bialkomat napisał(a):
Cytuj:
Natomiast do dwojki nie moge sie przegryzc, troche zbyt rozwodniona jak na mnie, nawet lekko kichowata.
Bo ELO w zasadzie od samego początku było takie przebojowe (Ty to nazywasz kiczem), nigdy to nie był jakis tam stricte prog, ani ogólnie granie w stylu jaki oboje na codzień preferujemy. Ja ten zespół na swój sposób bardzo lubię, dużo mam do niego sentymentu, bo kojarzy mi się z dzieciństwem - moja mama tego słuchała
Kiczem bym tego nie nazwał - jest to po prostu takie fajne pop-rockowe czy soft-rockowe, niekiedy bardzo przebojowe granie na moim zdaniem wysokim poziomie.
No widzisz, a dla mnie przeboje ELO z lat 80-tych to kwintesencja kiczu.
bialkomat napisał(a):
Cytuj:
Uprzedzony juz jestes z tymi datami
Nie ja tylko Ty własnie!
Ujmijmy to tak: Ty jestes uprzedzony do mojego wartosciowania proga, że nowy to be a stary to cacy. I OK, ale do koncowki lat 70-tych tak jednoznacznie nie podchodze, powiedzmy, że prog sie skończył jak powstał Marilion. Jesli jestem uprzedzony, to na prog od czasow marilionowskich.
bialkomat napisał(a):
Cytuj:
Z UK jest inny problem, to jest dla mnie totalna papka, nie trawie brzmienia, z dyskoteka mi sie kojarzy.
Żułek - nie słuchaj go
On jest jakis dziwny
UK jest zajebisty, zresztą sam skład mówi sam za siebie. Oczywiście może się Tobie nie spodobać, ale na podobnej zasadzie jak Genesis, czyli po prostu nie te klimaty...
Pierwszy z brzegu utwor z debiutu UK - dla mnie klawisze graja taki plastik, że mi sie to z dyskoteka kojarzy jednoznacznie. Syntetyczna, rozwodniona muzyczka, co prawda zagrana przez wielkich muzykow, ale co mnie to obchodzi. W ogole brytyjski prog był wtedy w powaznym kryzysie, co innego Hiszpania, Francja czy inne kraje.
Nigdy nie zrozumiem fenomenu UK, może ludziom sie podoba bo graja wielkie nazwiska, dziwne usprawiedliwienie jesli tak.
Zabrnelismy w slepy zaułek. Ty lubisz, ja nie lubie, oboje sie dziwimy, że tak inaczej odczuwamy, ale koniec koncow to jest tak nieistotne, tutaj nie ma co argumentowac, jeden czuje bluesa, drugi nie i nad czym tu sie rozwodzic.