fiXXXer_85 napisał(a):
mateusz napisał(a):
Nie spotkałem się jeszcze z zespołem, który po tylu latach działalności wciąż grałbym tak samo, z podobną "magią". Megadeth i tak utrzymuje naprawdę wysoki poziom.
Ja znam drugi taki zespół - Slayer. Właściwie tylko Christ Illusion w ostatnich 20 latach jako jedyny nie zasługuje na miano rewelacji, reszta, moim zdaniem TAK. Powiem wiecej, Slayer ma jeszcze bardziej wyrównana jakościwo dyskografie od Mega.
Zaraz ktoś powie, że Diabolus był słaby, ale dla mnie to druga ulubiona ich płyta.
Jesli chodzi o Megadeth to ja zupełnie nie widze podziału na stary - dobry, nowy - gorszy. Gdyby nie RIP to mógłbym nawet postawic znak równosci między Mega do Youthanasii i po (bo ta płyta jest chyba granicą "starego" i "nowego"). Po 94 roku były świetne CW, TWNAH, genialne Endgame, bardzo dobre 13 i ciekawy Risk. A Endgame daje mi zaufanie do Rudego w 100%. Po prostu wiem, że wciaż stać go na bardzo wiele, moze drugiego RIPa juz nie stworzy ale PS i CTE sa w zasięgu.
mro-ziak napisał(a):
Piotrze, Mateuszu..., nie chcę takiego Mega, zbyt długo byłem zaślepiony miłością i przede wszystkim nieznajomością dużo wartościowszej muzyki.
tak, jestem jednym z najstarszych wiekowo z forum ale wiedzę muzyczną mam na poziomie gimnazjalisty.., najwyższy czas nadrobić zaległości
Podziwiam Twoja szczerosć. Faktycznie Megadeth może się znudzić jeśli odkryjesz, że jest przeciez tyle innej, często wartościowszej muzyki. Ale jestem pewny, że w pewnym momencie zatoczysz koło i na nowo docenisz Mega. Tez tak miałem. W pewnym momencie odjechałem w progres całkowicie, a Megadeth słuchałem sporadycznie. Ale zawsze wraca sie do tego co wartościowe i bliskie.
Powiedz Mroziu, co Ci tak namąciło w głowie, nie liczac Dream Theatre?