Wersja zremasterowana
|
|
Komentarze [3]
|
szczepan
|
Hiszspańska wersja Trust została wcześniej wydana na argentyńskiej edycji "Cryptic Writings".
Evil That's Within to wczesna wersja Sin, a Bullprick to FFF z innymi słowami
Mustaine o bonusowych kawałkach:
Trust - kocham śpiewać w obcym języku. Jedyny problem jest taki że nie jestem w tym specjalnie dobry. Chciałem zaśpiewać Trust po hiszpańsku dla wspaniałej i licznej hiszpańskojęzycznej publiczności. Chciałem także oddać hołd innemu językowi, tak jak w przypadku A Tout Le Monde
Pamiętam jak raz śpiewałem w Puerto Rico. Było to po tym jak jedden gość naskoczył na mnie krzycząc że Metallica i Motley Crue są lepsze ode mnie. Nagadałem mu po hiszpańsku co go zupełnie zaskoczyło,a gdy zaśpiewałem tą piosenkę po hiszpańsku składał mi ukłony. Ah muzyka łagodzi dziką bestię która jest w każdym z nas
Evil that's within - Słowa były jednymi z wielu którymi Bud Prager czuł się urażony. Pan Prager był menedżerem Foreigner gdy oni wydali większość piosenek które kochałem jako dziecko - z wyłączeniem I Want To Know What Love Is, którego nie lubiłem - dlatego myślałem, że może dzięki niemu zdobędę ten nieosiągalny album numer 1 na listach przebojów. W efekcie zmieniłem teksty wielu piosenek na tej płycie
Vortex - kolejny utwór który nie podobał się Pragerowi. Zmieniłem "Mephistophelian transaction" na "Lucifer in transition" co w sumie znaczyło to samo, ale fragment "it's time, time the price was paid" był pierwotnie "a virgin soul, the price was paid". Ta wersja utworu była wolniejsza i zagrana na niższym strojeniu
Bullprick - to dowcipna piosenka o narzędziu budowlanym, którego używali drogowcy, gdy próbowałem zasnąć w hotelu w El Paso w Texasie. Było wyjątkowo głośne, a gdy zapytałem jak to się nazywa usłyszałem że to "Bullprick" do kruszenia betonu.
Poszedłem spać i miałem sen o dzikusach mordujących ubogich i hołotę za pomocą narzędzia zamontowane z tyłu traktora (wiem byłem chory psychicznie), a Bud stwierdził że brzmiało to homofobicznie. Nieważne.
Jeśli zostalibyście poturbowani przez to urządzenie, wątpię rzebyście powstrzymali je od pociągnięcia was gdziekolwiek gdzie ono chce
Mustaine:
Cryptic Writings powstało po dłuższej przerwie po poprzedniej płycie -Youthanasia, podobnej do tej jaka dzieliła So Far So Good ... So What i Rust In Peace.
Stało się tak z wielu powodów- głównie: zmiany w kierownictwie, sporach w zespole, sprawy prywatne, zdowie, przeprowadzka członków zespołu z wyjątkiem Nicka do Phoenix.
Gdy spotkałem i postanowiłem zatrudnić Mike'a Renault z kierownictwa ESP, poznałem Bud'a Pragera. Przyznaję, że miło było mieć innego mówiącemu pozostałym co myśli o ich muzyce - zarówno dobrego jak i złego. Poczułem się wyręczony- to już nie była moja robota, żeby zajmować się ich pomysłami.
Były dobre strony tego nagrania- np. to że jako producenta wykorzystałem Dann'a Huff. Bardzo szanowałem go za jego grę na gitarze. Dann w moich oczach jest genialny pod tym względem. Wprowadził mnie na nowy poziom, którego sam bym nie osiągnął, nauczył mnie także wielu sztuczek i technik. Bardzo cieszyła mnie też okazja do pracy z jego wybitnym ojcem Ronn'em, który napisał zaaranżował i pokierował orkiestracją na płycie.
CW dało mi mój pierwszy numer jeden w radiu w Stanach- Trust. To było wspaniałe, chociaż nie przełożyło się na sprzedaż ani na cokolwiek namacalnego. Fakt, że były tam 3 czy coś koło tego utwory z najlepszej dziesiątki również było super, ale znowu nie wpłynęło znacząco na sprzedaż.
To jak się okazało był ostatni album z Nickiem. Byłem szczęśliwy gdy skończyliśmy wreszcie nagrywać tą płytę, ponieważ różne rzeczy się zaczęły wyjaśniać szybko. To byo dla mnie smutne, ponownie przeżyć to wszystko w czasie remiksów. Kochałem tych gości, a ponowne doświadczenie tych emocji, które wówczas unosiły się w powietrzu było bardzo nieprzyjemne.
Ale ból i nieszęście jeszcze się nie skończyło: pozostał jeszcze jeden album i więcej piosenek do napisania.
Wszystko co chciałem to stworzyć metalowy album. Pomyśleć, że nie potrafiłem dostrzec "ukrytych napisów na ścianie" ["Cryptic writings on the wall"]
[thx Tomek_gnr]
|
Psychotron
|
19:09 02-10-2008
|
Średnia, ale ma mocne punkty! 6 miejsce
u mnie...
PS. Na dole nie uzupełniłem danych i
pomyliłem się w cyfrze, przepraszam za
pomyłkę i nie uwagę. |
Gość
|
19:07 02-10-2008
|
Średnia, ale ma mocne punkty! 5 miejsce
u mnie... |
kiłek
|
14:11 29-03-2008
|
Remaster CW to podobnie, jak na
poprzednich albumach, pozmieniane utwory
i zniszczone, plastikowe brzmienie.
Gdzie podział się magiczny wstęp do Use
the man, co stało się, że Vortex jest o
10 s krótszy? To niby detale, ale
sprawiają, że biorąc do ręki remastera,
poznajesz zupełnie inną, od oryginalnej,
płytę. |
|