Sleepwalker – Takie utwory lubię na otwarcie. Rozpoczynające się melodyjką, a potem pokazujące swoje prawdziwe oblicze. Tekst opierający się na lunatykach
wesołe Sci-Fi. Refren z nałożonym śpiewaniem i gadaniem jest dla mnie na -. Szczególnie, gdy przypominam sobie niesławne Blood Water... gdzie ludzie zostali delikatnie mówiąc zrobieni w członka. W zasadzie utwór jest schematyczny ale nie czuje tego. Ostatecznie fajnie się przy nim buja szczególnie przy końcówce.
Washington Is Next! – Kolejna piosenka polityczna, w której pada sformułowanie New World Order oraz tona zdań o kłamstwie. Lubię. Utwór dobrze zagrany. Nie jest może tak dobry jak poprzednik, ale zna swoje miejsce w płytowym szeregu. Śmieszna ciekawostka w postaci melodyjki zapożyczonej z Wasted Years Ironów wywołuje uśmiech zaraz po refrenie.
Never Walk Alone... A Call To Arms – Jedyny utwór, przy którym majstrował ktoś poza Mr. M. Co wyszło z tego połączenia? Jedna z wielu liryk o toksycznych relacjach damsko-męskich wzbogacona, nie oszukujmy się słaba warstwa muzyczną. Do mnie ten utwór nie trafia. Do tego to video… Dzięki Bogu ten brat Drover nie zagrał posady na długo. Utwór na -.
United Abominations – Utwór tytułowy piętnuje ONZ, piętnuje rząd, piętnuje podatki, fałszywych sprzymierzeńców, atom. Jest dobrze do refrenu. Bo właśnie, co to ma być?! Taka piosenka powinna mieć refren budzący złe emocje. Jak już się wyzywamy to w pełni a nie tylko w zwrotce. Liczyłem na więcej i oczekiwałem więcej. Dave chce pokazać środkowy palec ONZ, ale jednak nie miał pomysłu jak to zrobić.
Gears of War – Znowu jazda o broni, wojnie itp. W pięknej oprawie. Lubię ten kawałek, szczególnie za początkowe powtarzanie ‘’Gears of war…’’, ale wokal w zwrotkach mnie lekko drażni. Takie powolne stękanie jak przy ciskaniu klocka. Na szczęście przed ‘’refrenem’’ jest poprawka. Dave’owo smaczek w postaci przeciągniętego waaaaar w połowie utworu ponownie przykuwa doń uwagę kiedy już ma się zamiar odpuścić. Solówka sprawia wrażenie przemyślanej. Generalnie czołówka płyty.
Blessed Are The Dead – Dave chciał swoich ‘4 jeźdzców’? kto wie.. generalnie znów mamy tu wątek wojenny. Ten rwany riff w zwrotce mi nie pasuje. Generalnie mam wrażenie, że ten kawałek to zapychacz.
Play For Blood – Dobrze zapowiadający się początek, a dalej średnio.12 solówek – pytam po co. Kolejny raz nie zapamiętałem żadnej. Naprawdę lepiej było wymotać jedną a porządna jakościowo. Dave krzyczy, że gra dla krwi. Mam nadzieję, że nie dla krwi z uszu
A Tout Le Monde (Set Me Free) – Był to pierwszy utwór Megadeth, jaki usłyszałem (nie może być taki tragiczny skoro chciałem poznać ten zespół
). Przy okazji pierwszy niepokojący objaw odgrzewania u rudzielca. Chociaż nie wiem czy wiecie, ale ten kawałek był planowany na japońskie wydanie, ale swoje 5 groszy wtrącił prezes Roadrunner Record i stało się jak się stało… Za Lacuna Coil nie przepadam, ale głos Krystyny jest bardzo przyjazny dla ucha. Niby piosenka, którą uwielbia, więc się raczej przyłożyła. Ogólnie nowy wykon na +.
Amerikhastan – Tak ja zwykle lubię, kiedy Dave recytuje utwory, tak tutaj średnio to wyszło i zdecydowanie w tym utworze powinien śpiewać mimo, że utwór wyraźnie traktuje o działaniach na bliskim wschodzie Zamysł ciekawy, ale tu nie pasuje. W kawałku jest 8 solówek i żadna niezapadła mi w pamięć… i właśnie dzięki średniej warstwie muzycznej ma u mnie miano zapychacza.
You’re Dead – Z tego utworu bije nienawiść. Moment, gdy Dave mówi, że ‘’zatańczę na twoim grobie nawet, jeśli pochowają cię na dnie morza’’ karze mi usilnie myśleć, kto zalazł mu tak za skórę. W zasadzie po za tym refrenem nic więcej nie pamiętam z tych 3 minut.
Burnt Ice – Perła tej płyty. Połamany utwór. Różnorodny. Solówka tak dobra, że Dave użył jej kawałka jeszcze w Super Collider
Torpeda na zakończenie płyty…. Czyżby cichy zwiastun Endgame?
Mój stosunek do UA? Mimo, że taktuje ta płytę jako druga część politycznej trójcy (TSHF,UA,E) i lirycznie się nie zawiodłem. To muzycznie jest gorzej. Pamiętam początek, koniec i A tout Le Monde. Reszta wymaga regularnego odświeżania… Okładka, która została wybrana w jakimś tam konkursie tez na kolana nie powala. Gdyby to była naprawdę ostatnia płyta jak głosiła plotka czułbym wieeelki zawód. Tyle