Megadeth Info Forum

Czy wam też przypomina akustyczne wejście do When intro do Call Of Ktulu?Dla mnie to rudy znów sobie zapożyczył od kolegów z metallici.Ale tak mu suę tylko zdaję...

Nie, to koledzy z Metalliki sobie zapożyczyli

_________________

Stare jak świat, z tym, że Fixxx ma rację.

Te same akordy co w Ctulu macie nawet hangarze

No właśnie o to im chodziło ...

Niezupełnie, Americano mówił o When.

Chodziło mi, że fixxer i mateusz mówili o hangarze

A nie o "When"? Bo już się gubię

_________________

Dobra, nie było tematu...

Dla mnie jedna z lepszych płyt, a na pewno lepsza od Systema, który też jest b. dobrą płytką, w ''nowym Megadeth'' (Nowy Megadeth po 2000). Najlepsze kawałki to:

Moto psycho
1000 Times Goodbye
Losing My Senses
Return To Hangar
Burning Bridges ( w pewnych momentach istny miodek)
Dread

Pozostałe utwory też jakoś ujdą, ale na pewno nie znajdą się w tych wyżej (KOLEJNOŚĆ PRZYPADKOWA). To tyle z mojej strony.

Peace!

_________________
Auschwitz, the meaning of pain
The way that I want you to die
Slow death, immense decay
Showers that cleanse you of your life

Usłyszałem ten album jako jeden z pierwszych od Megadeth , ale w ogóle mi nie "wchodził". Aż do niedawna. Trochę podwinięte motywy z Countdown oraz Youthanasia nieźle się tu sprawdzają, choć przez to ucierpiała na tym obietnica "powrotu do metalowych korzeni" . Co do ballad to wcale nie jest źle że one są na tym albumie. Większe pretensje mam do kawałka tytułowego, oraz do refrenu w Moto Psycho ,chociaż(wyłączając ten "niezwykle skomplikowany" refren) bardzo lubię rock 'n' rollowy motyw w tym utworze . Zabrakło jednak na tym krążku, jakiś fajnych, technicznych riffów, a przede wszystkim zasuwającej perkusji która bez problemu mogła zmienić ten album w thrashową jazdę. Gdyby DeGrasso miał trochę więcej swobody...
Moim zdaniem takie solidne 7,5, szkoda niewykorzystanego potencjału. Mimo to "Rudy" powinien częściej coś grać z tego albumu.

_________________
"I am the table!"

Według mnie najlepszym utworem z tego odresu jest "Kill the King", który niestety nie został na niej wydany

Najlepszym to może nie (wg mnie), ale fakt, że powinien się był znaleźć na TWNAH.
W ogóle Megadeth miał kiedyś talent do niewydawania dobrych utworów, vide większość z HT, czy do niedawna NWO.

Przesłuchałem sobie dzisiaj album po długiej przerwie i wydaje mi się, że najbardziej odpychającą rzeczą w nim są źle poprowadzone linie wokalne. Myślę, że sama warstwa instrumentalna ma duży potencjał, ale mówiący albo dziwnie zawodzący (jak w Burning Bridges) Rudy niszczy wszystko

Nie ma co słodzić, ten album jest okropny... Ostatnio miałem szansę go ponownie przesłuchać już mniej podniecony na Mega i oprócz paru fajnych jest naprawdę do bani :OO Takie szkolne 3=

Może nie jest okropny, można posłuchać ale nie widzę tu nic co przykułoby mnie na dłużej, nic szególnego ani odkrywczego. Jest po prostu słaby, dla mnie to jeden ze słabszych albumów Mega.

Głos na Burning Bridges....ten utwór ma coś czarującego w sobie....gitary, wokale...klimat? Ciężko powiedzieć, ale jest na prawdę dobry.

Disconnect....szczerze się nie wypowiadam....mało co z niego pamiętam, być może dlatego że nie było w nim nic szczególnego..

Coming Home-J.W

Moto Psycho-Takie dość lajtowe, przeciętna pozycja z płyty.

Recipe for Hate...Warhorse-Dobre, bardziej czuję się jakby Dave opowiadał o czymś, zamiast śpiewał, i w sumie w tamtym czasie wyszło to chyba na dobre, z wiadomego powodu. Sam utwór fajny, ale ten basik taki trochę...dziwny? Nie brzmi metalowo, nie wpada mi w ucho.

Losing My Senses-Takie lajtowe, i przeciętne.

Dread and the Fugitive Mind-Bardzo kojarzy mi się z SoD, fajne na otwieracz, prosty schemat, wałkowany w kółko, ale wokale Dave'a nadają charakteru, przez co jest lepiej, i agresywniej.

Return to Hangar-Pod względem szybkości, i agresywności przewyższa oryginał, ale nie powiem że jest lepsze, bo to świętokradztwo..

When-Długie, nuda.

_________________
Auschwitz, the meaning of pain
The way that I want you to die
Slow death, immense decay
Showers that cleanse you of your life

jedna z 2 najlepszych na płycie - IMO



lubię taką nudę!



mowa o "Kill the King", a czy przypadkiem na japońskiej edycji nie ma tego numeru??

Na japońskim wydaniu jest Coming Home

_________________
"Nie ma geniuszu bez ziarna szaleństwa."

I to jest magia Mega, bo dla mnie TWNAH to ścisła czołówka albumów tej kapeli. "Disconnect" - piękne melodie i świetny klimat. "Return to hangar" - utwór kozak, nie przynosi wstydu starszemu bratu. "Recipe for hate" - tyle dobrego się tam dzieje! Świetny, niepokojący bas, solo akustyczne, które kocham, przyśpieszenie w drugiej części utworu - wszystko super. O znacznej większości utworów z tej płyty mogę powiedzieć coś (bardzo) dobrego. A to wszystko w dodatku świetnie wyprodukowane i Rudy w wielkiej wokalnej formie.

_________________