Megadeth Info Forum

Tematy z ankietami mają swoją aktualność. W poprzednich wydaje mi się, że zostało już wszystko powiedziane. Dziś jakoś znowu posłuchałem TWNaH. Kilka tygodni temu również odświeżałem pamięć Cryptic Writings. Pomyślałem, że to doskonała para do konfrontacji na forum. Wynik również chyba nie jest znany z góry. Tutaj na forum wiele osób wielbi TWNaH, czego nie bardzo rozumiem, zaś uważam, że Cryptic nigdy nie został należycie doceniony. To świetny album, a co drugi kawałek jest killerem

VS

Na obu wydawnictwach wyróżnia się perkusja. Na Cryptic Nick zagrał pewnie partie swojego życia :p Gra z niesamowitym feelingiem i wreszcie może się wykazać (Po Rust In Peace uprościł styl do stopa-werble). Jimmy DeGrasso również dał radę. Muzycy sesyjni są zawsze solidni. Podobała mi się ta jego spontaniczność. Niestety w solówkach Al nie dorównywał Martiemu, chociaż na albumie i tak lepiej niż na koncertach. Kompozycje na Cryptic żyją swoim życiem, a tego niestety nie zauważyłem na TWNaH. Poza wyjątkami to album bardzo nijaki. Zawsze go słuchałem najmniej (na równi z UA). Dla mnie wybór w ankiecie jest bardzo prosty, ale myślę, że wiele osób ma odwrotne zdanie do mojego. Liczę na ciekawe uzasadnienia i porównania
Swoją drogą polecam oryginalną niewydaną wersję Capitol Punishment (zachęcam poczytać w temacie o rzadkich utworach). Lepiej ułożona tracklista, lepsze przejścia, obecność Kill The King i Coming Home, za to brak Recipe.
----
CW:
Use The Man
Mastermind
The Disintegrators
I'll Get Eleven
Sin
A Sectet Place
Have Cool

THAW:
Tytułowy
Recipe For Hate
Dread
Coming Home (wiem, że nie ukazał się na regularnym wydawnictwie)
Silent/Hangar (ten pierwszy to raczej intro do kawałka)

Dla mnie 7:5

_________________
(\__/)
(='.'=) To jest Królik. Wklej go do swojego podpisu
(")_(") , by pomóc mu zdobyć dominację nad światem.

Ludzi głosują ale nikt się nie wypowiada. Zresztą temat TWNaH już był wałkowany wiele razy i dla mnie wybór jest oczywisty. Tym bardziej, że nie uważam Cryptic za słaby album.

Jeden z najlepszych vs jeden z najsłabszych - głos zdecydowanie na TWNAH.

_________________

Bardzo trudno mi wybrać, bo oba albumy prezentują dla mnie zbliżony poziom. Nie przepadam za nimi, choć ten późniejszy ma fajną okładkę (tak, wiem, że prawie wszyscy uważają ją za gniot ). Z ocen rankingowych wyszło mi, że minimalnie wygrywa TWNAH, ale tak naprawdę odrobinę bardziej cenię CW i zdecydowanie częściej go słucham. Głos na album z 97, choćby za FFF, Vortex, She-Wolf i I'll Get Even.
Przyznam, że zestawienie tych dwóch płyt jest bardzo fajnym pomysłem. Ciekawe jak będzie rozstrzygała się ankieta.

Głos na TWNAH - album z dużo większą ilością fajnych pomysłów, ciekawszy, 100 razy lepiej brzmiący itp..
Okładka może faktycznie nie jest najwyższych lotów, ale gniotem to jest dopiero ta z CW

Zestawienie ze sobą Cryptic Writings oraz słowa killer w odniesieniu do któregokolwiek kawałka po prostu za nic do siebie nie pasują.

Mi szczerze mówiąc ciężko jest się wypowiedzieć, ponieważ dawno żadnego z tych dwóch albumów nie słuchałem.

Głos poszedł na CW album pełen świetnych utworów z Trust, Almost Honest, The Desintegrators i Vortex na czele. Wybór był ciężki bo TWNAH to bardzo solidna płyta, ale jednak rzadziej gości w moim odtwarzaczu choćby z powodu nieco gorszych solówek (poza tą z Disconnect, ona rządzi!).

Głos na Twnah .

_________________
Killing is my bussines...but who's buying ?

Głos na TWNAH.

Świetna, klimatyczna solówka w Disconnect, niestandardowy układ utworu 1000TG, świetne RFH...W, przyjemny LMS i genialna końcówka albumu z jednym z najlepszych według mnie utworów ever - DATFM. When choć początkowo mnie irytował do dziś mi się nie znudził. Jest tam tyle emocji i wściekłości, że robi to różnicę. No i świetna produkcja.

