Megadeth Info Forum

Dzięki ^^

_________________
*__*

Według mnie nie ma się czym podniecać. Zbyt wiele to ja sobie nie obiecuję oczywiście po tym albumie, także nie dziwi mnie absolutnie niski poziom tych kawałków.

https://www.youtube.com/watch?v=JFAcOnhcpGA

Nowy kawałek. To już jest zdecydowanie totalne dno

problemem tego utworu jest to że kompletnie nic się w nim nie dzieje
ale sam w sobie jakiś strasznie zły nie jest, taki wypełniacz do radia aby miało się przy czym pozmywać

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

Według mnie jest własnie tragiczny i chyba trzeba pominąć tutaj nawet rolę gustu. Nie wiem czy zespołowi ich pokroju przystoi wypuszczać na światło dzienne tak prostackie i bezpłciowe utwory, dodatkowe okraszone teledyskiem (choć to paradoksalnie jedyny pozytyw, ponieważ fajnie ogląda się te studyjne scenki). Chłopaki pewnie myślą, że skoro są Metalliką to im wszystko wolno, a głusi fani i tak zawsze znajdą pozytywy, nawet w tak marnych kompozycjach. Magia nazwy w ich przypadku będzie zawsze działała. Na prawdopodobne ciepłe przyjęcie już całego albumu wpłynie także długa przerwa od wydania ostatniej studyjnej płyty.

Czuję to samo jak w przypadku Hardwired czyli ...nic. Strasznie słaby kawałek, nic tu się nie dzieje. Jak na razie wszystkie kawałki brzmią podobnie i nie zanosi się, żeby Metallica czymś zaskoczyła. Obecnie grają strasznie sztampowo, wszyscy utknęli w jednym miejscu i grają na jedno kopyto. Najgorszy jest Kirk - już nie mogę słuchać jego solówek, wszystkie brzmią tak samo. Nigdy nie uważałem go za wybitnego gitarzystę ale kiedyś grał całkiem dobre solówki i czasem się dziwię, że to ta sama osoba. Ale jak napisał Mateusz - może myślą, że już nie muszą się starać bo fani i tak będą zachwyceni.

Bardzo dobre podsumowanie
Nie chcę kolejny raz poddawać w wątpliwość umijętności Larsa, bo jaki jest to każdy wie, ale jego gra jeszcze bardziej potęguje negatywne odczucia. W tym utworze słychać to wyjątkowo. Czasem dobre partie bębnów potrafią w jakimś stopniu wyciągnąć przeciętną lub słabą kompozycję, ale w jego przypadku jest wyłącznie tendencja do pogrążenia i tak już kiepskiej całości.

Mateusz, trochę za bardzo wszedłeś w rolę dyżurnego hetjera wszystkiego co nowe Ten nowy kawałek wcale nie jest jakiś tragiczny, a byłby nawet ok, gdyby go skrócić o połowę. Jego problem to długość, męczenie w kółko tego samego, ale same motywy, refren są do przeżycia. Przypomnij sobie Lulu i wyważ trochę swoje oceny, plis

2 poprzednie utwory natomiast uważam za bardzo dobre, a ten pierwszy był dla mnie mega zaskoczeniem bo to w sumie jeden z ostrzejszych numerów Mety. Idealny na openera. Płyta będzie miała ciepłe przyjęcie ponieważ wszystko wskazuje na to, że sobie na to zasłuży.
Dużym plusem na starcie jest dla mnie podzielenie całości na 2 płyty, które są zaskakująco krótkie.



Tęsknisz za Lulu i St. Anger? Ja już nie chcę by Metallica zaskakiwała bo to jej wychodzi tylko na minus. Niech grają metal w swoim stylu.

Fatalny ten Atlas, w pełni zgadzam się w tym przypadku z Mateuszem i BadOmenem, dno i 5 metrów mułu.

hmm Metallica nie nagrała nic szczególnie wartego uwagi od conajmniej 25 lat (poza tym skończyła się na Kill'em All ) i ten album tego nie zmieni, ale jakąś porażką tych nowych kawałków bym nie nazwał - po prostu typowa Metallica, która na pewno dobrze się sprzeda.

No tak. Obecnie najprościej nazwać kogoś hejterem. Jest to bardzo wygodne.

Ja uważam (i sądzę, że każdy kto nie jest głuchy i nie jest fanboyem to przyzna), że jego problemem jest to, że wręcz obraża słuchacza. Pod każdym względem. Szkoda klawiatury, by w ogóle to rozwlekać. Według mnie jest to tak ewidentne, że w zasadzie dziwię się sobie, że odpisuję na ten post.

Ale ja sobie absolutnie nie muszę nic przypominać. Przecież nie pochwalę ich wyłącznie dlatego, że w stosunku do Lulu poczynili jakiś wątpliwy progres. Oceniam ich na tle całej twórczości i przez pryzmat tego, że są uważani za największy i najważniejszy zespół w historii metalu. Sądzę, że to wymaga nieco przyzwoitości

Oczywiście nie skazuję tego wydawnictwa na pożarcie od razu, ale dla mnie te 3 kawałki są kiepskim prognostykiem. Cóż poradzę na to, że wymagam od tak wielkiego zespołu nieco więcej? Wysoce prawdopodobne, że po premierze nadal nie zmienię zdania i będę uważał, że ostatnim wartościowym albumem Mety jest krążek z 91 roku.

