mateusz napisał(a):
Chodzi o to, że jako gość, który zbiera bootlegi jestem wyczulony na coś takiego. To "proceder", który w środowisku osób zbierających bootlegi jest niedopuszczalny i tyle. Rozumiem sytuacje, gdzie ktoś wrzuca jakieś próbki w mp3 lub AVI dla "skosztowania", ale nie takie jawne "przygnębianie" osób, które walczą o to, by nie robić czegoś takiego jak wy.
Człowiek, który poświęca swoją pasje bootlegom, wchodząc na to forum wątpie, że będzie chciał na nim pisać, widząc coś takiego.
Ja jestem wyczulony na ściąganie mp3, ponieważ muzycy zarabiają na sprzedaży płyt. Jestem przy tym trochę hipokrytą ponieważ filmy ściągam (tłumaczę to tym, że te mają na siebie zarabiać w kinie i nawet na dvd nie ogląda się ich tyle razy co sucha płyt, a cena jest wyyysoka). Podejrzewam, że jednak oglądasz filmy ściągane z neta, a i zaryzykuję stwierdzenie obecności mp3 na kompie. Ja mp3 posiadam, albumów, które mam zakupione z licencją (płyty, kasety, czarne płyty).
Więc w sumie Cię rozumiem. Trzeba jednak zauważyć, że my (przynajmniej ja) nie uważam się za kolekcjonera bootlegów tylko za osobę , która czasem do piwka z ciekawości taki koncert obejrzy. I chociaż rozumiem co masz na myśli to nie końca pojmuję różnicę w tym czy ściągniesz z neta koncert o wadze 700 MB czy 4500 MB. Czy poza szacunkiem dla osoby, która ukradła własność intelektualną twórcy (i rozpowszechnia, powiedzmy non profit) i obrobiła ładnie taki koncert do formatu dvd jest jeszcze jakieś dno?
mateusz napisał(a):
Sorry za konserwatyzm panowie, ale tak sie nie robi. Mogliście to załatwiać na PM...
Jak napisałem rozumiem Twój konserwatyzm, ponieważ podobny stosunek mam do tego, ze jak zaczynałem zbierać muzykę to jeździłem po wszystkich giełdach w okolicy lub zgrywałem z 10 kopii kasetę, na której przez szum przebijały się dźwięki muzyki.
Jakby nie patrzeć to pomysł rzuciłem na PW, został rozpowszechniony na forum, więc później popłynąłem z falą i dodałem info do swojego podpisu.
mateusz napisał(a):
Osobiście zrozumiałbym sytuacje gdzie wysyłacie to między sobą, bez zbędnego afiszowania się tym, ale są to rzeczy bezwartościowe w takiej formie i nie powinno się z tym obnosić.
Jak napisałem, ja nie traktuję tego jak kolekcjonerstwo, tak samo jak ktoś mi mówi z dumą, że posiada całą dyskografię jakiejś kapeli, a na pytanie: "która płytka Ci się najbardziej podoba?" słyszę: "nie przesłuchałem wszystkich, dopiero wczoraj ściągnąłem". Żal dupę ściska, niektórym (w tym mnie) zajmowało to lata, a historię większości moich kaset pamiętam jakby to były moje dzieci.
Traktuję te bootlegi jako poglądówkę na to jak ta kapela wygląda w akcji, jako wieczorny czy popołudniowy relaks przy posiłku lub piwku, jak to już pisałem wyżej. Nic więcej. Nie ma tu ideologii. I choć rozumiem reakcję, to dopóki ktoś otrzymując tą płytkę nie nazwie się kolekcjonerem nie widzę powodu się burzyć. Ja przynajmniej nie chwalę się, że to "posiadam", "jest częścią mojej kolekcji". Ewentualnie mówię "widziałem", "miałem do czynienia".
mateusz napisał(a):
Nie sztuką jest dorwać bootlegi w plikach AVI, sztuką jest zdobycie ich w formatach DVD bez szkaszanionej jakości, tak jak zażyczył sobie tego ich "twórca".
To zależy od transferu.

A tak na dobrą sprawę, to dvd niedługo też może zostać uznane za kaszaniaste--->blue ray.
mateusz napisał(a):
Żułek napisał(a):
1. wiekszość bootów jakie znajdziesz w necie to ripy czyli avi lub mpg, torrenty są dla wybranych na konkretnych stronach z torrentami
Dlatego szacunek dla ludzi, którzy potrafią zdobyć go w inny sposób, niż coś takiego, rozpowszechniając to później i szerzyć "syf". Czasami trzeba się wysilić trochę

Jeśłi przeczytałeś co napisałem wyżej to sądzę, że się rozumiemy. Po prostu czego innego od tych nagrań oczekujemy.
Żułek napisał(a):
2. jak wspomniałem wczesniej torrenty, nie każdy tego uzywa i nie każdy może (Yer Blue), booty dvd dużo zajmują i wlasnie dlatego są robione ripy, rozumiem ze twórca może sobie tego nie życzyć ale lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu - taka prawda
Dla Ciebie może i tak, ale działasz tylko w ten sposób na swoją niekorzyść. Dopóki coś takiego będzie miało miejsce, dopóty to forum będzie traciło na wartości dla pewnych ludzi.[/quote]
Tak samo jak przez pisanie dwóch słów w postach, błędy ortograficzne, stylistyczne, brak polskich znaków, brak merytorycznej dyskusji.
Nie do końca się tu zgadzam z Żułkiem choć to właśnie zależy od punktu widzenia: kolekcjonerstwo (Mateusz), czy poglądówka (ja). Jeśli chciałbym dołączyć, któryś z tych bootlegów do kolekcji, zapewne zainteresowałbym się tematem bardziej i wtedy szukał lepszej jakościowo wersji.
Oglądając koncert na kompie lub słabej jakości odtwarzaczu dvd nie bardzo widać różnicę.
mateusz napisał(a):
Analogia - Megadeth wydaje album i grupa oczekuje, że kupisz oryginalne CD, a nie ściągniesz go z neta.
Dobry przykład. Megadeth oczekuje zarabiać na wspomnianej wcześniej swojej własności intelektualnej, a nie powiesz mi, ze bootlegi są rozpowszechniane tylko non-profit. Sam kiedyś byłem zainteresowany tematem bootlegów audio i wiem, ze często trzeba na to sporo kasy, a zespół w tym nie uczestniczy.
Jakby nie patrzeć Mateusz i Ty i ja bronimy słusznej sprawy pozostając przy tym nie do końca czystymi na innej płaszczyźnie (np. filmy)