Kerry ma już oczywiście wytłumaczenie na negatywne komentarze:
Cytuj:
Bardzo dobrze się do tego przygotowuję w związku z nowym nagraniami. Ludzie online mają trzy metry i są kuloodporni. Mówią to, co myślą, i nie ponoszą tego żadnych konsekwencji. A ten album ludzie po prostu znienawidzą, ponieważ nie ma tam ani Jeffa, ani Dave’a. A ja wiem, że on jest w porządku – dzięki ludziom z branży – wiem, że to jest niezłe. Ale ludzie będą mówić, że to jest do bani, kropka. Będą to robić bez przesłuchania płyty. Takie mamy społeczeństwo.
Teraz jest inaczej. Kiedy się pojawiliśmy, magazyny nas nienawidziły. Jednak od „Reign in Blood” nie pozostawaliśmy w tyle. O co mi chodzi? O to, że trzeba mieć twardą skórę i nie pozwolić, że jakaś opinia cię przybiła. To nie twoja dziewczyna czy żona mówi ci, że twoja płyta jest do bani. To jakiś idiota bez twarzy – tylko jakieś internetowe gówno.
Czyli co, nie można wyrazić negatywnej opinii? To, że ktoś się niepochlebnie wypowie o tym albumie nie oznacza, że jest hejterem. Może to być nawet wieloletni fan Slayera. Co za pustak.
Miał przecież wielką okazję udowodnić, że bez Jeffa dadzą radę, ale wyszło jak wyszło. Bardzo wygodnie jest się tłumaczyć hejterami.
Aaaa, jest i klip do Repentless:
https://www.youtube.com/watch?v=yjb0j9l ... e=youtu.be