Megadeth Info Forum

Forum poświęcone amerykańskiemu zespołowi metalowemu Megadeth
Obecny czas: Śro Lis 27, 2024 00:42

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 252 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: Wto Kwi 12, 2011 14:29 
Offline
Rattlehead

Rejestracja: Pią Sty 02, 2009 15:20
Posty: 2404
Miejscowość: Gdynia/Pogórze
W kwestii Hendrixa nie znajdziesz we mnie partnera do dyskusji :)
Chyba gdzieś wcześniej tutaj wspomnieliśmy coś o nim - za gościem po prostu specjalnie nie przepadam (aczkolwiek dość dobrze znam jego twórczość - żeby nie było ;))
Podobnie sprawa ma się z Jenis "Hippi" Joplin.

Żułek napisał(a):
na pierwszy ogień poszła płytka The Valentyne Suite
generalnie poza tytułowym oraz Butty's Blues (wokalista sie postarał i super saksik) nie bardzo podeszło, przede wszystkim wokal kuleje mi tutaj i jest jednak za mało gitar jak dla mnie


Tiaa, Colosseum - legendarna kapelka :)
To taki Jazz/Fusion właściwe a nie stricte prog.
Valentine Suite faktycznie uchodzi za ich najwieksze dokonanie. Ja wyróżniłbym jeszcze Daughter Of Time, który z kolei wsród fanów uchodzi za najsłabsze.
Natomiast gdybym miał polecić Tobie (i w sumie każdemu innemu) jedną tylko płytę Colosseum, to chyba by to była koncertówka "Live".


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Kwi 12, 2011 19:11 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
bialkomat napisał(a):
W kwestii Hendrixa nie znajdziesz we mnie partnera do dyskusji :)
Chyba gdzieś wcześniej tutaj wspomnieliśmy coś o nim - za gościem po prostu specjalnie nie przepadam (aczkolwiek dość dobrze znam jego twórczość - żeby nie było ;))
Podobnie sprawa ma się z Jenis "Hippi" Joplin.


ale zawsze coś ciekawego w ich twórczości można jednak znaleść ;)

Cytuj:
Tiaa, Colosseum - legendarna kapelka :)
To taki Jazz/Fusion właściwe a nie stricte prog.
Valentine Suite faktycznie uchodzi za ich najwieksze dokonanie. Ja wyróżniłbym jeszcze Daughter Of Time, który z kolei wsród fanów uchodzi za najsłabsze.
Natomiast gdybym miał polecić Tobie (i w sumie każdemu innemu) jedną tylko płytę Colosseum, to chyba by to była koncertówka "Live".


koncertówka też jest polecana w ksiażce ale póki co nie skorzystałem, może jak wszystko ogarne to spróbuje sobie bo Valentine Suite miał naprawde ciekawe momenty a taką muzyke zupełnie inaczej słucha się na żywo nić studyjnie :)

tym razem przyszła kolej na węgierską Omege
jestem troche zaskoczyny, generalnie nie uznaje innych jezyków poza angielskim i strasznie cięzko słucha mi się w innych jezykach (chociaż są pojedyncze wyjątki) ale tutaj poszło jakoś dziwnie bez bólu

obadałem 3 płytki z czego najwieksze wrażenie sprawia 10000 Tepes, co prawda jest dosyc nierówna ale ma kilka kawałków na które warto zrócić uwage
przede wszystkim wszyscy powinny znać to http://www.youtube.com/watch?v=6Z0JVH6e8O0
muszę przyznać ze dowiedziałem się o tym dopiero dzisiaj :lol:
poza tym najdłuzszy na płycie Kérgeskezű favágók (ponad 8 minut) swietny instrumentalny utwór z genialnymi bebnami, 1958-as boogie-woogie klubban to świetny blusik, w Spanyolgitár legenda jest fajny motyw znany chociażny z wersji Guano Apes http://www.youtube.com/watch?v=NyD3H4cnwvA, do tego na koniec atakuje Félbeszakadt koncert który ma swietny riff
reszta albumu raczej ok, generalnie całościowo nieco nierówno ale "hiciorki" sprawiają że chce sie tego słuchać
Następne dwie płytki czyli Éjszakai országút oraz Elo są już bardziej równe, muza dla każdego coś miłego, są mocne gitary, klawisze, ballady, mocne petardy i blusik. Generalnie taka mieszanka hard rocka z rockiem progresywnym. Musze polecic ;)

cdn ;)

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Kwi 12, 2011 19:43 
Offline
Rattlehead

