Jak to możliwe, że dopiero teraz zauważyłam ten wątek... Death - jeden z najlepszych zespołów ever
Death znałam kiedyś tylko z utworu
Voice of the Soul, który sprawił, że postanowiłam się z grubsza wdrążyć w ich dyskografię. Gdzieś tak w pod koniec sierpnia w zeszłym roku znalazłam starą kasetę
The Sound of the Perseverance i oceniłam to jako niesamowity, świetny i w ogóle genialny album. Potem zaczęłam już tego słuchać na kompie, ze słuchawkami
Początkowo wokal Chucka, który aktualnie uwielbiam (tak jak i gitarę) jakoś średnio mi podchodził, ale teksty i muzyka zrobiły na mnie wielkie wrażenie. Przez kilka miesięcy żyłam tym albumem, potem chwyciła mnie chęć na przesłuchanie sobie czegoś więcej. Następnym krążkiem, który wałkowałam, był
Individual Thought Patterns. Potem już poszła cała dyskografia i nadal ich słucham, uwielbiam
Zagłosowałam na TSotP, kocham ten album. Przeczytałam wszystkie teksty i nadal się wzruszam muzyką.
A także w głosowaniu wskazałam
Human, którego poznałam stosunkowo niedawno i zakochałam się równie gorąco
.
Pomimo wszystkiego, uważam, że cała dyskografia Death jest genialna. Jest to jeden z nielicznych zespołów(a może i jedyny?), których wszystkie albumy wielbię na równi, z jedynie drobnym wyszczególnieniem, które wolę trochę bardziej
W Death lubię wszystko - te solówki, gitarę Chucka, wyraźny bas (w niektórych utworach są wręcz sola na gitarze basowej, co traktuję jako WIELKI PLUS), teksty, wokal... Każdy fragment, szczegół i detal. Powtarzam znowu - najlepszy zespół ever
Podsumowują, cieszę się, że na tym forum są jacyś fani Śmierci