tak jak obiecałem w shoucie jest post
no dobrze to może swoje przemyślenia zaczne od upadku tej niegdyś zacnej kapeli czyli od Roots
postanowiłem wygrzebać z szuflady nieco zakurzoną kasete w celu bliższego przypomnienia sobie czy coś poza Roots Bloody Roots oraz Ratamahatta jest na niej godnego uwagi
co ciekawe nawet znalazłem, bardzo sympatycznie było sobie przypomnieć świetny Cut-Throat oraz całkiem niezły Spit który niestety został położony wokalnie przez Maxa, nie wiem czy on tam miał sraczke czy zatwardzenie ale mysle że oba jednocześnie
z kasetą miałem pewien problem ponieważ 2 kawałki nie nadawały się do słuchania i musiałem sie poratować yt
padło na chwalony Lookaway oraz Dusted
pierwszy jest o tyle ciekawy ze ma całkiem fajny klimat, do tego jest Davis (Korn) i Patton w gościach na wokalu ale to nie zmienia faktu że nadal mi się on nie podoba, o drugim szkoda pisać;)
przesłuchałem sobie także Against, luzna kontynuzacja Roots
generalnie brzmieniowo i wokalnie bardziej mi się podoba od Roots, gdyby posiadał jeszcze jakiegoś hiciora jak poprzednik na pewno byłby to dużo lepszy album niż jest bo w sumie nic specjalnego nie zapadło mi w pamieć (no może Choke, kawałek z Jasonem niezły i jeszcze tam z 2 numery nieco lepsze były ale nie pamietam tytułów)
intrumentale wprowadzaja nieco świeżego oddechu do tej przeciętnej łupaniny
kolejnym albumem z listy jest Nation które okazało się strasznym syfem, nie wiem co się stało z kapelą z Against ale tutaj to się już całkiem pogubili, jedynym wyjątkiem który jako tako da się słuchac jest Politricks, reszta to totalna kupa
epke z coverami oraz Roorback nieco pamietałem, epka to przede wszystkim genialny cover U2, przyzwoicie wyszedł jeszcze Public Enemy oraz od biedy Exodus
na Roorback już czarnuch kombinuje troche z wokalem i pomału zaczyna się wyrabiać czym tak bardzo nie irytuje jak na Against i Nation, wyróżnia się przede wszystkim More Of The Same oraz Corrupted
z kolej cholernie zaskoczyło mnie Dante, kiedy wychodził ten album (2006) mimo kilku prób uznałem go za gówno do kwadratu
troszke sytuacja polepszyła się z czasem, około 2010 dorwałem dvd z Metalmanii 2007 na której były 2 kawałki z Dante - Convicted In Life oraz False które wyszły tam zajebiście, co prawda potem specjalnie jej nie słuchałem ale teraz to calkiem dobra płyta
Fighting On ma super końcówke, Ostia ma super klimacik w srodku (klawisze, skrzypecki) , cała reszta też daje rade (no może poza Dark Wood of Error i Still Flame na końcu)
kiedyś A-Lex wydawał mi się lepszy od Dante ale muszę zmienić zdanie, jest krok w tył, znajduję sie na nim kilka dobrych kawałków ale jednak większość jest wypełniaczy i zapchajdziur (intra i Ludvig Van tragedia)
niezle Moloko Mesto chociaż wokal drażni, muzycznie wyróżnia się Metamorphosis (super intro i outro) ale został położony przez wokal, Sadistic Values juz bardzo dobry, pierwsza czesc spokojna aby w drugiej sie rozbujać nie tracąc przy tym klimatu
pierwsza rzecz na którą można zwrócić uwage na Kairos to brzmienie, po wielu latach nastąpił powrót do thrashu
tytułowy robi dobrze, fajnie wyszedł cover Ministry, fajny klimacik jest w Dialog, czarnuch kombinuje z wokalami chociaż pod koniec czuć lekkie znudzenie bo jest za długi przez co zaczyna męczyć, zabawny Born Strong przez "joł joł jol"
cover Progidy może być, bonusowy Point Of No Return całkiem niezły
generalnie płyta raczej przeciętna z dobrym brzmieniem i wokalami które po latach w końcu nie męczą uszu
z takim brzmieniem Dante byłby wręcz zajebisty
na nową płytę przyjdzie jeszcze czas
w każdym razie tabelka na dzień dzisiejszy wygląda tak:
Arise > Beneath the Remains > Schizophrenia > Chaos > Bestial Devastation Ep/Morbid Visions > Dante > reszta > Nation