Rejestracja: Pią Sty 02, 2009 15:20
Posty: 2404
Miejscowość: Gdynia/Pogórze
Ja nigdy specjalnie nie przepadałem za Omegą.
W Polsce ten zespół zawsze cieszył się sporą popularnością, ale wydaje mi się że po części wzięło się to tego, że w biednych komunistycznych czasach nie było raczej większych problemów z dostępem do płyt z zaprzyjaźnionych krajów socjalistycznych ;) Kilkakrotnie też koncertowała w Polsce - w tym nawet w mojej rodzinnej mieścinie Władysławowie w '78 :!:
Przypuszczam że gdyby ta kniga o której piszesz nie była polskiego autora, to nikt by nawet nie wspomniał o tej Omedze.
Dziewczynę w perłowych włosach oczywiście wszyscy znają, ja jednak nigdy nie przepadałem za tym przebojem - zawsze mi wiało od niego jakąś taką tandetą ;)


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Kwi 12, 2011 22:38 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
bialkomat napisał(a):
Przypuszczam że gdyby ta kniga o której piszesz nie była polskiego autora, to nikt by nawet nie wspomniał o tej Omedze.


węgier by wspomniał ;) zresztą kto wie ? koleś od razu na wstepie napisał ze to nie jest zbiór najlepszych płyt gatunku, najbardziej popularnych czy najbardziej kasowych tylko najlepsze płyt wg jego gustu dlatego są rózne dziwne płyty w tych 3 tomach ;)

poleciał Cat Stevens i nie wiem co o nim napisać :roll: generalnie to on tutaj (ten temat) zupełnie nie pasuje, obie płytki (Tea For The Tillerman i Foreigner) są raczej balladowe i dosyc smutne, na pierwszej wyróznia sie w sumie Wild World który w sumie jest znany z wykonania Mr. Big, natomiast z drugiej na + jest 18 minutowy tytułowy utwór i wlaściwie to wszystko
jeśli ktoś ma małe dziecko to może smiało puszczac jako kołyski ;)

obadałem także Focus - Moving Waves i takiej instrumentalnej (no prawie) muzy moge słuchać :D dużo lepsze i ciekawsze muzycznie od Colosseum :D

cdn ;)

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Śro Kwi 13, 2011 08:25 
Offline
Rattlehead

Rejestracja: Pią Sty 02, 2009 15:20
Posty: 2404
Miejscowość: Gdynia/Pogórze
Żułek napisał(a):
obadałem także Focus - Moving Waves i takiej instrumentalnej (no prawie) muzy moge słuchać :D dużo lepsze i ciekawsze muzycznie od Colosseum :D
cdn ;)

No ba! :) Focus to absolutny kanon progresywnej muzy.
Pierwsze 4 płyty to mus! :)


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Śro Kwi 13, 2011 16:37 
Offline
Head Crusher

Rejestracja: Czw Sty 15, 2009 16:08
Posty: 1357
Pozniej sie włacze do dyskusji bo teraz mam mało czasu.
Pewne jest, że z Heniem z Janis tez ze mna nie pogadasz :) Zreszta, to nie ich watek.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Budgie
PostWysłany: Pią Kwi 15, 2011 16:00 
Offline
Head Crusher

Rejestracja: Czw Sty 15, 2009 16:08
Posty: 1357
Zrob zkany samych tytułow płyt, jesli to nie problem.
Od razu Ci odradzimy lub poradzimy co trzeba - jesli beda takie smieszne sytuacje jak z tym Budgie.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Budgie
PostWysłany: Pią Kwi 15, 2011 16:14 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
wiec daje spis treści pierwszego tomu książki

http://oi52.tinypic.com/demb9u.jpg
http://oi53.tinypic.com/2igj9tu.jpg
http://oi52.tinypic.com/2zf4vhw.jpg

tom obejmuje głównie lata 70-te chociaż kilka płyt z lat 70-tych znajduję się też w tomie drugim

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Budgie
PostWysłany: Pią Kwi 15, 2011 16:33 
Offline
Head Crusher