Co do CW... Już według rankingu moich ocen jest to jajsłabszy album. Plastikowa perkusja mnie mega drażni. Ma kilka jaśniejszych elementów jak I'll Get Even, She-Wolf. Trust zbrzydł mi totalnie. Vortex miał potencjał ale został zmarnowany końcówką, na którą nie mieli pomysłu. A szkoda...

Plastikowa perkusja? Mówimy o tym samym albumie? Dla mnie perkusja jest bardzo żywa, a bardziej plastikowa jest na TWNAH czy Risku, a nawet CtE (ten nieszczęsny wygładzony mix).

A ja jako jedyny nie rozumiem fenomenu When. Po prostu cover. Owszem, przez pierwszą minutę jest agresywnie, ale bez przesady. Dalej to jest Am i Evil. Zna ktoś historię powstania tego kawałka? Bo nie wiem czy to cover, czy tribute, a może Rudy traktuje to jako autorski kawałek? Dave już trochę wypalił się na tym albumie, a z muzykami sesyjnymi raczej nie pokomponuje. Podczas leczenia po 2001 roku miał trochę czasu, by zastanowić się nad albumem i System też jest w 95% jego kompozycjami, a prezentuje się zdecydowanie lepiej. A co do Trust również bardzo mi zbrzydł. Pomijam go bardzo często w playerze, ale jako otwieracz na koncercie bardzo dobry.

_________________
(\__/)
(='.'=) To jest Królik. Wklej go do swojego podpisu
(")_(") , by pomóc mu zdobyć dominację nad światem.

Głos na CW
Bez wchodzenia w szczegóły jest to bardzo lekki album do słuchania i w tym jest jego moc TWNAH ma swój urok, ale jednak bywa męczący.

Cytat z Mustaine'a:

"I was walking back from Starbucks one morning trying to figure out what Brian Tatler, the guitarist from Diamond Head, was thinking when he wrote that song. I got to the studio and the phone rings and they say 'Brian Tatler is on line one.' I thought, you got to be fucking kidding me. He lives in England and how in the world could he find me over here in some studio in LA? So, I told him I wanted to do homage to him in the vein of 'Am I Evil' and he said OK. Brian and I are working on a project together. So to answer your question-fuck off!"

"'When' is actually supposed to resemble 'Am I Evil.' I also think that saying we're going back to the NWOBHM is quite accurate. We never really left that style of music. We just didn't go after it as hard as we used to, for a while. Even though I talk to Tatler regularly, I underline that I don't wanna take away the focus from Megadeth. It's something that means a lot to me, to work with Tatler, but I absolutely do not want to discourage the band members of Megadeth who are my friends and business partners. It's definitely not a priority, if it happens it happens."

O, to, to! Też właśnie uważałem zawsze brzmienie tego albumu za plastikowe. Takim samym plastikiem jest dla mnie "Truth be told", szczególnie w intro

Chociaż na CW jest kilka kawałków z grona moich ulubionych - She wolf, Sin, czy rewelacyjny I'll get even, to jednak więcej jest tam dla mnie wypchajdziur w postaci Almost Honest, Have coll will travel, czy Vortex (nigdy nie zrozumiem, co wam się w nim tak podoba).
Natomiast TWNAH jest dla mnie rewelacyjny od brzmienia przez kompozycje po warstwę instrumentalną. Album pełen świetnych pomysłów!

_________________

Przewaga TWNAH nad CW jest jeszcze taka, że CW oznaczał początek kryzysu, natomiast TWNAH początek wychodzenia z kryzysu

To jest nas dwóch. Jak dla mnie mocny przeciętniak.

Już 3 ! Nawet nie wiem czy przesłuchałem go chociaż raz w życiu do końca .

_________________
Killing is my bussines...but who's buying ?

No i właśnie dlatego Wam nie podszedł. Ja dopiero za którymś razem zatrybiłem

witam wszystkich to moj pierwszy post:)
Dla mnie CW jest zdecydowanie bardziaj wyrozniajacym sie albumem od world needs a hero...pewnie dlatego ze od tego abumu zaczela sie moja przygoda z megadeth.W 1997 wciaz byli wielkim zespolem z duzym budzetem przy nastepcy risk wszystko bylo gorsze...poza tym cale to moto psycho,,,najgorszy kawalek w historii mega....

Moto Psycho nie jest jeszcze takie złe, dużo gorszy jest kawałek tytułowy. To jest chyba najgorszy kawałek w historii Mega.

No i witamy na forum

Dobrze, że dodałeś "chyba". Przypominam o "Super Collider"

_________________