Megadeth Info Forum

Zakładam temat, bo jednak ktoś z forum jedzie i warto wspomnieć. Może ktoś się jeszcze skusi. Jadę ja, Aga i Bialkomat.

O, miło widzieć, że nawet jeszcze organizują jakieś większe koncerty u mnie na dzielni
Szkoda tylko, że nie jestem fanem Dream Theater, bo naprawdę fajny klimat musi być na ich koncertach

Ponoć ładny gnój był

http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001,11058112,Dlaczego_Fani_Dream_Theater_marzli_pod_Arena_.html

Mateusz żyjesz?

Ja z kolei wczoraj zaliczyłem zajebisty koncert Kylesa'y w Blue Note. O tak.

Daj spokój, myśleliśmy, że pierdolca dostaniemy. I tak byliśmy w lepszym położeniu, bo przyjechaliśmy sobie pod Arenę tak gdzieś 40 minut przed, a tutaj bubel. Nie chcę myśleć, co czuli ci ludzie, którzy tam czekali po kilka godzin. Stopy przymarzały do betonu. Jakaś kurwa ogólna paranoja. Nikt nic nie powiedział, organizatorzy zachowali się jak totalne bezmózgi. Kpina i tyle. W środku i tak dalej były jaja, bo się okazało, że jeden gość miał taki sam bilet jak my. Myślałem, że padnę. Jak można sprzedać 2 bilety na to samo miejsce? !!! Doszliśmy jednak do kompromisu, bo facet coś kręcił trochę - przesiadł się ostatecznie.
Na samo przywitanie zjebali nam totalnie nastroje, ale sam koncert był już na poziomie i zatarł w pewnym stopniu złe wrażenie po tym całym zasranym cyrku.

Taaa, tak właśnie było.. ;] Mateusz właściwie już pokrótce wszystko opisał.
No faktycznie myśmy byli w dużo bardziej komfortowej sytuacji, bo mieliśmy bilety z miejscówkami i dlatego specjalnie przyjechaliśmy sobie pod Arenę chyba jakoś przed 20-ą, czyli przed planową godziną pojawienia się supportu. Byliśmy przekonani, że największa rzesza ludzi swoje odstała i wszyscy są już w środku, tak więc spokojnie sobie wejdziemy, zajmiemy nasze miejsca i będziemy się raczyć koncertem. A tu klops. Samo to stanie na mrozie nie było nawet takie najgorsze - humor nas cały czas nie opuszczał, żartowaliśmy sobie z tej sytuacji i tak właściwie to było całkiem wesoło Najgorsze jednak było to, że nikt nas o niczym nie informował i tak naprawdę odczuwało się pewien niepokój czy w ogóle koncert się odbędzie. Nikt nic nie wiedział. Tylko stał i czekał. No ale w końcu drzwi się otworzyły i tłum powoli zaczął włazić do środka. Ja tak naprawdę najbardziej wkurzyłem się jak już byliśmy w Arenie, bo okazało się, że pomimo tego całego opóźnienia i chaosu, zespół zaczął swój show praktycznie punktualnie, co w tej całej sytuacji nie było moim zdaniem akurat specjalnie wskazane. Nie zdążyliśmy nawet oddać kurtek do szatni, bo trza już było lecieć na koncert! W dodatku musieliśmy się jeszcze użerać o miejsce z tym typkiem od biletu, a zaczynał się już pierwszy kawałek. Wrrr. No a ludzie cały czas jeszcze dochodzili! Ogólnie organizacja wołająca o pomstę do nieba.
Ale... i tak cały wypad był zajebisty

Zgadza się

Nawet urządziliśmy sobie mini-koncert

Hehe

Jak ktoś jest zainteresowany szczegółami koncertu, to zapraszam do mojej relacji:
http://www.rockmetal.pl/relacje/dream.t ... .12.2.html

nie masz gdzie pisac tylko akurat tam ? wstydu nie masz ?

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

Niby dlaczego? Sam przecież podawałeś linki z recenzjami z rockmetal.

no podawalem ale głownie po to aby sie posmiać z nich oni już dawno zeszli na psy
chociaż perełki sie zdarzają

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

Wolę ten portal od innych, zdecydowanie. Zresztą nie przypominam sobie jakichś ciekawszych.

co kto lubi
fajna relacja ale troszke za długa jak dla mnie

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

Kolega był, potwierdza gnój i w sumie ma mieszane uczucia. Ale nagłośnienie podobno było nawet ok:D

Mogło być lepsze. Czasem głos James'a ginął wśród instrumentów. Było jeszcze kilka mankamentów.

Mateusz, relacja super! I wcale nie za długa Czytać te wszystkie wspomnienia to czysta przyjemność
Muszę też przyznać, że szybciutko się z nią uwinąłeś, byłem pewien, że dłużej będziesz zbierać myśli


No z tym "sprawnie" to bym akurat polemizował, bo na początku otworzyli przecież tylko jedno wejście i tłum się posuwał raczej w ślimaczym tempie. Właściwie dopiero już pod sam koniec otworzyli drugie drzwi i jako tako zaczęło to iść. Sama rewizja i kontrola biletów też już wtedy była na szczęście taka "bylejaka", tak że pewnie bez problemu można byłoby przejść z jakąś maczetą i ze skanem biletu wydrukowanym na domowej drukarce No ale nie było wyjścia - zespół przecież był już w blokach startowych.

Myślę jednak, że ten typek nie nazwałby tego kompromisem

No właśnie. Istny Dramatic Turn of Events...

Hehe

No to ja już nic nie muszę dodawać, szczególnie po tej długiej relacji .

Z tym czekaniem na mrozie lipa straszna. Nie dość, że nie dotarliśmy na początek koncertu to jeszcze kolejny kawałek lub dwa mialam z głowy bo dochodziłam do siebie po tym zimnie .

Nie mogę się doczekać kolejnego zlotu

Tak, tak. Skupiłem się już jednak na tym, co działo się na chwilę przed samym wejściem. Starałem się w miarę skrócić czas oczekiwania

Zgadza się, dlatego właśnie napisałem, że sprawnie się to odbywało. Pominąłem tę część, gdy otworzyli tylko jedno skrzydło.

Taaa, ale też już sobie podarowałem zagłębianie się w szczegóły.

Dzięki, proszę bardzo

Notatki zrobiłem sobie po przyjeździe, a w poniedziałek rano wstałem i złożyłem to do kupy.

No tak tak, wiadomo, nie pisałem tego w kontekście Twojej relacji

Ja też chwilkę dochodziłem do siebie, ale bardziej po wkurwie niż po zimnie

Na stronie Rock-Serwisu są oficjalne przeprosiny (baner pojawia się zamiennie z reklamą koncertu Anathemy)
Postaram się jeszcze dzisiaj w nocy posłuchać co powie Kosiak w Nocy Muzycznych Pejzaży.