Megadeth Info Forum

Machine Head – amerykańska grupa muzyczna założona 12 października 1991 roku w Oakland w Kalifornii. Wykonywana przez zespół muzyka określana jest jako groove metal, thrash metal, heavy metal, nu metal oraz metal alternatywny.

Nie jestem też zwolennikiem nowego albumu. Oprócz Darkness Within (choć ten i tak jest przeciągnięty) zupełnie nic mnie tam nie rusza. Mogę śmiało napisać, że ta płyta jest przeze mnie wręcz znienawidzona.

Moim ulubionych kawałkiem był zawsze... Alan's On Fire

Ale to tylko dowodzi, że żaden ze mnie fan, skoro najbardziej podobają mi się rzeczy, które w ogóle nie brzmią jak MH

Mnie się własnie wydaje, że covery, które robią, brzmią jak najbardziej jak MH

koncertowo miałem okazje nieco posłuchać przed Metą na bemowie ale tam gdzie stałem brzmienie było o kant dupy i nawet nie byłem w stanie rozpoznać co grali

Through the Ashes of Empires to jakieś nieporozumienie, nie dość że brzmienie paskudne to jeszcze to nudne jak cholera, zdecydowanie najgorszy album, wlaściwie jedyny którego nie moge słuchać

Nie żartuj

Rob Flynn z Machine Head napisał, cóż, długi “wpis do pamiętanika”, jak to nazywa, dot. obecnej sytuacji w swojej głowie jak i obozie Machine Head:
- wpisy tego typu, które robi / będzie robił nawet 2x w tygodniu, są zespołowi potrzebne, by nawiązywać więź z fanami, jako że nie mają zbytniej przychylności ze strony amerykańskiej prasy; on też osobiście potrzebuje tej więzi, bo gdy patrzy na swoje życie wstecz, zawsze szukał jej we wszystkim (muzyce, kobietach itd.), czego przyczyny upatruje w tym, iż był trzykrotnie adoptopowany jako 6-miesięczne dziecko
- w przyszłym tygodniu lub następnym, Machine Head oficjalnie zaczyna pisać materiał na nową płytę, a co do koncertów to nie mają żadnych w planie na zaraz
- myślą trochę o fajnych, krótszych utworach, do czego skłoniło ich zagranie “Postmortem” Slayera na koncercie w Londynie, które dostarczyło im adrenaliny; rozmawiali potem razem o tym, jak Slayer dał radę wcisnąć w tak krótki utwór tyle świetnych riffów; wspomina również o “Everlong” Foo FIghters i “Sad Statue” SOAD, które również coverowali
- nie może powiedzieć ostatecznie, dokąd to wszystko zmierza, bo dopiero co proces się zaczął, mają już jednak nieco fajnych riffów
- kontrakt Machine Head z Roadrunners dobiegł końca i obecnie zespół działa na własną rękę; zw. ze zmianami w muzycznym biznesie przy kolejnym kontrakcie (liczą zawrzeć go w tym roku) ich oczekiwania będą inne, cenią sobie bardzo swoją wolność artystyczną; wierzy, że świat nie czeka na kolejny album jak najszybciej, że ludzie wolą, by album był dopracowany, choć inaczej patrzą na to dziś niż kiedyś; dziś, jego zdaniem, za dużo już słyszeli, naściągali się i oczekiwania spadły – ludzie wolą teraz świetne, pojedyncze kawałki, a jeśli cały album przy tym jest dobry, to jest to już bardziej dodatek (narzeka tu na dwa ostatnie albumy Muse – jego zdaniem są do bani, mimo że kocha ten zespół); ludzie nie słuchają też płyt jak kiedyś – od deski do deski.. w “międzyczasie” siedzą na facebooku, bawią się komórką itd; kiedyś krótkie albumy sprawiały, że ludzie czuli się oszukani, a dziś sam woli, jeśli są jak Paranoid, Reign In Blood, czy Def Jam, bo 19 utworów i 72 minuty = nuda
- nie ma już nigdy zamiaru kupować płyt, bo streaming jest o wiele łatwiejszy - sama Metallica zauważyła to i weszła w Spotify; dlatego też sam nie jest już zainteresowany sprzedawaniem fizycznych nośników po parenaście dolarów / funtów / euro itd., mimo że niektórzy nadal mogą je doceniać; wspomina jak ludzie byli dosłownie wściekli, gdy nie wydali The More Things Change… na winylu, a potem gdy nie wydali The Burning Red na kasecie i pyta: czy dziś ktokolwiek używa kaset?
- koszmarem jest “kładzenie się do łóżka” ze sponsorami, prawnikami itd., a to nieuniknione przy dystrybucji CD, nie wyklucza jednak, że może jednak znów to zrobią, bo inaczej wiele rzeczy będą musieli robić sami, a może nie będzie im to na rękę… a może zrobią coś radykalnie odwrotnego, jak kickstarter?
- na koniec zadaje pytanie do fanów: w jakiej formie chcielibyście otrzymać nowy album?; im chodzi tylko o robienie muzyki, potężnej i zajekurwabistej – reszta jest wtórna

Burn My Eyes to już rzeczywiście klasyka jak zauważył Bialko, w sumie chyba najlepszy album

Through the Ashes of Empires to jakieś nieporozumienie

The Blackening ma dobre fragmenty, w sumie gdyby skrócić ją o połowe byłby killer a tak mnie nudzi

Machine Head rozstało się ze swoim basistą, Adamem Ducem, w przyjaznej atmosferze. Zespół życzy mu wszystkiego najlepszego w jego przyszłych działaniach – z czymkolwiek będą się wiązały. Tymczasem pozostałę trio przystępuje do nagrywania dem na nowy album [fotka ze studia poniżej].