Rejestracja: Czw Sty 15, 2009 16:08
Posty: 1357
Z płyt, które znam nie widze wiekszych kontrowersji w doborze- sa to najbardziej uznane tytuły tych zespołow. Brakuje tylko 2112 zespołu Rush, a mniej znany Rare Bird ma totalnie nijakiego reprezentanta - pierwsze 2 płyty byc powinny, szczegolnie As Your Mind Flies By.
Zaskoczony jestem na plus, że jest Wind And Wuthering a nie ma bardzo cenionego A Trick Of The Tail. Omega jest tutaj bardzo przypadkowo - dałoby sie ze 20 wazniejszych brytyjskich kapel wynalezc, i pewnie jeszcze wiecej niemieckich i włoskich (obie sceny sa bardzo specyficzne i jak widac nie zawsze znane czy doceniane). Omega jest ok ale bez przesady (żeby az 3 płyty polecac, w zupełnosci wystraczy Elo Omega)

Mozna sie kłocic o szczegoły ale generalnie spis płyt robi pozytywne wrazenie (najwieksza kleska z tym Budgie, no i z Rare Bird, ale to mniej wazny zespoł).

Nie zauwazyłem LZ II. Albo jestem slepy, albo ktos przeoczył.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Budgie
PostWysłany: Pią Kwi 15, 2011 16:39 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
Yer Blue napisał(a):
Nie zauwazyłem LZ II. Albo jestem slepy, albo ktos przeoczył.


została specjalnie pominięta bo autor za nią nie przepada i "jest zbyt nierówna i mało spójna" ;)

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Budgie
PostWysłany: Pią Kwi 15, 2011 16:42 
Offline
Rattlehead

Rejestracja: Pią Sty 02, 2009 15:20
Posty: 2404
Miejscowość: Gdynia/Pogórze
Co rzuciło mi sie w oczy:

Rare Bird - Epic Forest zamiast As Your Mind Flies By albo Jedynki
Uriah Heep - tylko zwykła koncertówka? Gościu chyba nie mógł się zdecydować na jakiś studyjny ;)
Yes - obecność "Tales..." i "Drama" a brak np. Fragile, The Yes Album czy chociażby Relayer :!:
Genesis - gdzie Foxtrot, gdzie Baranek :!:
Procol Harum - brak Shine On Brightly albo Jedynki a jest np. taki Grand Hotel
Kansas - podobnie jak Uriah Heep pewnie nie mógł się zdecydować (albo nie zna) na studyjny, a byłoby w sumie z czego wybierać
Wishbone Ash - co tu robi Just Testing z 1980 :shock: Mógł dać lepiej Jedynkę albo Dwójkę
Rush - oprócz 2112 brakuje też trochę Moving Pictures

i jeszcze Stonesi - nie jestem w ogóle ich fanem ani specjalnym znawcą, ale nawet laik by wiedział, że Black and Blue to dość osobliwy wybór


Ostatnio edytowany przez bialkomat, Pią Kwi 15, 2011 16:48, edytowano w sumie 1 raz

Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Budgie
PostWysłany: Pią Kwi 15, 2011 16:45 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
bialkomat napisał(a):
Rush - oprócz 2112 brakuje też trochę Moving Pictures


Moving Pictures jest w tomie drugim :)

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Budgie
PostWysłany: Pią Kwi 15, 2011 17:02 
Offline
Rattlehead

Rejestracja: Pią Sty 02, 2009 15:20
Posty: 2404
Miejscowość: Gdynia/Pogórze
Yer Blue napisał(a):
mniej znany Rare Bird ma totalnie nijakiego reprezentanta - pierwsze 2 płyty byc powinny, szczegolnie As Your Mind Flies By.

Nie zdziwiłbym się, gdyby gościu wziął Epic Forest m.in. ze względu na singlowy przebój Sympathy, tylko mogło umknąć jego uwadze, że ten utwór był dodawany do tej płyty jako bonus dopiero w kompaktowych wznowieniach..


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Budgie
PostWysłany: Sob Kwi 16, 2011 11:56 
Offline
Head Crusher

Rejestracja: Czw Sty 15, 2009 16:08
Posty: 1357
bialkomat napisał(a):
Co rzuciło mi sie w oczy:

Uriah Heep - tylko zwykła koncertówka? Gościu chyba nie mógł się zdecydować na jakiś studyjny ;)
Yes - obecność "Tales..." i "Drama" a brak np. Fragile, The Yes Album czy chociażby Relayer :!:


Jedna płyty Jurajki moim zdaniem wystarczy. A koncertowka uznawana jest za najlepsza ich płyte wiec ok.
Yesow osobiscie cenio srednio wiec prawie mi obojetne co jest, o ile uwzglednili megakultowe Na Krawedzi. Chciaz z tym Drama to jest faktycznie dramat.

bialkomat napisał(a):
Genesis - gdzie Foxtrot, gdzie Baranek :!:


No tutaj faktycznie brak Foxtrota to skandal. Baranka nie proponowałbym bo jest nie rowny i za długi, poza tym nie mozna polecac całych dyskografii. Foxtrot - Selling - W&W i podstawowe minimum jest. Znaczy byłoby gdyby koles wiedział, że bez Supper's Ready nie mozna mowic o fenomenie tego zespołu.

bialkomat napisał(a):
Procol Harum - brak Shine On Brightly albo Jedynki a jest np. taki Grand Hotel


Dla mnie ok, bo Grand Hotel jest bardzo ceniony, mimo, że go nie cierpie. Ja osobiscie stawiam na Home. Ale to nie ma byc schlebiane naszym gustom, tylko polecanie obiektywnie najbardziej cenionych płyt.

bialkomat napisał(a):
Kansas - podobnie jak Uriah Heep pewnie nie mógł się zdecydować (albo nie zna) na studyjny, a byłoby w sumie z czego wybierać


Tez koncertowka uwazana jest za szczytowe osiagniecie, nie mam żadnych uwag. I nie wazne, że nie cierpie tego zespołu, dobrze, że nie ma wiecej jak jednej płyty :)

bialkomat napisał(a):
Wishbone Ash - co tu robi Just Testing z 1980 :shock: Mógł dać lepiej Jedynkę albo Dwójkę


Z tego co własnie zauwazyłem, autor ksiazki postanowił sobie, że bedzie polecał płyty ze wszystkich okresow - stad jakies Just Testing, Drama, Heavy Horses, a nawet koncertowka Genesis z Collinsem. Rozumiem jego klucz w doborze, chcial przedstawic pełen obraz danych zespołow, tylko, że nie przekłada sie to na najlepsze płyty i chyba kazdy to powie, nawet sam autor. Dlatego, Żółku, wez sobie na poprawke granice czasowa, po ktorej daruj sobie poznawanie płyt (mysle, że ostatnim dobrym rockiem dla brytyjskiej klasyki proga/hard-heavy rocka był 1975 rok- dalej oprocz Floydow kazdy nagrywał płyty nieporownywalnie gorsze od tych z lat 69-75). Uwaga ta nie dotyczy amerykanskiego rocka, np. kanadyjskie Rush od 75 roku dopiero rosło w siłe.

bialkomat napisał(a):
i jeszcze Stonesi - nie jestem w ogóle ich fanem ani specjalnym znawcą, ale nawet laik by wiedział, że Black and Blue to dość osobliwy wybór


Białko, Black And Blue potwierdza tylko to co napisałem wyzej.

bialkomat napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
mniej znany Rare Bird ma totalnie nijakiego reprezentanta - pierwsze 2 płyty byc powinny, szczegolnie As Your Mind Flies By.

Nie zdziwiłbym się, gdyby gościu wziął Epic Forest m.in. ze względu na singlowy przebój Sympathy, tylko mogło umknąć jego uwadze, że ten utwór był dodawany do tej płyty jako bonus dopiero w kompaktowych wznowieniach..


Alez Sympathy jest na debiucie!
A Epic Forest to de facto był juz inny zespoł, jak powiedzmy Genesis po odejsciu Hacketta.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Budgie
PostWysłany: Sob Kwi 16, 2011 12:05 
Offline
Rattlehead

Rejestracja: Pią Sty 02, 2009 15:20
Posty: 2404
Miejscowość: Gdynia/Pogórze
Yer Blue napisał(a):
Jedna płyty Jurajki moim zdaniem wystarczy. A koncertowka uznawana jest za najlepsza ich płyte wiec ok.

A skąd niby te rewelacje? Pierwsze słyszę w każdym razie, że panuje taka opinia.
Ja bym dał Demons & Wizard albo Look At Yourself chociaż moja ulubiona płyta to chyba Salisbury.
Cytuj:
Baranka nie proponowałbym bo jest nie rowny i za długi

Ok, możesz osobiście mniej lubić Barnaka, ale nie da się ukryć że jest do dość wiekopomna płyta, na pewno bardziej niż W&W.
Cytuj:
Dla mnie ok, bo Grand Hotel jest bardzo ceniony, mimo, że go nie cierpie. Ja osobiscie stawiam na Home. Ale to nie ma byc schlebiane naszym gustom, tylko polecanie obiektywnie najbardziej cenionych płyt.

