Cytuj:
To strasznie sie myla bo pierwszy wiekszy przełom to byl "Revolver" i to od niego sie wszystko zaczeło - Eleanor Rigby, Love You To i przede wszystkim Tomorrow Never Knows to czysty prog, tyle że jeszcze w kilkuminutowej konwecji piosenek. Wg mnie Sierżant to tylko kontynuacja Revolvera, ale juz żaden muzyczny przełom (co najwyżej komercyjny, troche etstetczny) - taka mam teorie.
Oj tam. Tak naprawdę jeśli mielibyśmy być do końca szczerzy i akuratni, to właściwie ani "Revolver" ani "Sierżant" to nie był przecież prog. Przełom - owszem, podwaliny - jak najbardziej, ale czy od razu prog? Moim zdaniem to lekkie nadużycie. Od jakiegoś momentu trzeba było jednak zacząć swoje rozważania. Autor książki za taki punkt wybrał sobie "Sierżanata Pieprza" i nie sądze że to był zły wybór. (zresztą równie dobrze można by było się cofnąć do końca 19-ego wieku i południowej Ameryki - w końcu i tak wszystko wywodzi się z bluesa
) Nie zgodzę się też, że Tomorrow Never Knows to "czysty prog" - to jest właśnie to nadużycie, gdyż TNN to bardziej niż czysta psychodelia. Przecież to jeden wielki narkotyczny odlot.
Pieprz natomiast jest o tyle ważniejszy dla późniejszego rozwoju proga, dlatego że był to m.in. jeden z pierwszych (o ile nie pierwszy) koncept album, albo cykl utworów jak kto woli. I na tym też w ogromnej mierze skupia się autor - właśnie na tych nawiązaniach do 19-stowieczych gatunków w muzyce klasycznej jak suita programowa czy poemat symfoniczny.
A jeśli już jesteśmy przy Beatlesach, to moim zdaniem najbardziej progresywny jest dopiero "Happiness..." - cechy takie jak wielowątkowość, żąglerka nieregularnymi metrum, polirytmia.
Jeśli chodzi o inne kwestie, z którymi się nie zgadzasz, to coś tak czułem, że pakuję sie w pułapkę nieudolnie próbując w tych kilku marnych zdaniach streścić te ok. 20 stron dogłębnego studium nad początkami rocka progresywnego...
No i od razu są konsekwencje
czyli kilka uściśleń:
Cytuj:
blues rock nie wywodzi sie z psychodelii, tylko z jazzu i ma swoje korzenie w USA, tylko ,ze Brytyczycy doskonale rozwineli bluesa.
Oczywiście, że tak. To co piszesz to truizm
Autor stwierdza tylko fakt, że u zmierzchu angielskiej muzyki psychodelicznej wyłonił się nurt, reprezentowany przez takich wykonawców jak Cream, Yardbirds czy Jimi Hendrix Expirience (tutaj jest uwaga, że pomimo że to amerykański gitarzysta, to jednak nagrywał z angielskimi muzykami), którzy nawiązywali do amerykańskiego bluesa. I tyle.
Cytuj:
Bluesa w ogole bym nie wymeinial, blues zainspirował całe hard i heavy ale nie progres.
Oczywiście, że tak!
Tak jak pisałem - w książce jest tylko stwierdzenie (no i dokładny opis) faktu, że coś takiego (taki nurt) miał miejsce, a nie od razu, że miał jakis wpływ na prog...
Cytuj:
Poza tym w powstanie proga miała olbrzymi wplyw muzyka klasyczna, mysle, że na równi z psychodelia, czyzby o tym nie wpomniano?
Ależ o tym jest cały osobny rozdział !
Poza tym pamiętaj, że tytuł oryginalny to przecież "Rocking The Classics"
Moim zdaniem psychodelia była tylko (albo aż) ogniwem w tym całym procesie ewolucyjnym oraz także inspiracją, natomiast muzyka klasyczna - wręcz częścią składową!
Tak więc dyskutujmy na ten temat dalej - ale chcę się od tego momentu wypowiadać juz tylko za siebie
bo inaczej musiałbym zacytować te całe 20 stron autora Edwarda Macana, żeby zachować cały kontekst. Wierz mi - jak byś to przeczytał, nie odczuwałbys już żadnych kontrowersji
Jak byś bardzo chciał, to mogę się nawet poświęcić i zeskanować Ci ten cały rozdział
Cytuj:
Najbardziej powaliło mnie wybranie tych czterech utworów do analizy - pierwsze 3 to ja rozumiem, ale Wish You Were Here? Chyba najgorszy wybór jesli chodzi o Pink Floyd, utwór progresywny w stopniu wybitnie zerowym.
Tutaj natomiast bym się z Tobą zgodził, gdyby nie to, że akurat w tym przypadku "Wish You Were Here" odnosi się nie do tytułu utworu, a do całej płyty. Autor potraktował ją po prostu jako całość i jako całość ją analizuje. Cytuję: "mamy tutaj do czynienia z połączeniem wieloczęściowej suity z cyklem piosenek właściwym concept albumowi". No więc tak sobie wymyślił i już nie wnikam
Poza tym autor bardzo dokładnie uzasadnia dlaczego akurat te 4 utwóry postanowił poddać analizie, ale nie chcę już ponownie porywać się na streszczanie, a cytować nie chcę mi się tym bardziej
Zachęcam jednakże do lektury