Megadeth Info Forum

Całość dobra. Może 502 i Liar trochę słabsze (sola mają spoko). Pozostałe kawałki klasa. Oddałem głos na Into The Lungs Of Hell (bardzo fajny instrumentalny otwieracz), choć najbardziej lubię In My Darkest Hour.

Mi się właśnie bardzo podoba Liar.Ten wściekły wokal Dave'a , super riffy, naprawdę świetny kawałek.A tak to jeszcze uwielbiam Hook in Mouth.Reszta kawałków też ciekawa.Głos na Liar.

Lubię Into the Lungs of Hell ,Set the World Afire, Mary Jane, In My Darkest Hour.. Głos na ten ostatni .

Agnieszka mamy identyczny gust...

Mój głos na STWA...

Into the Lungs of Hell - Kawałek jak najbardziej w porządku, ale intro z trąbkami w tle trochę mi nie pasuje. Solo Rudego jak i sam riff - monumentalne - doskonale uchwycił klimat "Płuc Piekła". Jako otwieracz wyszło naprawdę dobrze.

Set the World Afire - Niesamowity kawałek wypchany po brzegi świetnymi riffami, licznymi zmianami tempa i do tego ten świetny tekst. Pod koniec wbijająca w fotel solówka Younga (mistrzowskie harmonie !) i finalne "Set the world afire!" wykrzyczane przez Rudego. Kult

Anarchy in the U.K - Niby wszystko gra ale nie poruszył mnie jakoś ten cover.

Mary Jane - Kiedyś mój numer jeden. To właśnie to lubię we wczesnym Megadeth - nie ograniczali się tylko do szablonu zwortka-refren .Czuć, że ten kawałek cały czas płynie ! Przejmujący wokal Dejwa , kozackie riffy , liczne zmiany motywów - naprawdę mocna pozycja na płycie.

502 - Kawałek dobry ale większego szału nie ma . Na plus zdecydowanie solo z 0:57 i wokal

In My Darkest Hour - Klasa sama w sobie. Muzycznie oczywiście całkowite mistrzostwo ( aż dziwi fakt, że tak rozbudowany kawałek Rudy napisał za jednym zamachem), wokalnie jak najbardziej w porządku z moją ulubioną, niszczącą ostatnią zwrotką ("ha ha, bitch!").

Liar - Chyba najlepszy wokalnie kawałek na płycie - po prostu czuć tą wściekłość i szczerość! Riffy agresywne zajebiście pasujące do tekstu i do tego ten motyw z 3:00 - jest moc

Hook in Mouth - Kolejny raz Mustaine udowadnia, że potrafi pisać konkretne kawałki. Sam refren zasługuje na medal, a do tego mamy kozacki riff w zwrotce i ten wokal podparty basem i perką na początku. Jeden z lepszych kawałków Megadeth jakie słyszałem . Miałem nadzieje że zagrają ten kawałek na Carnage (szansa była) ale niestety Mustaine myśli, że fani Megadeth ograniczyli się tylko do greatest hits.

Gdzie tam są trąbki?

Chyba chodzi o remaster.

_________________
Fight For Freedom!
gg:15637458

http://www.youtube.com/watch?v=cwYTVAXng6Y od 0:19 wsluchaj sie uważnie a napewno usłyszysz krótki motyw na trąbce.
Na wydaniu oryginalnym nie ma trąbek ?o.O

Na samym początku praktycznie, jak nie słyszysz w oryginalnej wersji to posłuchaj zremasterowanej, tam słychać wyraźniej;)

Ja słysze trąbki tak smao wyrażnie przy remasterze i przy wersji nie zmasterowanej.

No na remasterze rzeczywiście słychać, ale w tym co wysłałeś to za cholere nie słyszę.

Jak można tego nie słyszeć

To może i ja dodam coś od siebie - słychać. Nie ma wątpliwości. Dęciaki są o wiele ciszej, ale jak najbardziej je słychać.

Dobra już słyszę Ale jakbym nie wiedział ze to trąbka to bym nie powiedział

Teraz dopiero obadałem wersje z 87 bo cały czas słuchałem mojego remastera. Trąbki ledwo słyszalne i za to wielki plus, brzmienie solówek bardziej przybrudzone, czasami słychać jakoś fałsz to lubię!

jak można fałszować swój własny kawałek na płycie?

Tak jak mówiłem - znałem wcześniej tylko wersje z remastera i słuchając pierwszy raz tej z 87 od razu wyłapałem te "fałsze".
Więc skoro po tylu latach Rudy to poprawił wydając wersje w której już wszystko "równo" śmigał coś było na rzeczy.

Zdarza się.


Mnie też wersja oryginalna się bardziej podoba.

http://www.youtube.com/watch?v=Pw9hHknvIR8

A tutaj In my Darkest Hours nie remasterowane. Czy w oryginale nie ma akustycznego intra? I pierwszy raz słyszę w tym kawałku bass

Zgadza się, na remasterze ten bardzo fajny basik został po barbarzyńsku wyciszony.
Jesli chodzi o to akustyczne intro, to w oryginale oczywiście go nie ma.
W ogóle to mnie zawsze na remasterach wkurzały te pododawane gdzieniegdzie początki, jak np. właśnie IMDH albo Sweating Bullets, High Speed Dirt, Have Cool czy Breadline. Albo z kolei w innych kawałkach powycinane, vide Use The Man czy Insomnia. Dla mnie to takie trochę bezsensowne i "na siłę" zabiegi.
Jak już naprawdę chcieli coś zmienić, to mogli przerobić CTE i SOD na wersje znane z dem.

Ciekawa recka z zamierzchłych czasów (Thrash'em All 1988 numer 3)

_________________
www.believer.dbv.pl - moja strona o jednym z najlepszych bandów grających progresywny/techniczny thrash
www.crossroads-of-metal.blogspot.com