Megadeth Info Forum

Tu się zgodzę. Choć są też tacy, którzy tak myślą i metal-archives ich szukać nie trzeba.


To nie do końca dwie różne kwestie. Jeśli ktoś słucha punka lub lekkiego rocka i lubi CW to ma coś co lubi i jest ambitne. Do tego dochodzi jeszcze sprawa tego, że jednakna CW jest, na Y nie mogę się przebić przez moim zdaniem cienkie kompozycje więc się nie wypowiem. Nie mówię, że jest tego wiele, ale jak na tą półkę (popularny hard rock/metal) nie jest źle.

_________________
"You can't play God then wash your hands of the things you've created"

aleś zamieszał, bowiem wydzielając kolejno: punk oraz lekki rock - to one nijak mają się do CW (namiastki punka trudno nazwać PUNKIEM, a CW jednak lekkim rockiem nie jest, bliżej tu ma RISK)

poza tym mówimy (ja mówię, i tak w poprzednim poście jest zaznaczone) TU O METALU, a nie lekkim rocku czy jeszcze jakiśm tam... POPie



czepiając się detali: "nie jest źle" dzieli chyba od "ambitny" sporo poza tym przyznam rację: do Y i CW pasuje określenie: "nie jest źle", ba można nawet się upierać (kwestia gustu) i powiedzieć: "JEST CAŁKIEM DOBRZE", ale to chyba za mało jeszcze by coś takiego określić jako: "AMBITNE"

ambitnym będzie na przykład taki "Thane to the throne" Jag Panzer (wcale nie taki ciężki album, do tego melodyjny, by pozostać przy heavy metalu) albo "Harbour of tears" Camel (wychodząc poza ramy metalu)

Wyłapałeś niuanse, ale też czepiasz się słówek. Mi chodziło tylko o odniesienie.
Sam też nie uważam tych płyt za wybitnie ambitne, zwłaszcza kiedy słucham technicznego death i thrash metalu, trochę rocka progresywnego, a nawet obijają mi się o uszy niektóre płytki Tangerine Dream. Ze swojej strony uważam CW za lepszy album od Y.
Stwierdzenie nie jest źle w temacie hard rock/metal chodziło mi o kapele popularne, obecne na listach przebojów - wszelkie pudle etc. Na ich tle CW naprawdę nie jest bardzo banalnym albumem (nie licząc kilku utworów).

_________________
"You can't play God then wash your hands of the things you've created"

i OK



no właśnie, pozostaje kwestia odniesienia wzgledem czego



u mnie jest odwrotnie (i zawsze tak było), ale przepaści między tymi płytami jak dla mnie nie ma (Y - 7/10, CW - 6/10 na dziś)



zgadzam sie w zupełności, ale przyznasz - pudle to nie jest odpowiednie odniesienie dla twórczości Megadeth

No nie jest najlepsze jeśli nie rozważamy Risk. A poważniej to jednak na listach przebojów nie konkurowali z wieloma metalowymi kapelami stąd to odniesienie.

_________________
"You can't play God then wash your hands of the things you've created"

Criptic jest ambitne wzgledem Youthanasii. Samo w sobie jest raczej jednak dośc prostym albumem z kilkoma ambitniejszymi wyskokami.



Znaczy, że tez widzisz CW ponad Y?

Moja pisania (jesli nastąpi ) na pewno nie przekona tych co wola Y a w CW widzą rockowa plyte i nic poza tym. Wiec to troche bedzie tak jakbym pisał sam dla siebie, ale poniewaz wszelkie opinie o CW uważam za rażace i niesprawiedliwe a wychwalanie Y za przesadyzm to jednak to zrobie

to nie pieprz ze to zrobisz od miesiaca tylko TO ZRÓB

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

nieee, mogło być ambitne, gdyby Rudemu tak bardzo nie zależało na melodyjkach przyznam - materiał z CW miałby więcej blasku, gdyby był po prostu dociążony, ale nie jest



cóż, u mnie obie płyty mocno straciły na wartości (odpowiednio Y - z 9,5/10 gdy wychodziła spadła do poziomu 7/10 obecnie, a CW z 7,5/10 na 6/10)

na CW więcej kompozycji lubię, ale jako całość jest mniej równa niż Y



niesprawiedliwe? a niby dlaczego? to raz, a dwa - odnieś to do całej twórczości Megadeth (lub też innych grup, mających zbliżony dorobek)

Tak. Zgadzam się też z Ankiem, że jest mniej równa od Y, ale pomimo tego i tak wyżej ją cenię. Chyba jest to sprawa świetnego moim zdaniem brzmienia.

_________________
"You can't play God then wash your hands of the things you've created"

A mi np brzmienie tego albumu BARDZO nie pasi... Uważam, że brzmienie gitar jest sprofanowane Gdyby było ostrzejsze, bardziej tłuste i po prostu cięższe... Myślę, ze wiele kawałków by na tym zyskało... No ale niestety koncepcja płyty była inna.

_________________
www.believer.dbv.pl - moja strona o jednym z najlepszych bandów grających progresywny/techniczny thrash
www.crossroads-of-metal.blogspot.com

Właśnie mi tu akurat nie o gitary chodzę, bo z tym się zgodzę, ale o sekcję + całość jest fajnie przestrzenna.

_________________
"You can't play God then wash your hands of the things you've created"

A ja myślę, że gówno by to dało. Brzmienie jest jakby "niemrawe", ale nie można się tym kierować zupełnie według mnie. Almost Honest przykładowo (to jest przykład, nie tasujcie się nad tym) w innym masteringu i mixie nie zmieniło by się znacząco, bo sama, że tak to nazwę - konstrukcja na to nie pozwala. Nie można poprzez mix i mastering płyty, która ma "inny ton" stworzyć czegoś bardziej cięższego i przekonującego, to jest zwyczjany fakt.
CTE gdyby był zmixowany inaczej i tak nie zabrzmiałby ciężej od swych poprzedników - proste jak organki.

