Od niedawna Dave Mustaine na oficjalnej stronie zespołu zapowiadał wielkie wydarzenie. Okazało się że chodziło o powrót do zespołu Davida Ellefsona. Basista który z Megadeth był od początku aż do rozpadu w 2002 roku wraca po 8 latach i będzie miał okazję grać w trakcie nadchodzącej trasy z okazji dwudziestych urodzin płyty Rust In Peace, w trakcie której zespół ma zamiar grać ten legendarny album w całości. Wszystko wskazuje także na to, że zobaczymy go także w czerwcu w Warszawie.
Przypomnijmy że muzycy rozstali się w niezbyt przyjaznej atmosferze na którą wpływ między innymi miał pozew sądowy Ellefsona, który domagał się kilkunastu milionów dolarów. Pozwu który przegrał i w konsekwencji otrzymał zakaz powoływania się na swoją przeszłość w zespole w oficjalnych materiałach prasowych.
Jeszcze nie tak dawno Mustaine twierdził, że mimo że się pogodzili nie ma dla Juniora miejsca w Megadeth i nigdy nie będzie. Zaistniałą zmianę Mustaine podsumowuje słowami "To pokazuje siłę braterskiej miłości i przebaczenia. David Ellefson należy do Megadeth, a teraz pokażemy wam siłę z jaką skopiemy wam tyłki"
Mustaine wyraził także podziękowania dla dotychczasowego basisty - Jamesa LoMenzo za jego udział w zespole przez ostatnie lata.
David Ellefson dodaje "To jest wielki moment dla nas wszystkich, tak zespołu jak i fanów. To świetny sposób na uczczenie muzyki z jednego z najważniejszych albumów w naszej karierze"
W ekskluzywnym wywiadzie David Ellefson zdradził kulisy jego powrotu - "To dosłownie zdarzyło się w ciągu weekendu. Aż ciężko mi w to samemu uwierzyć. Wyraźnie zanosiło się na zmianę składu, ponieważ James Lomenzo odchodził. Dave i ja rozmawialiśmy przez telefon i pogodziliśmy dawne zatargi. To tylko pokazuje ile można osiągnąć poprzez bezpośrednią rozmowę"
Według Ellefsona całą sytuację zaaranżował perkusista Shawn Drover. Dostał od niego SMS ze słowami "jeśli kiedyś ma być ten moment w którym ty i Dave porozmawiacie to jest to teraz".