Yer Blue napisał(a):
Dla mnie Elysian Fields to chyba najbardziej banalna melodia w muzyce metalowej, w dodatku tak uwypuklona (na zakończenie chyba z minute straszy)
Oj, na potwierdzenie swych słów wyskakujesz teraz z takim Elysian Fields, który akurat najsłabiej oceniłem z całej Y...
Yer Blue napisał(a):
przy tym np. takie Sin ma 2 refreny może po 10 sekund. Zreszta tam nie ma nic słodkiego...
Ale w większości jest w przyjemnej durowej tonacji, jak wiele innych kawałków z CW.
Poza tym nigdy nie byłem jakimś wielkim fanem Sin'a i za cholerę nic na to nie poradzę.
Tak samo, cholera, nic nie poradzę na to, że bardziej lubię np. Family Tree.
I szczerze mówiąć nie ważne jest to, które kawałki są bardziej lub mniej melodyjne, bardziej lub mniej metalowe itp. Kurde, my cały czas tylko na tej płasczyźnie debatujemy. W wielu Twoich zdaniach nawet się i z Tobą zgadzam, tyle że dla mnie osobiście kawałki z Y są po prostu zwyczajnie lepsze i tyle. Lepiej mi podchodzą i nic tego nie zmieni.
No i jeszcze oczywiście dochodzi sentyment
Poza tym jak widac inni mają podobne odczucia względem Y...
A rozkładanie poszczególnych płyt na czynniki pierwsze i próby nazywania i określania pewnych rzeczy, nic tego nie zmieni.
Yer Blue napisał(a):
Ciekawe, że to A Secret Place jest dla Ciebie "jedną wielką słodką melodyjką"
Dobra, "słodką" to może faktycznie nie, niemniej jednak Megadeth na Sercret Place poszedł z melodyjnością tak daleko, że aż coś w uchu swędzi od tego
A najbardziej mnie chyba irytują riff w refrenie i to "oo-ooo oo-ooo" w pre-chorusie