Megadeth Info Forum

Nie lubie tego utworu. Jest nudny, nie lubie utworów instrumentalnych, a w Wake'u jest głównie muza, mało śpiewu, choć solówka Dave'a na końcu jest ZAJEB**A!!. I'll get even jest świetny.

Jeszcze za nic nie mogę się przekonać do Architecture Of Aggression, słabszy i nudny ''The Killing Road'', Mastermind, She-Wolf, którego idzie czasem posłuchać, Into The Lungs Of Hell, IMDH, nie wiem co w nim takiego świetnego, jest dobry i można posłuchać, ale lepszy jest nawet Liar...

_________________
Auschwitz, the meaning of pain
The way that I want you to die
Slow death, immense decay
Showers that cleanse you of your life

w Wake Up Dead moge zrozumiec ze ktoś nie przepada za refrenem ale generalnie kawałek jest świetny

natomiast nie rozumiem jak mozna nie lubić Darkest

no ale cóż z gustem jest jak z dupą - każdy ma swoją

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

Ale ja lubię Darkesta, ale nie jest jakimś utworem który zasługuję na miano jednego z najlepszych w karierze. Ogółem za długi, a ja jestem przyzwyczajony do wersji po remasterze i może dlatego nie czuje w nim dodatkowej agresji, i siły..

Przesłuchałem sobie jeszcze raz INDH przed remasterem...cofam to co powiedziałem. Jest jedną z wyższych pozycji, na pewno nie słabszą. Niestety Remastery tak działają...

_________________
Auschwitz, the meaning of pain
The way that I want you to die
Slow death, immense decay
Showers that cleanse you of your life

Instrumentale w większości przypadków są świetne i nie mówię tu tylko o Mega. Osobiście większość (zdecydowaną) utworów, które wymieniłeś jako przeciętniaki ja uważam za zdecydowanie jedne z lepszych.

Dla mnie riff podczas solówki Dava w Wake Up Dead to jest ścisła czołówka riffów w ogóle. Ale utwór jako całość nie jest już taki idealny.

Np. które? Ja się nigdy do instrumentali nie przekonam. Jeszcze zapomniałem o nudnym Trust. Takie utwory można posłuchać, ale ''raz na ruski rok''...

_________________
Auschwitz, the meaning of pain
The way that I want you to die
Slow death, immense decay
Showers that cleanse you of your life

Into the lungs of hell - bardzo lubię
Absolution - wg mnie też bardzo fajny instrumental

Teraz spoza md co mi przychodzi do głowy:
Death - The Voice of Soul coś epickiego no i co prawda króciutki, ale zawsze "Crystal Ann" Annihilatora. Do tego różne intra np. na płytach Coronera. Nie wiem dla mnie instrumentale - jeśli dobre - niczym nie ustępują zwykłym utworom.

Wake up Dead to razem z Z My Last Words moje ulubione kawałki na PS. In My Darkest Hour jest genialne a I`ll Get Even to najlepszy kawałek na CW.

Ale co kto lubi

Moja pozycja nr.1 na PS to Good Mourning/Black Friday. Potem Devils Island, The Conjuring, PS, MLW, i dopiero potem WD. A Badomena nie słucham jakoś specjalnie. Nie jest moim TOP, ale czasem posłucham. Na pewno lepszy od WD.

_________________
Auschwitz, the meaning of pain
The way that I want you to die
Slow death, immense decay
Showers that cleanse you of your life

No muszę przyznać że mi oczy prawie z orbit wyskoczyły jak w tym temacie zobaczyłem tak genialne dzieło, jakim według mnie jest Wake up Dead. Ciężko byłoby mi podać przykład tak niebanalnego utworu mającego niecałe 4 minuty, w wielu długich utworach znanych i lubianych kapel nie udało się twórcom zawrzeć takiej dawki muzyki, jeśli rozumiecie o co mi chodzi Wake up Dead był według mnie pierwszym przejawem geniuszu u Megadeth, i cały czas zajmuje w mym rankingu szlachetne drugie miejsce.