Nie podano zatem oficjalnej przyczyny rozstania, jednak w zeszłym roku Adam przyznał w wywiadzie, że choć wkłada duszę w tworzoną przez siebie muzykę i teksty, zwykle kończyło się na tym, że Robb Flynn do jego muzyki nie potrafił stworzyć odpowiednich linii wokalnych (nie byłą więc używana), a z jego tekstów (wielu zapisanych stron) wybierał tylko fragmenty. Miało to być przyczyną swoistego wypalenia się z jego strony. Przy tworzeniu ostatniego albumu (Unto The Locust) praktycznie nie brał już udziału do chwili, gdy przyszedł czas stworzenia samych linii basowych. Dodał jednak, że mimo wszystko w zespole odnajdywał wolność (przynajmniej jeśli chodzi o tworzenie na jego instrument) i dobrze się bawił. Do wtedy o odejściu miał myśleć tylko przelotnie – podobnie jak każdy w zespole. Teraz, jak widać, pomyślał na dobre.

Zespół Machine Head, który prowadził publiczne przesłuchania w internecie, ogłosił w końcu, kto zastąpi Adama Duce'a na stanowisku basisty.

Dość długo trwały poszukiwania basisty, który dołączy do formacji Machine Head. Wszystko rozpoczęło się pod w lutym, gdy Adam Duce – wieloletni basista i współzałożyciel formacji – został wyłączony ze składu. Niedługo później muzycy ogłosili, że rozpoczynają poszukiwania jego następcy. Co ciekawe, zdecydowali się na publiczne internertowe przesłuchania, co oznaczało, że basistą zespołu mógł zostać każdy.

Swoją kandydaturę zgłaszał między innymi Christian Olde Wolbers kojarzony z gry w Fear Factory. Jednak ostateczny wybór padł na Jareda MacEacherna, który grał w amerykańskim zespole Sanctity. Muzyk zagra na rozpoczynającej się niedługo trasie koncertowej Mayhem Festival, na której jedną z gwiazd jest właśnie Machine Head.

Muzycy z zespołu poinformowali o swoim wyborze na oficjalnej stronie. Poniżej fragmenty obszernego oświadczenia:



Całe oświadczenie (w języku angielskim) można znaleźć TUTAJ -> http://www.machinehead1.com/board_posts ... ew-bassist

zespół ma zamiar wydać 10-calowy winyl z wersją demo nowego utworu pt. ‘Killers & Kings’. Na stronie A będzie wspomniany wcześniej utwór, natomiast na stronie B znajdować się będzie cover jednego z kawałków z albumu ‘Our Darkest Days’ zespołu Ignite, który – jak wspomniał Flynn – jest jednym z jego ulubionych.

Machine Head wyda 10-calowy winyl, którego strona A będzie zawierała wersję demo nowego utworu ‘Killers & Kings’. Strona B będzie coverem jednego z naszych ulubionych zespołów ‘Ignite – Our Darkest Days’.

Robb dodał też parę informacji o nowych utworach.

"Nowy materiał okazuje się lepszy niż ktokolwiek by tego oczekiwał, mieliśmy przełom.

Mieliśmy PRZEŁOM w kawałku pierwotnie znanym jako: ‘Back From The Grave aka: The Moon Is Fuckin’ Full’.

Nagrywaliśmy demówki z sekcją smyczkową wykorzystaną w ‘Locust’, ‘Quartet Rogue’ oraz u multiinstrumentalisty/klawiszowca Rhysa Fulbera i cytując Larsa Ulricha (który tak naprawdę cytował Roberta Trujillo), “osiągnęliśmy NASTĘPNY POZIOM kurwa!!!”.

Z tym prawie zakończonym już utworem, dokładnie widzę, w którą stronę idzie ten album. Widzę to tuż przed moimi oczami.

To jest co najmniej ekscytujące!

Więc to jest najnowszy i najwspanialszy grunt Machine Head. Wszystko tutaj idzie pełną parą i nie możemy się doczekać żeby wynagrodzić oddanie nową muzyką i wszystkim tym co z nią przyjdzie!"

Robb Flynn i koledzy pojawią się 13 sierpnia na deskach warszawskiego klubu "Palladium".

Thrashmetalowcy z Oakland przyjadą do nas w ramach europejskiej części trasy pod szyldem "Killers & Kings". To również nazwa nowego singla Amerykanów, który ukaże się 19 kwietnia. Na stronie B 10-calówki znajdzie się również przeróbka "Our Darkest Days" Ignite.

Dodajmy, że na początku lutego zespół rozpoczął nagrania nowej płyty. Album, powstający w należącym do Green Day, kalifornijskim "JingleTown Recording", miałby się ukazać pod koniec tego roku nakładem Nuclear Blast Entertainment.

Poza wspomnianym "Killers & Kings", znajdą się na nim m.in. utwory "Beneath The Silt", "Eyes Of The Dead", "Sail Into The Black", "How We Die" i "Night Of The Long Knives".