Odrobina samokrytycyzmu:
Wczoraj sobie włączyłem końcówką Truth Be Told niesłuchanej nie wiem od jak dawna i wiecie co? normalnie jest zajebista
! Ale ze mnie ignorant. ten utwór to albo omijałem albo przewijałem po pierwszej minucie...i to był błąd. świetne solówki i przyspieszenia takie jakie kocham u Megadeth. W tej chwili to druga część tego kawałka jest w moich uszach na miarę Tears In A Vial. A ja cos mówiłem, że to najgorszy kawałek megadeth...hmmm...odwołuje to
! Przez pierwsze 2 minuty może i tak ale dalej jest juz klasa.
Szczepan, dobrze, że nakierowałeś mnie na to. Chyba ostatni raz słuchałem TBT w całości w chwili pierwszego obcowania z Systemem. Początki jak juz pisałem były trudne, ale dziś słucham płyty dość często i zaczynam w końcu dostrzegać niektóre smaczki.
...chociaż i tak jest to ciągle moim zdaniem najgorszy materiał Megadeth. Najgorszy w tym wypadku nie oznacza wcale zły.
Co do refrenów to bywają kiepskie (Truth be Told, Kick The Chair, Scorpion) ale jest też sporo bardzo chwytliwych (Die dead Enough, A Mice And man), które moga razić zbytnią słodkościa jak na zespół metalowy ale dla mnie to też akurat nie przeszkadza.