Megadeth Info Forum

Bardzo słaby kawałek, wokalnie to totalna kaszana. Mustaine już chyba nie potrafi zaśpiewać szybciej. Ostatnie dwa albumy mimo wszystko brzmią podobnie i chyba będzie tak nadal. Podobny zabieg stosuje Kreator od udanego "Violent Revolution".

_________________
"You can't play God then wash your hands of the things you've created"

System nie brzmiał aż tak podobnie do UA. Ale Endgame będzie podobnie brzmiał do UA.

Poza tym nie wiem dlaczego sądzicie, że kawałek słaby. Bardzo dobry na singiel i ewentualnie teledysk. Płyta i tak będzie bardziej urozmaicona. Podobnie było ze Sleepem i sądze, że podobnie będzie tutaj, wyluzujcie.

Moim zdaniem wokal to akurat bardzo mocna strona utworu, od dawna nie śpiewał tak agresywnie. Najsłabszy punkt to solo Chrisa, wiedziałem, że ten mięśniak może spieprzyć album Mam nadzieję że w innych kawałkach będzie więcej Dave'a.

Jeśli tak ma brzmieć finalna wersja tego kawałka to jestem zawiedziony produkcją, to ma brzmi jak SFSG...SW

Dla mnie brzmi jak połączenie Kick the Chair ze Sleepwalkerem, niestety nieudane.
Co do agresji wokalu to bym się kłócił. Mi tu bardziej pasuje porównanie do próbującego mówić gościa z problemami gastrycznymi. Solo, tu się zgadzam, cienizna. Jedyne co jest względnie agresywne to perkusja, która w większości kawałka mi odpowiada.
Ogólnie wałek męczący podobnie jak kilka numerów z ostatnich płyt.

_________________
"You can't play God then wash your hands of the things you've created"

ten kawalek jak dla mnie sie poki co dzieli na kilka poszczegolnych etapow :
1) na początku ostra thrashowa młócka, bardzo fajny riff, miodzio! To czego oczekuje po endgame
2) po póltorej minuty juz lepiej by Rudy zrobil jakby może zakonczyl kawalek chujowe cedzone przez zęby wersy. Riff też bez rewelacji
3) po drugiej minucie nieco lepiej, do czasu aż mnie wchodzi mustang z wokalizami, potem już słabiutko
4) no i na koniec solo Chrisa, które jest po prostu, przykro mowic ale taka prawda, nędzne i ponizej jego mozliwosci.

Ale ogolnie kawałek w porządku dużo lepszy niż cokolwiek co było na UA(IMO) wiec jestem dobrej mysli
choc musze przyznac racje ze brzmi bardzo podobnie jak poprzedni album.

Ogólnie wysoko oceniam UA i wg mnie kawałek jest lepszy niż większość z UA. Porównanie tego jako połączenie Sleepwalkera i Kick The Chair jest raczej mało wiarygodne Mało tutaj podobieńst, z początku lekko perkusja ala Kick The Chair. Więcej mi tutaj przypomina Wake up Dead.

A moim zdaniem Chrisa na więcej raczej nie stać Szkoda że Glen odszedł, dojebał by solo nie z tej ziemi, a tak niesmak pozostaje...

Daruje se słuchanie z youtuba, poczekam aż bedzie do sciagnięcia.

Jako że słuchałem tamte stare wersje kilka razy to dochodze do takich rzeczy:

- podejrzewam że brzmi tak samo lub bardzo podobnie do ostatnich 2 płyt co mnie martwi bo wcześniej każda płyta brzmiała inaczej i mi tego brakuje, czytając was wyglada na to ze mam racje

- sam kawałek bym porównał raczej do skrzyżowania Sleepwalkera z BTU, w dodatku nieudane

- utwór jest nudny jak flaki z olejem, dopiero po 2 drugiej minucie wchodzi fajny mocny riff z którym powinni coś zrobić i jakoś rozkręcić ten kawałek, zamiast tego znowu się pojawia rudy ze słabym refrenem i kawałek siada, na koniec solo chrisa ni w dupe ni w oko

Ogólnie mam wrażenie ze to jakiś niedokończony odrzut z UA

Też usłyszałem echa SF ale akurat dla mnie to nie zarzut bo lubie brzmienie tej płyty.

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

Jak już gdzieś wcześniej napisałem - kawałek robi się całkiem fajny bo drugim refrenie. Chociaż mogli to bardziej pociągnąć, jakoś rozwinąć...

Chyba największą wadą tego numeru jest wokal Dave'a. Lecho najlepiej to określił jako:

Pod tym stwierdzeniem podpisuję się obiema rękami Pozostaje czekać do 17, bo jakość z youtube pozostawia wiele do życzenia.

_________________

http://www.youtube.com/watch?v=BohJHfPlHnY&annotation_id=annotation_842905&feature=iv
Tu jest w lepszej jakości.
+ tekst

Dobry (taki 7/10), typowo koncertowy kawałek w old-schoolowym stylu. Nie wiem czemu z Was tacy straszni narzekacze? Chyba jako jedyni macie takie obiekcje względem tego kawałka... Wystarczy poczytać komentarze na YouTube - przytłaczającej większości ludzi się ten utwór podoba

_________________
www.believer.dbv.pl - moja strona o jednym z najlepszych bandów grających progresywny/techniczny thrash
www.crossroads-of-metal.blogspot.com

Od 1:37 jest dosyć fajnie, ale początek to Sleepwalker. Ogólne wrażenia - rozczarowanie. Przynajmniej prace obroniłem

kawałek można już ściagać z http://www.roadrunnerrecords.com/headcrusher/

wlaśnie go sobie słucham i wszystkie moje obawy sie potwierdziły

najlepszy moment jest między 2:00 a 2:30 minutą

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

Tak tak, jesteś bardzo tróóó I tak jest lepszy niż cokolwiek z Dick Magnetic, i to mi starczy.

mam pytanie

skąd wiadomo że to solo gra akurat Chris ?



u mnie nieco inaczej do 1:37 jest całkiem znośnie, potem do 2 minuty jest kiszka, następne 30 sekund to fajny riff który zmarnowali, potem wchodzi beznadziejny wokal oraz bezpłciowe solo

DM wciąga Head Crushera nosem

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

Porównywanie tych kapel w sytuacji, kiedy po debiutach grali praktycznie inną muzę jest cholernie męczące.

A wracając do HeadCrusher to kawałek wydaje mi się być jakoś cholernie nieskładny. Brzmi jak połączone sample kilku kawałków jakie czasem wychodzą w filmikach promocyjnych przed wydaniem płyty. Nie mówię, że jest zły. Oceniłbym na 5-6 w megadethowej skali.

_________________
"You can't play God then wash your hands of the things you've created"

nie chodziło mi o porównywanie, po prostu DM bardziej mi sie podoba



Head Crusher 2 słowa potwierdzone oficialnie



trzeba przesłuchać milion razy i przywyknąć, póki co nie oceniam, jest zdecydowanie za wcześnie

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

To że solo gra Chris to wiadomo stąd że było widać na live. A jeszcze jedno, to na początku to Dave gra. I oczywiście jest zajebiście. To na końcu Chris i jest słabo. Jeff miał lepsze

kusi mnie cholernie żeby ściągnąć ten kawałek ale chyba jednak poczekam z nim aż wyjdzie płyta. Z jednej strony to dobrze, że Head Crusher nie zbiera zbyt pozytywnych opinii. Zwykle bywa tak, że dobry materiał jest doceniany dopiero po czasie