bialkomat napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
1. Co sądzisz o "Love"? To wg mnie najbardziej kontrowersyjny projekt jaki kiedykolwiek zaistniał, a najbardziej mnie boli fakt, że wiekszosci sie on podoba. W sumie jak dotad spotkałem sie tylko z dwiema negatywnymi i to skrajnie - ocenami - Weissa z Teraz Rocka (jego recenzja po prostuz masakrowała ten projekt) oraz Tymona, który troche niewinnie odniosł sie w audycji, ale swego czasu pojechał też grubo po "Love". Ciekaw jestem jaki Ty masz stosunek to tych remiksów.
Przyznam się bez bicia - nie jestem do końca pewien, czy kiedykolwiek chociaż raz w całości przesłuchałem tą płytę. Jeśli chodzi o mój stosunek do niej, to jest on raczej negatywny, ale to wynika raczej z takiej odgórnej niechęci do tego typu wynalazków i generalnie nie zaprzątuję sobie nimi specjalnie głowy, nawet jeśli tyczą się moich ulubionych zespołów. Moim zdaniem są po prostu zupełnie niepotrzebne. Tak więc nie posiadam, nie słucham i tyle.
No i fajnie, mam identycznie
Myślisz, że dałbym rade przezyć zmasakrowanie najblizej mi muzyki - NO WAY! trzeba sie szanowac. Słyszałem fragmenty i uważam, że to najgłubsza rzecz jaka mozna zrobić z muzyka Beatlesów, muzyka dopracowana i genialna.
Szokujace jest to, ze ten remiks zaliczono do dyskografii Beatlesów. Nonsens.
bialkomat napisał(a):
Cytuj:
REMASTERY. Jakoś nam ten temat umknał zupełnie, a jest to z prewnscia wydarzenie. Jakie masz zdanie?
Z remasterami natomiest jest już OK, chociaż nie da się ukryć, że w przypadku takiego zespołu jak The Beatles tyczy się to dosyć delikatnej i wrażliwej materii. Juz same ich zapowiedzi wzbudzały przecież niemałą burzę i kontrowersje. Przyznam się szczerze, że na początku też miałem mieszane uczucia i spodziewałem się niewiadomo czego, ale moim zdaniem wyszło to bardzo dobrze - przede wszystkim zrobili to z dużym wyczuciem, szacunkiem dla oryginałów itp. i ogólnie rzecz biorąc nie przekombinowali. Inna też sprawa, że nie jestem typem audiofila czy beatlofila i być może się mylę...
W każdym razie moje zdanie jest takie, że absolutnie żadnej wtopy czy profanacji nie było
A być może nawet wręcz przeciwnie
No dokladnie!
Też miałem obawy (po "Love" spodziewać sie można byłó wszystkiego
), ale jednak tym razem zrobili cos pozytecznego - płyty brzmia lepiej, słychać każdy niuans, wokal spiewa ci prawie do ucha i wszystko starannie wydano. Wydaniem Białego Albumu mozan sie rozkoszować bez reszty. Zreszta tylko ten remaster posiadam
Reszte poki co słychałem tylko w MP3.
Dzis pierwszy raz posłucham MMT w mono, podobno słychas róznice w miksie.
Apropos MMT - nie wiem czy wiesz ale ten remaster sprzedał sie najsłabiej - gorzej nawet od Yellow Submurine i With TB. W ogole mam wrażenie, że sporo ludzi nie wie o jego istenieniu - przykladowo Sierota Sierocki w teleekspresie wspomnial o MMT, że to ...plyta koncertowa. Na bank jej nie słyszał. Stad mało kto go kupuje, mysla pewnie, że to jakiś skladak...albo koncertówka
PS. A najlepiej sprzedał sie u nas Biały Album
Pewnie dlatego, że 2 plyty za prawie ta sama cene co 1CD. Abbey Road drugi, Pieprz trzeci. W czołowce, co mnie bardzo cieszy - Help!