Megadeth Info Forum

Koncertowo i tak najlepszy jest Vader. Możecie iść już płakać

A tak serio to ogarnijcie się trochę bo zalatuje to wszystko szczeniactwem.

z jakiej sytuacji ? ze kilka osób nie może zrozumieć ze wg mnie Meta daje lepsze koncerty od Megadeth ?
nie raz już o tym pisałem ale oczywiście Mroziak zawsze musi mieć jakies wąty bo Megadeth to świeta krowa i nie mozna złego słowa o nich napisać

jedyne co moge w tej sytuacji zrobić to wkleić ten oto piekny obrazek który idealnie pokaże co o tym mysle



i zakończyć ten wątek

a wy se róbta co chceta

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

Wszyscy to dobrze rozumieją. Ty jedynie nie rozumiesz, że jesteś pośmiewiskiem tego forum. O tym cały czas piszę. O tym jak ludzie Cię tutaj traktują, a nie o tym zasranym porównaniu między kapelami.
Z mojej strony również koniec, przynajmniej mam taką nadzieję.

Też byłem na tym koncercie i tez nie zwróciłem uwagi. Już olać solo, riff po solówce jest jeszcze gorszy.

Fakt jest taki, że i Metallica i Megadeth w porównaniu z tym co prezentowali w latach 80' i na początku 90' znacznie obniżyli loty. A Metallica nadrabia efektami specjalnymi w czasie koncertów i dlatego efekt jest lepszy niż koncerty Megadeth. I tyle. Bo muzycznie wcale to tak nie wygląda. Megadeth gra bardzo dokładnie i przynajmniej nie pierdoli solówek. I to jest ich ogromny atut. Oprócz dramatycznego obecnie wokalu Rudzielca. Metallica nie dość, że chrzani kawałki to wokal Jamesa też jest raczej słabiutki. Gdyby technicy skupiali się na brzmieniu Megadeth tak jak na brzmieniu Mety i dodali im efekty w postaci ogni i takich bajerów to Mega nic nie zmieniając w swoim zachowaniu na scenie i sposobie grania byłoby koncertowo porównywalne z Metalliką.
Dla porównania koncert Metalliki z Seattle 1989 był najlepszym w ich wykonaniu a nie trzeba było efektów. Więc to chyba wystarczająco świadczy o obniżeniu poziomu koncertów Metalliki. Chodzi jedynie o rangę zespołów. Gdyby szanse brzmieniowe i efekty specjalne były takie same to wyszłoby to raczej bardzo podobnie.

Nie zgodzę się. Wiele zależy od zachowania zespołu a nie tylko efektów na koncercie. Spójrz jakim frontmanem jest James a jakim Dave. Dave niestety nie ma takiego kontaktu z publiką.

W Seattle były efekty pirotechniczne podczas niszczenia posągu z okładki AJFA.

Dla mnie tegoroczny był dużo lepszy, ponieważ na BIG4 zobaczyłem pierwszy raz Anthrax na żywo. W dodatku był to pierwszy koncert po powrocie Belladonny i generalnie świetnie zagrali. Później Megadeth również dali rewelacyjny koncert. Plus RIP na żywo to po prostu rozwaliło system. Następnie Slayer, którego też pierwszy raz widziałem na żywo i również świetny występ. Po tych trzech bardzo dobrych koncertach miałem wielkie oczekiwania w stosunku do Mety, która wyszła na scenę i odwaliła standardowy koncercik, którego setlista nie dorastała do pięt tej z Chorzowa 2008. Czułem wtedy spory niedosyt. Dlatego uważam, że ostatni koncert go przebił bez problemu.

_________________

Trzeba uczciwie jeszcze dodac na plus dla koncertowej Mety, że nadrabia setlistami. I to nie tylko długością ale częstym graniem utworów mniej znanych. Tutaj Mega wypada dosyć cienko niestety, chociaz ostatnio coś tam drgnęło pod tym względem.
No i kontakt z publicznością - Rudy, nie wiem co sie z nim stało, kiedys sporo nawijał miedzy utworami a teraz kompletnie sie wycofał.
Natomiast same utwory grają bardzo dobrze, nawet Rudy moim zdaniem jeszcze daje rade, tylko zazwyczaj słabo jego słychać, nie wiem, moze ma jakis słaby mikrofon A na głos Hetfielda trudno powiedziec coś złego. Za to Megadeth od czasow gdy jest Chris bije na głowę precyzją solówkarstwa Metallike, tylko z drugiej strony solówki u Metalliki nie sa specjalnie ważanym elementem, u Megadeth to czasem główne danie.

Ale ani Mega ani Meta nie równają sie koncertowemu Slayerowi. Ostatnio ogladałem Big4 ze Szwecji (dzieki Fixx) i uważam, że oni sa pod kazdym względem wyjebiści. Te bębny, te solówki, ten Araya - kurde lepszy niż w studio!

Oczywiście, że ten Sonisphere był najgorszy z dotychczasowych Do koncertu sprzed 2 lat czy roku nie ma co porównywać. I ile może ta meta grać? Daliby sobie spokój z koncertowaniem na 5 lat i od razu by się bardziej chciało.
Każdy występ mety:
-Kirk Hammett "gra" na gitarze
-Lars Ulrich von Jungingen nie wyrabia z prędkością
-James Hetfield powtarza "Do you feel what i feel?
-Robcio pajacuje
Do tego jeszcze Nothing Else Matters... I tak cały czas

W Paryżu zagrali Hell and Back:

http://www.youtube.com/watch?v=CWV-QxdniZs

O proszę. W ogóle zapomniałem o tej EP, a już tym bardziej bym nie pomyślał, że coś z niej zagrają.

http://youtu.be/_E7UsggU4i0 znalazłam filmik, który odrobinę pokazuje jak (nie)bawią się czesi...