Musze przyznac, ze przez nieublagane metody glosowania nie byłem w stanie wyróznic wszystkich kawałków ktore na to w moim mniemaniu zaslugiwaly. Jak dla mnie RIP jest albumem wszechczasow, niedoscignonym wzorem. Jak to jakis gosc z autokaru do berlina rzekl : jakby mega zrobili trase RIP jak slayer zrobil RiB, to bym jezdzil za nimi po calej Europie. Kazdy z kawalkow tej plyty jak dla mnie bylby koncertowym killerem. Sklad to dla mnie pierwsza klasa. To co Friedman wyczynia na wiosle zmiata z powierzchni ziemi. Łącząc agresyjne riffy mustaine, szczyt popularnosci thrashu na swiecie, melodyjne azjatyckie trendy muzyczne Friedmana spowodowały powstanie mieszanki wybuchowej, czegos czego żaden inny zespol nie przeskoczyl. No to lecim
Holy Wars... The Punishment Due -
11 tekst jest ekstra. Riff też. Jak go grali na koncercie to miałem lzy w oczach, totez od Berlina zyskał bardzo w moich oczach.
Hangar 18 -
13 !!! Kawałek wszechczasów! Za jedenaście(!) pieprzonych solówek Friedmana.
Take No Prisoners -
12 za najpotężniejszy kawałek w historii metalu. Riff rzuca na kolana, tekst niszczy. Energia i moc. Ten kawałek jak dla mnie ma kurewski potencjał, ale go słabo zmiksowali, a na remasterze to w ogole tragedia
. No ale na koncercie było szaleństwo
Five Magics - 10. Co tu dużo mówic. Tez by dostał 11, ale niestety
Poison Was The Cure - 10
Lucretia - 10
Tornado Of Souls - 10 . Największy niedoceniony w moich ocenach. Moja ulubiona solówka. Słyzsałem ją tysiące razy, mam ją jako dzwonek w telefonie
Dawn Patrol - 8 . Oceniam to jako intro, nie jako utwór, bo w moim mniemaniu intra nie powinny podlegac ocenia, ale co tam
Rust In Peace... Polaris - 9 .