Osłuchałem się już trochę, więc można by coś skrobnąć.
King Maker - Na początku miałem z nim problemy, ale w końcu zaskoczył. Kawałek szybki, melodyjny... Jedynie refren jakiś nijaki. Ale słucha się przyjemnie. 7/10
Super Collider - Po pierwszych kilku przesłuchaniach rozbolała mnie głowa od wycia Dave'a. Teraz jest już lepiej, mogę nawet podśpiewywać tekst. Ale i tak uważam, że zrobienie z tego utwory kawałka tytułowego to błąd. Najsłabszy tytułowy w całej dyskografii. 3/10
Burn! - Intro mnie pozytywnie rozwaliło, uwielbiam je. Reszta (a właściwie większość) kawałka wypada gorzej niż wstęp, ale jest dobrze. Riff przed zwrotką mocno przypomina mi TSHF. Bardzo fajny refren. Główny riff faktycznie przypomina "Burning Bridges", ale w połączeniu ze sposobem, w jakim Dave śpiewa zwrotki wcale mi to nie przeszkadza i daje ciekawe połączenie. No i dodam, że słuchając tego kawałka mam przed oczami okładkę MetalDetH
6/10
Built For War - Kawałek, który chyba najbardziej zyskał w moich uszach od pierwszego przesłuchania. Zdecydowanie na plus perkusja. Bardzo podoba mi się riff pod solówką. Za najmocniejszy punkt utworu uważam chórek Dave'a. Fajnie buja, szczególnie w drugiej połowie, kiedy nałożone są na siebie zaśpiewy wyższe i niższe. Oraz solówka im towarzysząca. Świetny motyw! 8/10
Off The Edge - Riff, który pojawia się od jakiegoś czasu prawie na każdym albumie
Ale tu jakoś bardziej podoba mi się niż w takim "Teras in a Vial". Na plus wokal w zwrotkach, bardzo mi się podoba sposób, w jaki Dave rymuje. Generalnie poza tym to zwykły wypełniacz. 5/10
Dance in the Rain - Przyłączę się do większości opinii - rewelacyjny utwór. Świetny klimat panowie stworzyli w pierwszej połowie. Spokojne, mroczne granie z przewijającymi się w tle smyczkami robi wrażenie. Klimatu dopełnia świetny tekst. Udana szybka część bardzo fajnie kontrastuje z wolniejszą. Po gościnnym wokalu spodziewałem się więcej, ale i tak jest nieźle. Niestety utwór kończy się zdecydowanie za szybko. 9/10
Beginning of Sorrow - Od "Dance in the rain" zdecydowanie moim zdaniem teksty się poprawiły. BOS instrumentalnie jest bardzo dobry. Refren jakiś taki mało ciekawy... Ale wrażenie ogólne zostawia po sobie ten kawałek dobre 7/10
Blackest Crow - Ciekawie dobrane instrumentarium. Aż niesamowite jak to wszystko w połączeniu ze sobą dobrze brzmi! Do tego udane solówki. Za całość zasłużone 8/10
Forget to Remember - Na minus cukierkowate intro. Cała reszta to już same plusy. Świetny tekst, muzyka fajnie buja, aż głowa i stopa same idą w ruch. No i zdecydowanie najlepszy refren na całym albumie. 9/10
Don't Turn Your Back - Wiedziałem, że mi sie ten kawałek spodoba już od udostępnionego wcześniej sampla i się nie zawiodłem. Spokojne, klimatyczne intro i nagle jeb! Uwielbiam moment, kiedy wchodzi mocny riff i perkusja. Fajnie, luzacko Dave wyrzuca z siebie tekst w zwrotkach, do tego fajny, chwytliwy refren. Od ideału dzieli ten kawałek jedynie zbyt szybki koniec. 9/10
Cold Sweat - Wstyd, czy nie - oryginału nie znam. Ale wersja 'Deth udana. Zdecydowanie lepszy taki cover niż "These Boots", czy "I ain't supersticious". O tragicznym "Problems" nie wspominając. Wokal zaskakująco dobry! Do tego świetne solówki, co daje 8/10.
All I Want - Przeraziłem się, kiedy zobaczyłem, że trwa mniej niż 3 minuty. Chociaż dałem mu szansę, bo taki "Silent Scorn" nie ma 2 minut a jest zajebisty. "All I Want" nie wykorzystał szansy. Słaby utwór, nie mam żalu, że nie trafił na album. Na plus jedynie znajomy, końcowy riff. 2/10
House Divided - Ten bonus mógłby śmiało zastąpić tytułowy, czy "Off the edge", aż dziwne, że nie trafił na standardowe wydanie. Świetna trąbka, świetne solówki. Wokal też daje radę. 8/10
Podsumowując - nie zawiodłem się. Poza kilkoma słabszymi momentami "Super Collider" to solidny album, który zdecydowanie stawiam wyżej nad "United Abominations", czy "Cryptic Writings". Dziwią mnie krytyczne głosy na temat wokalu. Podoba mi się jak Dave brzmi na "SC", czy "13". Mocno, szorstko... Wolę taki wokal, niż przykładowo taki z "Train of consequences", który w refrenie brzmi niemal jak parodia.
Gdzieś tam w środku pozostaje żal, że Dave skończył komponować utwory a zaczął pisać piosenki, ale są to piosenki na wysokim poziomie. Nie wliczając bonusów, ze średniej wyszło mi za album 7/10 i tyle na chwilę obecną mu daję, ale za kilka miesięcy się okaże, czy taka ocena zostanie.