Świetne widowisko!
Pierwszy raz widziałem koncert w takiej formie i zrobił na mnie wielkieee wrażenie!
Do minusów można (a nawet TRZEBA
) zaliczyć kwestię piwną. Narzekałem na Gojirze na cenę, ale za to dostałem dobre piwo, tu gdy zobaczyłem markę i cenę to zrezygnowałem. Szkoda gadać.
Waters śpiewał dobrze, pierwszy kawałek chyba aż za dobrze
Nie ma pretensji o wspomaganie się taśmą bo całość wypadła bardzo dobrze, zaskoczyła mnie ruchliwość dziadka Rodża
Jeśli chodzi o efekty to ja nie mam słów, najwyższy światowy poziom. Chociaż mogli cały ten wielki mur zburzyć a nie tylko tą wyrwę co zbudowali
No i gitarzysta powinien zostać zmieniony, nieco spartaczył moje Hey You, w Comfortably też niestety nie zbliżył się do poziomu Gilmoura, poza tym podczas solówki zlewały się wszystkie dźwięki, ale ogólnie nagłośnienie według mnie bardzo dobre, na trybunie D20 wszystko było pięknie słychać, szczególnie bębny cudownie brzmiały, czasem przy wysokich partiach wokalnych trochę uszy bolały, bo było naprawdę głośno
No i aspekt historyczny, warto zobaczyć Floyda live, będzie się czym wnukom chwalić!
Dla mnie póki co koncert roku, czy życia to nie wiem, musiałbym się zastanowić, w każdym razie jestem zadowolony. Teraz czekam na Rush!