Co do Architecture to nie jestem zaskoczony że się komuś nie podoba, mimo że teraz jest w moim TOP20, to przekonałem się do niego stosunkowo niedawno. Skin O' my teeth uznaję za średniaka, na CtE są dzieła miażdżące ten utwór bez problemu (na czele z przegenialnym Ashes...). Za to solóweczki w Psychotronie- miodzio! Mimo że jako całość jest raczej też przeciętny, to króciutkie partie pana Friedmana naprawdę zachęcają do powracania co jakiś czas do ścieżki numer 9

Co do najgorszych to niepokonanym number 1 pozostaje Ecstasy, w którym nawet przez chwilę nie odczuwam przyjemności z słuchania. Refren kojarzy mi sie tylko z najpodlejszym popem, zwrotka niedużo lepsza (chociaż tu wokal dużo mniej męczy), solówki właściwie brak, konstrukcja zwrotka-refren, najniższy upadek Megadejwa w karierze.

Ee tam ja Ecstasy akurat lubię. Na risku są gorsze kawałki. Dla mnie na pierwszym miejscu zostaje chyba The World Needs a Hero. Megadeth ma słabsze kawałki ale tego po prostu nie mogę słuchać, jest jakiś dziwny zupełnie nie w stylu Megadeth.

A no jest nie w stylu Megadeth. Ja się bardziej nie mogę przekonać do Princess Of Darkness...

_________________
Auschwitz, the meaning of pain
The way that I want you to die
Slow death, immense decay
Showers that cleanse you of your life

według mnie najsłabszymi kawałkami są :
My Kingdom - po prostu kaszana i tyle w temacie ,nic ciekawego.
Of Mice and Men- na początku mi się podobał ale po jakimś czasie zaczął mnie ten kawałek zniechęcać a wręcz męczyć a szczególnie refren.
The Hardest Part of Letting Go... Sealed with a Kiss - nic ciekawego ,robione na siłę,po prostu jakaś tam balladka.
Amerikhastan - po prostu nie lubię jak Dave tu gada refren jeszcze ujdzie ale zwrotki NIE !
She-Wolf- jakoś mnie ten utwór nigdy się nie podobał , nudny riff i zreszto wszystko jest w tym numerze nudne.
I'll Be There- nie cierpię , nie podoba mi się ten grzeczny klimat, nie rozumiem co ludziom podoba sie w tym kawałku.
Ecstasy- nie lubię takiego grania,zbyt grzecznie i łagodnie.

Którym ludziom??
Osobiście nie wydaje mi się, aby ten utwór był jakoś szczególnie lubiany. Ot, zwykły riskowy przeciętniak

Wystarczy zobaczyć na ankietę Risk

Ja lubię, nawet bardzo !

Niby tak, ale ja uważam, że ten numer jest wyjątkowo klimatyczny. Wersja z That One Night to już w ogóle mistrzostwo. Mam słabość do takich smutnych "przeciętniaków"

KIB : These Boots cenzurowane
PSBWB : bez zastrzeżeń , może tylko Devil's Island czasem przewine
SFSGSW : 502
RIP : Poison was the cure
CTE : This was my life
Y : Black Courtains
CW : Have cool , Will travel
Risk : Takie moje guilty pleasure bo lubie ten album
TWNAH : Return to Hangar
TSHF : Tears in a vial
UA : Pray for blood
Endgame : 1,320
13 : Guns , Drugs and money
Super Kolajda musi jeszcze się osłuchać ale jak na razie to Forget to remember mi nie leży tylko

Jimmy! Odstaw ten denaturat......Nie zgadzam się z tymi utworami, a już na pewno nie z This Was My Life, który stawiam na równi z Symfonią zniszczenia...

_________________
Auschwitz, the meaning of pain
The way that I want you to die
Slow death, immense decay
Showers that cleanse you of your life

Powoli przekonuję się do This was my life więc bez spiny
Black courtains wydaje mi sie zrobione na siłe i dlatego go nie lubie
Poison was the cure ma fajne basowe intro ale poza tym nic mnie nie przekonuje
These boots w którym co 2 sekundy słychał piip troche mnie denerwuje
502 troche słabe jest wg mnie
devil's island troche repetytywne za bardzo , tylko czasem przewine jak chce usłyszeć cudny good mourning

Dzięki SC nastały dobre czasy dla tego tematu

JerBlu mnie kiedyś okrzyczał, że za nisko oceniłam Sin. Może teraz to się zmieni