To ja i tak stawiam na Shine On Brightly (suita In Held 'Twas In I :!: )
Cytuj:
Tez koncertowka uwazana jest za szczytowe osiagniecie

A to znowu jakieś rewelacje. Tylko mi nie mów, że zerknąłeś przed chwilą na RYM, albo coś w tym stylu, bo padnę.
Ja dałbym Leftoverture albo ewentualnie Point Of No Return lub Song For America


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Budgie
PostWysłany: Sob Kwi 16, 2011 12:15 
Offline
Rattlehead

Rejestracja: Pią Sty 02, 2009 15:20
Posty: 2404
Miejscowość: Gdynia/Pogórze
Cytuj:
Alez Sympathy jest na debiucie!

Coo? :)
Sympathy tez był dołączany do debiutu jako bonus na niektórych reedycjach.
Na oryginalnym LP go nie ma.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Budgie
PostWysłany: Sob Kwi 16, 2011 12:25 
Offline
Head Crusher

Rejestracja: Czw Sty 15, 2009 16:08
Posty: 1357
bialkomat napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
Jedna płyty Jurajki moim zdaniem wystarczy. A koncertowka uznawana jest za najlepsza ich płyte wiec ok.

A skąd niby te rewelacje? Pierwsze słyszę w każdym razie, że panuje taka opinia.
Ja bym dał Demons & Wizard albo Look At Yourself chociaż moja ulubiona płyta to chyba Salisbury.


Przede wszystkim "Live" jest uznawana za jedna z najlepszych płyt koncertowych EVER, to jest fakt, zas studyjne nigdy nie były az tak cenione, ZAWSZE gineły w cieniu innych wielkich płyt, chocby Purpli, oprocz Live własnie. I mowie to nie przepadajac szczegolnie za nia.

bialkomat napisał(a):
Cytuj:
Baranka nie proponowałbym bo jest nie rowny i za długi

Ok, możesz osobiście mniej lubić Barnaka, ale nie da się ukryć że jest do dość wiekopomna płyta, na pewno bardziej niż W&W.


Zgoda, ale wtedy chyba byłoby za duzo Genesis. Jesli zrozumiec klucz doboru tego autora to mozna sobie darowac brak Baranka (ale Foxtrota juz nie!), co innego gdyby to były płyty z jednego okresu, faktycznie te najlepsze, wtedy bez Baranka ani rusz.

bialkomat napisał(a):
Cytuj:
Dla mnie ok, bo Grand Hotel jest bardzo ceniony, mimo, że go nie cierpie. Ja osobiscie stawiam na Home. Ale to nie ma byc schlebiane naszym gustom, tylko polecanie obiektywnie najbardziej cenionych płyt.

To ja i tak stawiam na Shine On Brightly (suita In Held 'Twas In I :!: )


Oczywiscie tez wielbie. Swoja droga chyba pierwsza suita w histrorii rocka. Ale i tak wole mroczne Home.

bialkomat napisał(a):
Cytuj:
Tez koncertowka uwazana jest za szczytowe osiagniecie

A to znowu jakieś rewelacje. Tylko mi nie mów, że zerknąłeś przed chwilą na RYM, albo coś w tym stylu, bo padnę.


Ale prowokujesz, albo masz mnie juz za kretyna :P Jak słysze od wielu wielu lat to dopiero koncertowe wcielenie Kansas ukazuje ich pełny kunszt i fenomen - podobno, bo ja nie lubie Kansas, ja w ogole nie trawie amerkanskiego proga.
Z drugiej strony koncertowke najłatwiej jest polecic na pierwszy ogien bo jest to takie the best of.

bialkomat napisał(a):
Ja dałbym Leftoverture albo ewentualnie Point Of No Return lub Song For America


Mnie jedyne co przypadło jako tako do gustu to Song For America. Dobre, ale nic poza tym.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Budgie
PostWysłany: Sob Kwi 16, 2011 12:28 
Offline
Head Crusher

Rejestracja: Czw Sty 15, 2009 16:08
Posty: 1357
bialkomat napisał(a):
Cytuj:
Alez Sympathy jest na debiucie!

Coo? :)
Sympathy tez był dołączany do debiutu jako bonus na niektórych reedycjach.
Na oryginalnym LP go nie ma.


I co z tego, ale na CD jest.
A najwazniejsze jest to, że to utwor z okresu pierwszej płyty, wiec wliczanie go do programu Epic Forest to jakies naduzycie, oczywiste, że nalezy do debiutu (nawet jesli z poczatku wyszewł oddzielnie).


