny kawałek. Nic wielkiego, ale też nie przynosi wstydu.
3/5
Foreign policy - kiedy udostępnili to przed premierą płyty, dałem radę przesłuchać do połowy i wyłączyłem. Dopiero jak album wyciekł i słuchałem go w całości, to pierwszy raz przesłuchałem ten kawałek. Nie podoba mi się, dobrze, że to tylko cover. Nie znam oryginału i nie chcę poznać. Zakończenie poprzedniego albumu coverem "Cold sweat" wypadło o niebo lepiej. Nie wystawiam mu najniżej oceny tylko dlatego, że mimo wszystko zdarzało się Musteinowi gorsze covery nagrywać ("Problems").
2/5Średnia arytmetyczna :
4/5 Nieźle sobie radzą ostatnio dinozaury thrashu. Ostatniego Slayera jakoś mi się jeszcze nie złożyło posłuchać, ale Megadeth i Anthrax dały radę. Chociaż mimo wszystko Anthrax oczko wyżej ma u mnie, ponieważ "For all kings" to lepszy album od "Dystopii". Teraz jeszcze trzeba poczekać na odpowiedź Mety, bo też ponoć ma coś wydać w tym roku