Pozwolę sobie z Tobą się nie zgodzić, a przynajmniej nie w każdym przypadku. Ok, może Almost Honest znacząco by się nie zmienił, ale taki The Disintegrators już tak. Mój post odnosił się raczej do tych "ciężkich/szybkich/technicznych" kawałków z CW typu właśnie The Disintegrators, She Wolf, Vortex czy FFF... Nie mówię, że przy innym brzmieniu wioseł byłaby to inna płyta, ale myślę, że inaczej by się tego wszystkiego słuchało, gdyby gitary miały odpowiedni ciężki "sound", nie taki "urockowiony" jaki jest na płycie. Mniej ulizanej grzeczności, więcej pazura i surowości i byłoby git

_________________
www.believer.dbv.pl - moja strona o jednym z najlepszych bandów grających progresywny/techniczny thrash
www.crossroads-of-metal.blogspot.com

Może tak, a może nie. Zobacz, są płyty (na pewno sam byś znalazł kilka) których brzmienie może być złagodzone, zjebane doszczętnie itd. jednak sama muzyka - słychać, że ma w sobie ciężar. Brzmienie tak w zasadzie wiele nie daje. Możesz mieć zrobioną płytę rockową w stylu heavy, ale słuchając tego będziesz wiedział, że to jest jednak rock.

No i właśnie o to chodzi, że ja takie mam zdanie o CW A przynajmniej o tych kilku kawałkach

No ale przyznaj sam, w obecnej wersji The Disintegrators brzmi troszkę zbyt misiowato/słodziutko, ale ten utwór ma potencjał na naprawdę wyrywający z butów speedowy song! Zbyt łagodna produkcja wiele tutaj zepsuła, jak dla mnie wręcz wypaczyła ten kawałek... Mimo, że go lubię, to uważam, że mógłby zabrzmieć dużo lepiej... A właśnie... Grali to kiedyś na koncercie? Z chęcią bym sobie porównał i przekonał się ostatecznie (bądź nie) do swoich teorii.

_________________
www.believer.dbv.pl - moja strona o jednym z najlepszych bandów grających progresywny/techniczny thrash
www.crossroads-of-metal.blogspot.com

No tak, domyślam się, tyle że ja...NIE

Z całym szacunkiem Marko, ale nie przyznam, bo tak nie uważam i dlatego pisałem o tym brzmieniu - to by wiele nie dało a może i by było jeszcze gorzej - tego nie wiemy. Wiemy to, że brzmi jak brzmi. Dla mnie to działa według powiedzenia, że z "gówna bata się nie ukręci"
Brzmienie to kwestia gustu bardzo. Przykładowo dla jednych SFSGSW brzmi lepiej w pierwotnej a dla mnie niszczy ją remaster brzmieniowo. Fakt jest tylko taki, że tak czy srak słuchając obu wersji masz do czynienia z konkretną napierdalanką, której ciężar da się odczuć.
Powoływanie się na brzmienie jest dla mnie żadnym argumentem. Według mnie tytułowa Youthanasia rozpiardala wszystko w pył, co została zarejsetrowane na CW i nie muszę mieć tutaj szybkiego tempa przykładowo jakie mam w She Wolf czy FFF.

A Secret Place zagrali w Spodku w 1997 roku, wypadł znacznie lepiej i ostrzej niż na płycie



bingo, w rzeczy samej, piwa mu dać zgadzam się

CW pasowałby mi, gdyby brzmieniowo był zbliżony do HT (pomijając 1 i ostatni numer z tejze)

właśnie HT jest dla mnie najlepszym odniesieniem do CW i Y... moim skromnym zdaniem na HT mamy najlepszy heavymetalowy Megadeth (pod względem masywności, ciężaru i brzmienia)

Macie duzo racji panowie. CW mogło by brzmiec jeszcze ostrzej i wtedy wszyscy malkontenci tak by nie marudzili.
Dla mnie brzmienie az takim decydujacym czynnikiem nie jest, CW nadrabia świetnymi kompozycjami i spora dawka agresji, moge wiec darować mu bardziej złagodzone brzmienie.

Zgadzam sie co do HT - tam brzmienie jest zabijajace, szczególnie Angry Again, 99 Ways i Daidems.

Nie wiedzaiałem, że A Secret Place było grane w spodku w 97 roku. Możecie podac pełna setliste?

Intro
Holy Wars
Wake Up Dead
Sin
Reckoning Day
Hangar 18
Angry Again
A Secret Place
She-wolf
Almost Honest
Guitar Solo
In My Darkest Hour
Guitar Solo
Use the Man
Trust
Sweating Bullets
Symphony of Destruction cz.1
Symphony of Destruction cz.2
Drum Solo
Jam
Peace Sells cz.1 + FFF + Peace Sells cz.2
Anarchy in Katowice

Dzieki Mateusz.

A wiec było moje ulubione Sin. Chętnie bym posłuchał bootlegu jesli istenieje, ale tylko 2 kawałków - Sin i A Secret Place.
A Secret Place słyszałem z Woodstocku 99 - tragedia jak dla mnie. Ciekawi mnie bardziej agresywne wykonanie tego killerka, o którym wspomniał Anek.
Pamietam, że był krótki wywiad w teleexpresie, w którym Mustaine rzekł, że zagrali te kawałki ostrzej niz na płytach, to samo Lesniewski w swej relacji w Tylko Rocku. Ciekawe ile w tym prawdy...