A co to ma do rzeczy? Nowe kawałki mają mi się podobać tylko dlatego, że są lepsze od St. Anger czy Lulu? Głupia logika.



Ja już nawet nie wspominam o Larsie bo skreśliłem go już dawno temu. To już nie jest perkusista tylko po prostu gość, który od czasu do czasu siada za perką w Metallice. Uważam, że panowie już nie czują miłości do muzyki, nie wkładają w nią serca czego efektem są bezpłciowe albumy. Niech sobie grają thrash, lekki metal czy co tam sobie wymyślą ale niech to będzie dobre.

Ciężko powiedzieć czy nie czują miłości do muzyki, ale z pewnością można tak przypuszczać słysząc ich ostatnie dokonania. Według mnie, płodzą na siłę jakieś popłuczyny po poprzednich popłuczynach Jak sobie przypomnę dodatkowo o zachwytach nad Death Magnetic, to już w ogóle mi się nóż otwiera w kieszeni i dociera do mnie jak bardzo ludzie są zaślepieni tym zespołem. Jestem w stanie uwierzyć, że gdyby nagrali płytę disco, to okrzyknięto by ją awangardą thrashu. Poważnie!

Death Magnetic nie był zły, ale na dłuższą metę nie było czym się jarać. A teraz na trzy numery z nowej płyty, które są nam znane, jeden się jakoś broni. Szału nie ma. Ale wciąż mówię: zobaczymy.

Trzeba jednak przyznać, że przynajmniej Hetfield jest w bardzo dobrej formie wokalnej. Śpiewa lepiej niż Death Magnetic. Szkoda tylko że teksty mogły być lepsze... tekst do Hardwired był słabiutki.

Nowa płyta się raczej sprzeda, nawet jeżeli będzie średnia, bo wszystko będzie lepsze od Lulu.

_________________
"I am the table!"

słuchanie tych kawałków ma tyle samo sensu co czytanie książki telefonicznej. Przeżycia są identyczne, a raczej ich brak. Po tych trzech wytworach to następne będzie pewnie unforgiven 4.

Uwierz, ani to jest wygodne, ani przyjemne, zważywszy, że Cię bardzo lubię.
To co robisz jest wyraźną formą hejtu i nie chodzi tylko o równanie z ziemią nowej muzyki Metalliki ale również o zwyczajne obrażanie fanów, tylko dlatego, że mają inny gust od Twojego:





Osobną sytuacją jest chęć pomijania gustu, tak jak byTwoja objawiona prawa nie podlegała dyskusji, bowiem zapewne każdy kto nie jest "głuchym fanem" i "fanbojem" na pewno dostrzeże w tej muzyce kupę gówna. Jest to taka arogancja i ignorancja, że aż nie mogę uwierzyć, że pisze to tak inteligentny człowiek jak Ty.

[/quote]

Mocno wątpię. Disco trashem - nie. Prędzej Ty nazwiesz nową, porządną płytę Mety największą katastrofą w historii muzyki obrażającą wszystkich, którzy chociaż posiadają uszy

Ja rozumiem, że są fanatycy, dla których wszystko co wyjdzie pod szyldem Metallica jest święte, generalnie taki beton. Ale Ty przesadzasz w druga stronę, z dokładnie takim samym, groteskowym skutkiem. Nie warto patrzeć na wszystko w czarno-białych kolorach, są też przecież odcienie szarości.

Hardwired spodobał mi się od razu, Moth Into Flame wymagał kilku przesłuchań (refren jest za słodki, trzeba przywyknąć), ale po czasie uważam, że jest nawet lepszy od Hardwired, do Atlas, Rise! najdłużej się przekonywałem ale dzisiaj stwierdzam, że jest równie udany! Ma zajebisty klimat, naprawdę znakomity refren, fajny główny motyw, nawet partia instrumentalna mi się podoba, a od 4:06 robi się wprost coś NIESAMOWITEGO, potem ciekawie na dwie gitary. Dla mnie uczta. Jedynym minusem jest zbyt długie i męczące intro, utwór skróciłbym ale nieznacznie. Wszystkie 3 utwory oceniam na 8/10. Fajny, klasyczny metal. Też nie przepadam za solówkami Hammetta (pierwsze solo w Atlas jest nędzne ale to raptem 8 sekund) i tym co wyprawia Ulrich ale to są zbyt dobre kompozycje bym miał ochotę na nich pomarudzić.

