O tym zespole mógłbym pisać w nieskończoność. Uwielbiam ich, mam całą dyskografie (na kasetach, cd i nowych remasterach). Poznałem ich twórczość rok później po Megadeth, czyli w 1995, oczywiście poprzez mojego tatę, który dał mi ich nowy wtedy album Ballbreaker. Natychmiastowo się wciągnąłem. W ciągu 2 tygodniu miałem już praktycznie całą dotychczasową dyskografie
Zespół legenda, są niesamowici. Tak naprawdę żadne epitety nie są w stanie podkreślić ich mocy
Dlatego, że ich wręcz kocham, uważam, że nie powinni wydawać 2 ostatnich albumów. Przykro mi było słuchać tych kopii dotyczasowych numerów. Chłopakom ewidentnie skończyły się pomysły.
*High Voltage (australijski). Z tego wydawnictwa jedynie gorzej "smakuje" mi Stick Around. Poza nim, każdy kawałek wymiata. Nie ma co wymianiać, kto ma wiedzieć, ten wie
8/10
*T.N.T. - z tego albumu praktycznie większość numerów znalazła się na późniejszym High Voltage. Klasyk 9/10
*High Voltage - czyli kompilacja z austarliskich High Voltage i T.N.T. wydane jako wersja ogólnoświatowa. Raczej większość kojarzy ten album niż 2 poprzednie.
*Dirty Deeds Done Dirt Cheap - Do tej płyty nie mogłem się nigdy zbytnio przekonać. Nie jest zła, ale jednak coś jest w niej takiego, co odtrąca...przynajmniej mnie. Tytułowy utwór jak najbardziej na + Podobnie jest w przypadku Problem Child i Ride On, ale reszta jakoś bardzo średnio przekonywująca. 6/10 Istnieją 2 wersje - australijska i ogólnoświatowa różniace się trochę tracklistą
*Let There Be Rock - Arcydzieło !! To jest bodajze jeden z ulubionych albumów Rudego
Od początku do końca jest jest ogień. 11/10
*Powerage - Już nie tak pięnie jak na poprzedniczce, ale wciąż bardzo dobrze. W zasadzie tylko Gimme a Bullet, Gone Shootin' i Up to My Neck in You wypadają słabiej. 7/10
*If You Want Blood (You've Got It) - Niesamowita koncertówka. Spontaniczność i żwyiołowość. Świetny dobró utworów, choć mogli jeszcze ze 2, 3 numery upchać. 10/10
*Highway to Hell - Ostatni albym z Bonnem
Cóż - dzieło ponadczasowe i wybitne 11/10
*Back In Black - No i rozpoczyna się era z Brianem
Uwielbam wokal gościa. Tutaj również nie będe sie wywodził bo chyba nie ma ludzi w środowisku rockowym/metalowym, którzy by tego nie znali. LP po brzegi wypełnione hard rockiem na najwyższym poziomie. 11/10
*For Those About to Rock We Salute You - Era zajebistego grania musiała kiedyś dobiec końca. Ten album jest tego dowodem. Nie jest to zła płyta, ale zdecydowanie czegoś tutaj brakuje. Poza tytułowym, I Put the Finger on You, Let's Get It Up i Breaking the Rules nie ma tu nic ciekawego. Choć każdy może ją postrzegać inaczej i dokonać innej selekcji utworów. Muzyka niezła, ale nic poza tym. 6/10
*Flick Of The Switch - Osobiście, zawsze uważałem, ze FOTS jest pozbawiona melodyjności. Jest to CD, które słucham najrzadziej z całej dyskografii. Nie jest to kiepskie granie, nic z tych rzeczy, ale ja nie jestem jej sympatykiem. Pamiętam, ze bardzo się zawiodłem słuchając tego albumu, choć ma on swoich zwolenników, którzy uważają go za niedoceniony. 4/10
*Fly On The Wall - Mniam ! Cholernie cenie tą płytke. Uwielbiam głos Johnsona na tym wydawnictwie. Album nagrany już z nowym perkusistą Simonem Wrightem. Uważa się ją powszechnie za kiepską, podobnie jak FOTS jednak mnie urzekał dziecinka od pierwszego przesłuchania. Fly on the Wall, Shake Your Foundations, Hell or High Water, Sink the Pink są przecież zajebiste
8/10
*Who Made Who - Tutaj są tylko 3 nowe kawałki i w zasadzie tylko Who Made Who jest warty większej uwagi.
*Blow Up Your Video - Moc ! Jeden z moich ulubionych albumów AC/DC. Jedynie This Means War mnie okropnie irytuje. Na tym właśnie LP znajduje się mój ulubiony utwór AC/DC, a mianowicie...Two' s Up - kompletnie niepodobny do ich stylu...i to mnie właśnie w nim urzekło. Szkoda, że nie mają więcej tego typu numerów. Solówka Angusa w środku kawałka jest przepiękna. 9/10
*The Razor's Edge - Tutaj jest podobnie jak w przypadku poprzediczki. Wyróżniające się dzieło z ery Johnsona. Brawa za mroczyn track tyułowy. If You Dare - tragedia. 9/10
*Live - kolejny zbiór nagrań na żywo, tym razem z trasy promującej TRE. Świetne podsumowanie dotychczasowej działalności. Szczególnie polecam wersję 2 CD 11/10
*Ballbreaker - Dla mnie AC/DC skończyło się pod względem tworzenia nowych rzeczy studyjnych właśnie na tym albumie. Była to pierwsza płyta chłopaków jaką usłyszałem i darzę ją sporym sentymentem, jednak nie jest to jakieś super granie. 7/10
Mam problem w zagłosowaniu, bo nie chciałbym być nie w porządku z własnym sumieniem. Muszę to przemyśleć.