Pierdole, nie edytuje :twisted: - normalnie takie dogrywki do postow moga przejsc nie zauwazone.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Budgie
PostWysłany: Sob Kwi 16, 2011 12:37 
Offline
Rattlehead

Rejestracja: Pią Sty 02, 2009 15:20
Posty: 2404
Miejscowość: Gdynia/Pogórze
Cytuj:
Przede wszystkim "Live" jest uznawana za jedna z najlepszych płyt koncertowych EVER, to jest fakt, zas studyjne nigdy nie były az tak cenione, ZAWSZE gineły w cieniu innych wielkich płyt, chocby Purpli

No ja jednak nie do końca się zgodzę, a porównywanie ich do takich gigantów jak Purple też uważam za mało trafne, no bo co to niby za wyznacznik. Purple to Purple i dziesiątki płyt były w ich cieniu, ale co z tego?
Cytuj:
Z drugiej strony koncertowke najłatwiej jest polecic na pierwszy ogien bo jest to takie the best of.

No tak, zgadza się, dlatego pewnie facet tak postępuje..
Moim zdaniem jednak i tak zawsze najważniejsze w dyskografiach będą płyty studyjne, jakie by koncertówki nie były.
Cytuj:
I co z tego, ale na CD jest.

E tam, dla mnie podstawowym nośnikiem jest oryginalna edycja LP. No nieważne - to nieistotna kwestia...


Poza tym oprócz pewnych kontrowersji związanych z wyborem płyt w obrębie danego wykonawcy, to może zastanawiać zupełny brak płyt niektórych zespołów

Przede wszystkim The Who :!:
Ale także The Kinks, The Animals (no dobra, powiedzmy że jest War), Cream, VDGG (w sumie to dośc znana kapela, dużo bardziej niż kilka w tym zestawieniu zawartych), AC/DC, Iron Butterfly (za samą In-A-Gadda-Da-Vida)... No i dziesiątki mniej znanych...
No ale nie da się ukryć, że wybrac tylko setkę, to naprawdę ciężka sprawa...


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Budgie
PostWysłany: Sob Kwi 16, 2011 12:47 
Offline
Head Crusher

Rejestracja: Czw Sty 15, 2009 16:08
Posty: 1357
bialkomat napisał(a):
Cytuj:
Przede wszystkim "Live" jest uznawana za jedna z najlepszych płyt koncertowych EVER, to jest fakt, zas studyjne nigdy nie były az tak cenione, ZAWSZE gineły w cieniu innych wielkich płyt, chocby Purpli

No ja jednak nie do końca się zgodzę, a porównywanie ich do takich gigantów jak Purple też uważam za mało trafne, no bo co to niby za wyznacznik. Purple to Purple i dziesiątki płyt były w ich cieniu, ale co z tego?


Powiem Ci tylko, że spotykam sie czesto z totalnym gloryfikowaniem Lajfu Jurajki, kilka razy widziałem ja na liscie najlepszych plyt ever, zas jesli sa rankingi na koncertowki -to prawie zawsze jest w czołowce.

bialkomat napisał(a):
Cytuj:
Z drugiej strony koncertowke najłatwiej jest polecic na pierwszy ogien bo jest to takie the best of.

No tak, zgadza się, dlatego pewnie facet tak postępuje..
Moim zdaniem jednak i tak zawsze najważniejsze w dyskografiach będą płyty studyjne, jakie by koncertówki nie były.


Mam to samo, a nawet powiem wiecej - nudza mnie te koncertowki. Te wszystkie solowki na perkusji po 10 minut itd.

bialkomat napisał(a):
Poza tym oprócz pewnych kontrowersji związach z wyborem płyt w obrębie danego wykonawcy, to może zastanawiać zupełny brak płyt niektórych zespołów

Przede wszystkim The Who :!:
Ale także The Kinks, The Animals (no dobra, powiedzmy że jest War), Cream, VDGG (w sumie to dośc znana kapela, dużo bardziej niż kilka w tym zestawieniu zawartych), AC/DC, Iron Butterfly (za samą In-A-Gadd-Da-Vida)... No i dziesiątki mniej znanych...
No ale nie da się ukryć, że wybrac tylko setkę, to naprawdę ciężka sprawa...


Brak The Who to dosc zaskakujaca sprawa, mimo, że nie lubie tego bandu,. To samo Cream. Możliwe, że ten człowiek nie zna VDGG, albo słyszał cos przypadkiem. Gdyby znał wczesne płyty to trudno sobie wyobrazic, że chciałby ten zespol pominac. Skoro potrafi wyroznic tak mało znaczaca Omege.


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 252 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 9 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group