Nowy kawałek Mety miałam skomentować już dwa dni temu, ale zapomniałam Ok. Utwór przesłuchałam trzy razy i przyznam, że nawet gdy się wysilę, nie potrafię przypomnieć sobie żadnego jego fragmentu.
Jednakże uczucia, które mi towarzyszyły, dało się opisać tak - nie mam zielonego pojęcia, gdzie zaczyna się refren, a gdzie zwrotka. Wszystko brzmi tak samo, znaczy - jest zaśpiewane identycznie i nawet nie poczytywałabym tego za jakiś duży minus, wiele zespołów tak robi... Ale owe refreny nie mają konkretnej melodii, niestety.
W ogóle doszłam do wniosku, że jest do bardzo płynny, zawierający dużą ilość muzyki kawałek, ale jakiś taki nijaki i szczerze powiedziawszy podoba mi się najmniej z dwóch poprzednich
Ale szczerze powiem, że spodziewałam się czegoś gorszego, zanim włączyłam utwór, a czytałam wasze posty. Ok - nie jest tak źle, ale mogłoby być choć trochę lepiej

_________________
*__*

Oj, widzę Piotrek, że się chyba wczułeś zbytnio

Co za bzdura!
Równie dobrze, może się to tyczyć Ciebie, ponieważ nie akceptujesz mojego zdania. Przecież to analogiczna sytuacja.

Piotr, ten utwór brzmi jakby został zwyczajnie napisany na kolanie w kilka sekund. Wiadomo, że w taki sposób powstało nawet sporo hitów, ale chyba zgodzisz się, że nie w tym przypadku. Naprawdę trudno mi sobie wyobrazić, że komukolwiek może to przypaść do gustu. Na pewno nie spodziewam się tego po osobach na Twoim poziomie, bo wiesz jak bardzo szanuję Twoją wiedzę i gust. Jeśli jednak poczułeś się obrażony, to przepraszam.
Faceci wypuścili ostatni materiał 7 lat temu. Wiadomo, że fani są spragnieni nowej muzyki. W końcu ją dostają, a ta jest po prostu nijaka. Dziwi Cię więc, że mam takie a nie inne nastawienie? Brzmią jakby cofnęli się poważnie w rozwoju. O ile dwa pierwsze numery nie są takie złe, to jednak Atlas jest już potworny. Napisałem, że nie rozchodzi się tu już nawet o gust, dlatego, że słychać ewidentnie, że kawałek jest prostszy od budowy cepa. Do tego na chama rozciągnięty i najzwyczajniej w świecie poniżej poziomu zespołu jakim jest Metallica. Mam nadzieję, że to najsłabszy numer na płycie, bo tej nie skreślam na starcie (o czym napisałem wcześniej). O jakiej Ty w ogóle ignorancji mówisz? Takowa chyba pojawia się jedynie z Twojej strony w tym przypadku. Do tego wyskoczyłeś z jakąś śmieszną argumentacją, że jest lepsze od Lulu i St. Anger, więc powinienem być szczęśliwy. No to w tym właśnie momencie udowodniłeś, że arogancja i ignorancja są Twoimi sprzymierzeńcami. Trudno Ci zaakceptować, że wymagam od takiego zespołu czegoś więcej i to jest największy problem. Sądzisz, że ja nie czekam na ich nowy album jak inni fani? Również jestem pieprzonym miłośnikiem Mety i chcę żeby w końcu nagrali przyzwoity krążek!
Ok. Przepraszam, że mam tak "wygórowane" oczekiwania w stosunku do zespołu, który wydał ostatni album 7 lat temu. Przepraszam wszystkich obrażonych i fanów tego utworu. W ramach pokuty obiecuję go słuchać jutro przez cały dzień. Bez przerw na posiłki.

Dla mnie hejterem jesteś tutaj bardziej Ty, ponieważ zachowujesz się jak większość bezkrytycznych obrońców Metalliki w stosunku do ludzi, którzy w jakiś sposób poddają w wątpliwość ich dokonania.
A Ty już ją słyszałeś, że stwierdziłeś, że jest porządna? Ja jej nie skreśliłem, ale widzę, że Ty masz jakieś dojścia i jesteś już po odsłuchu, także wiesz co napisałeś. Nie wierzę przecież byś strzelał

jak dzieci



ja mam takie wrażenie akurat przy Hardwired (i nawet tak było), kolejna (nieudana) próba po My Apocalypse grania "thrashu" dla starych fanów, ja tego nie kupuje
z drugą częścią się zgadzam



jak to mówią geniusz tkwi w prostocie ? czy jakoś tak
nie no jest rozciągniety, mało się w nim dzieje, Lars nie umie grać (i producent nie ma jaj powiedzieć mu że gra do dupy i to poprawić) a Kirk po zgubieniu telefonu z milionem riffów cofnał się w rozwoju i nawet nie jest podpisany przy żadnym numerze , widocznie wszystko zapomniał

a tak swoją drogą Mat:

biorą pod uwage takie kwiatki jak Lulu czy St. Anger ja się dziwie że oprócz fanbojów ktoś ma nadzieje że ten zespół nagra coś sensownego przeciez oni się skończyli na Kill`em All

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

A ja uważam, że te 3 udostępnione numery są... sympatyczne. Bez symptomów geniuszu znanego z klasycznych dokonań, ale też bez wstydliwego poczucia kompozycyjnej beznadziei z początku XXI wieku... Są po prostu OK, takie 6/10.

_________________
www.believer.dbv.pl - moja strona o jednym z najlepszych bandów grających progresywny/techniczny thrash
www.crossroads-of-metal.blogspot.com