Megadeth Info Forum

coś dla fanów Friedmana

wlaśnie ogłosił europejską trase koncertową, oczywiście nas na niej nie ma ale są nasi południowi sąsiedzi
May 17 - Exit Chmelnice - Prague, Czech Republic

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

Z całą pewnością pojechałbym na koncert Friedmana jakby był w Polsce... do Pragi mi za daleko. W sumie słusznie że omija Polskę, bo na takim koncercie była by bardzo niszowa frekwencja. Przyklad; koncert Paula Gilberta.

http://www.youtube.com/watch?v=5YkA2La2KLg&NR=1

a co powiecie na to ?

gówno

chuj mnie to ze ma 9 lat jak sie tego sluchac nie da

ja nawet tak nie umiem

No cóż, wiadomo, że Marty, jego solówka z Ashes in Your Mouth to dla mnie cudo.
Ja odpływam także przy solówce Dave'a z Holy Wars, naprawdę się da.
Co do Ala i jego psucia na żywo: on powiedział, że będzie te solówki grał trochę w swoim stylu, bo odgrzewanie tego, co robił Marty mu nie pasuje. Ma szczęście chłopak, że nie zepsuł AIYM na Rude Awakening, bo bym go zniszczył chyba. : D. A i jego wykonanie solówki z Train of... bardziej mi się podoba.
Chris B. - hmmm, póki co porównałbym go do Cristiano Ronaldo. Oboje dużo potrafią, ale póki co gówno z tego wychodzi. Może "13" coś zmieni. No i obaj, to takie lalusie trochę. ; )

_________________
hyhy : P

Glen Drover poinformował na swoim twitterze o rozpoczęciu prac nad drugim solowym albumem

Just finished song 1 for the next glen drover band album! New album will be a little more metal as compared to its predecessor. very excited

_________________
"Nie ma geniuszu bez ziarna szaleństwa."

Szkoda Martego bo teraz gra takie coś - http://www.youtube.com/watch?v=aqG8Ww9k7ag do **** i tyle.

Hah, śmiechłem jak to zobaczyłem.
Ale osobiście, niech sobie gra co chce, nawet pop dla japońskich nastolatek, mnie to nie obchodzi, bo jest Broderick, a on technicznie przynajmniej jest ok.

Ale kompozytor z niego marny....

Już Chris Poland więcej wniósł do zespołu.

Broderick ma świetną technikę i gra szybko, ale żadna jego solówka nie zapadła mi w pamięci tak jak choćby solówki Marty`ego.

Mi jedynie solo zamykające HeadCrushera

Solo brodericka z The right to go insane jest zacne

Zacne nawiązanie do solówki z Trust

_________________
www.believer.dbv.pl - moja strona o jednym z najlepszych bandów grających progresywny/techniczny thrash
www.crossroads-of-metal.blogspot.com

proszę Cię.., na dobrą sprawę to można się wszędzie doszukać jakiegoś dźwięku podobnego do innych utworów innych kapel.., pewnie ten Twój Believer nie ma nawet jednego dźwięku podobnego do innych, czysta świeżość...

Pewnie, że tak, przy czym tutaj te nawiązanie jest naprawdę wyraźne. Nie mówię, że to źle, po prostu zauważam fakt

EDIT:

Aj, dopiero teraz się zorientowałem, że chodzi o "The Right To Go Insane"! W głowie miałem cały czas solo do "How The Story Ends" i to o tym kawałku pisałem. Mea culpa

_________________
www.believer.dbv.pl - moja strona o jednym z najlepszych bandów grających progresywny/techniczny thrash
www.crossroads-of-metal.blogspot.com

Mój ranking to:
1. Chris Broderick - mega shredder, lepszy technicznie od MArtiego ciutkę, od Dave'a niestety więcej, Rudy się ostatnio solowo nie rozwija, CHris jak zawali sweepem to ziemia się wali, jeden minus - monotonne solówki na Endgame
2. Marty Friedmann - zupełnie inna szkoła niż Chris, Broderich gra sweepy, Marty arpeggia kostkuje, świetne podciągnięcia.
3. Dave - fajne solówki, najlepsze, jednak ja, jako gitarzysta patrzę też na technikę, a tej mu brakuje.
Reszta gitarzystów jest słabsza, nie będe ich oceniał, Poland miał jeszcze fajną technikę, a Drovera sola na UA to syf z malarią

Ciekawie by było, jakby ktoś z wyżej wymienionych miał "bitwę" gitarową z Zakkiem WYlde'm lub z którymś gitarzystą Accept

Jak można tak skrzywdzić Friedmana Stawiasz przed jednym z najlepszych gitarzystów heavymetalowych jakiegoś szredera jakich wielu na świecie... Jak broderick gra na koncercie solówki to w ogóle mi nie pasują Takie bezpłciowe odegranie rzekłbym

Co do drugiej części - Wylde gra wieśniacko, masa gainu + kaczucha, a Hoffmann to zupełnie nie ten styl grania, tak więc do Friedmana obaj bez startu :p

Wkurza mnie, że ludzie zapominają, że to kompozycje sprawiają bycie wybitnym a nie umiejętności

Sorry, ale widząc go w akcji, to się rzygać chcę a nie podziwiać. Nie mówiąc już o porównywaniu z Martym. Dziwi mnie ten cały szał na Zakka, onanizowanie się przy jego grze, która jest wyjątkowo nudna. Miał kilka ciekawych momentów grając u Ozzy' ego, ale to jego całe BLS to wyjątkowe gówno, okraszone przesadną ilością "skrimów". Warto wspomnieć o nieudolnych solówkach na koncertach. Na sam koniec dodam, że wyjątkowo pierdoli wszelkie klasyki. Ba, on je profanuje. Pieprzony cudak.