Żułek napisał(a):
bardzo dobra ksiazka
Ja bym mianem bardzo dobrej jej nie określił, ale ciekawej - owszem. Na pewno mam z gościem wiele wspólnego, jeśli chodzi o światopogląd. Z drugiej strony są momenty, w których wychodzi na hipokrytę. Najbardziej rozbawił mnie fragment rozmowy o komercji, gdzie pada pytanie :
"-A telewizyjne programy, jak The Voice of Poland, to komercja czy podziemie?
-To przygoda"
Myślałem, że padnę. To na zasadzie analogii zdrady kobiety i mężczyzny. Jeśli mężczyzna zdradzi - jest zdrajcą. Jeśli kobieta - mówi, że przeżyła przygodę. Gość przez całą książkę ględzi o niszy, o tym co komercyjne, co nie, po czym nazywa wystąpienie w TVOP przygodą, przyznając jednocześnie, że zrobił to dla kasy. Wydaje mi się, że to komercja w czystej postaci, a nie przygoda. Niesłychanie idiotyczna forma usprawiedliwienia. Tłumaczy się, że zabawa też była czynnikiem, który ważył, ale głównie chodziło o kasę, bo po szpitalu podobno miał krucho z finansami. Nie wierzę, że gdyby nie wystąpił w tym cyrku, to trasa by się nie odbyła, a Adam umarłby z głodu.
Facet jasno daje do zrozumienia, że brzydzi się pewnymi formami popularności, ale sam chętnie się w nie pcha, tłumacząc to przygodą, albo, że już nie jest w niszy, przy czym przez całą książkę mówi, że w niej jest
Ja absolutnie nie mam mu tego za złe, ale jego chęć wybrnięcia z niektórych poczynań okazuje się zupełnie nietrafiona i mało szczera.
Skoro jest taki bezpośredni itd., to mógłby zachować więcej samokrytyki w stosunku do własnej osoby i nie upraszczać tego wszystkiego, sprowadzając rozmowę do formy usprawiedliwienia kobiety przyłapanej na zdradzie.
Tłumaczy, że nie prosił się o miano celebryty, ale nie robił też nic, by na nie nie zasłużyć. Intrygowała, pociągała go Doda, bo byli z "dwóch różnych światów", po czym zrywa z nią właśnie z tego powodu. Najpierw gloryfikuje cechy jej odmienności, a po chwili obraca w pył to, co powiedział kilka zdań wcześniej. Tego typu smaczków jest więcej.
Dobrze czytało mi się tę książkę mniej więcej do połowy. Kiedy zaczęły się jednak tematy związane z TV, Dodą i chorobą zrobiło się mało przyjemnie. Zadający pytania nie chcieli chyba Nergala w pewnych momentach ciągnąć za język. Odnoszę wrażenie, że "Spowiedź Heretyka" jest formą jakiegoś usprawiedliwienia się z pewnych "wybryków". Według mnie to taka próba uratowania wizerunku. Ogółem rozczarowująca lektura, przy czym można wyczytać z niej sporo ciekawych rzeczy.