Megadeth Info Forum

Kiedyś walczyłem o kostkę Hetfielda... Z walki wyszedłem bez kostki, za to z potarganymi spodniami

_________________

ja dopiero na tym wczorajszym miałem okazję coś złapać, na dwóch edycjach Sonisphere co była Metallica to miałem na płytę bilet niestety ;/

http://blog.wojciechkoszyk.pl/fotografi ... osina.html

świetne, o wiele lepsze niż na oficjalnej, zdjęcia z Metalfestu

_________________
hyhy : P

Megadeth zagrało przyzwoicie, ale z tego co pamiętam bez "Wake Up Death". Miałem podjare jak Ellefson ze sceny pokazał do mnie (gościa z biało-czerwoną flagą MD), że jest git i poklepał się pięścią po piersi Dostałem kostkę Dave'a i 2 setlisty, więc dzień 1 udany. Natomiast, muszę przyznać, że na chwilę obecną to Kreator dał najlepszy występ. Najlepszy kontakt z fanami, scenografia, odrobina pirotechniki, świetny set. No i podczas, gdy wszyscy bawili się przy Soulfly, ja z poznanym kumplem robiłem sobie fotki z Petrozzą

Mam doła, że tak szybko minęło

jak masz doła to go zakop

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

Mat.., o jakim tańcu mówiłeś..?? czyżbym tak odleciał?

Tanczyliście jakieś tango i przytulańce na trawce . Jerblu też się wyrywał do tanczenia:d

o kurwa, więc jest jednak jakiś moment którego nie pamiętam.: hehe

Fakt, był taniec. Całkiem namiętny

_________________

Idziemy, idziemy, a tu nagle tańczymy

Już chyba i tak wszyscy byli nieźle nagrzani

Tez nic nie pamiętam To ostateczne zatańczyłem, czy nie?

Dzięki za fotki. Wspomnienia powracają ze zdwojaoną siłą.
Jaworzno, które dane mi było zobaczyć to coś bardziej jak wieś, tylko porozrzucane we wszystkie strony. Ale dużo zieleni za to. Pewnie gdyby było słonce to bardziej bym docenił jego urok.
Mroziu, wariacie - dzięki za podwiezienie i za całą Twoją wariacką naturę. Momenty gdy się gubilismy, zawracaliśmy, pytaliśmy o drogę - zanim dotarliśmy na festiwal - bezcenne.
W tym roku zlot przypominał najbardziej zgrany kolektyw, z dotychczasowych jakie przeżyłem (na nikogo długo nie czekalismy, nikt sie nie zgubił, ba! - nawet nikt nie zapomniał biletu ), czuło sie paczkę zgraną jak nigdy. Chociaż z drugiej strony szkoda, że nikt nowy do nas nie dołącza, szczególnie gdy jest w tym samym czasie na festiwalu. Szkoda też, że Szczepan się trochę opóścił ze zlotowania

Mimo najgorszego setu z wszystkich 4 koncertów Mega jakie widziałem, koncert przezywało mi sie najlepiej od czasów Stodoły. Pamiętam pewne zmęczenie na Soni i w Łodzi, tutaj przeleciało z maksymalnym entuzjazmem. Wokal wbrew pozorom Rudy ma prawie zawsze OK, wiec bez zaskoczenia. Najcenniejsze dla mnie były oczywiście utwory, których dotąd nie słyszałem, szkoda, że tym razem było ich tylko 4. Z Angry Again jestem najbardziej zadowolony. No i z naszego uroczego dżingla "Rudyyy wyyłaź!!".
A zamiast zapowiadanego deszczu mieliśmy podczas koncertu bezchmurne niebo.

Dzięki misiaczki, do następnego razu!

Nie zatańczyłeś bo Ci wybiłam ten pomysł z głowy (chyba bym zaliczyła niezłą glebę ) a na taniec Mro-Mat się nie zalapałeś bo sobie zaczeli czule szeptac na ucho

Jedyna najblizsza opcja na zlot to chyba woodstock

Dobre spostrzeżenie, chyba również mogę się pod tym podpisać.

A ten Woodstock to oczywiście taki mały żarcik?

Tak:D. Chyba, że się tak bardzo stęsknimy, że zrobimy małe poświęcenie

Hahaha, to już wiadomo kto się najbardziej nawalił


Zero brudstoków!

Ja nie pamiętam z czego się tak głośno smiałam w drodze powrotnej . Może Białko wie?:D

Kreator ma znów przyjechać, może tam - ja mam zamiar jechać, a nawet iść na piechotę

Aha, to tak było
Nie wiem dlaczego ten mój łeb nie zarejestrował tego. Bywa.
A Mrozio tańczył i nie pamieta- daleko mnie przebił

Na Woodstock w tym roku raczej nie jadę. Oprócz Machine Head praktycznie nic ciekawego dla mnie nie gra. Kurde, jakies Elektryczne Gitary

Wydaje mi się, że dużo reggae w tym roku.


Do końca 2012 jeszcze trochę czasu, może będzie coś ciekawego .

Ten wyjazd był zastrzykiem pozytywnej energii;D

pragnę kontynuacji;)
ale mi się podobało....
teraz chcę żonę zabrać na the cranbiejrs