Ale Was rozrzuszałem, achhh jak miło.
Napisałem to głównie dlatego, że smiesza mnie coraz bardziej takie głupkowate przytyki typu schlastanie nowej okładki, jakby chodziło tylko o to by wyśmiac ją. Dla mnie jest akurat oryginalna, działa na zmysły.
Co do Magneticów i ostatnich dokonan Megi - fakt, że sam je te zestawiłem, tak na przekor Wam, ale naprawde nie po to by zaraz usłyszec, że fani Megi wola płyty Megi. Przeciez to wiadomo, chciałem tam jakos osłodzic te ciagłe najeżdzanie na Metke po prostu, chyba ocena okładki mnie do tego sprowokowała.
Uwazam, że fani jednych i drugich bandow sa uprzedzeni do siebie jak jasna cholera i to mnie smieszy. Probowałem cos z tym zrobić, nie wyszło, ok
bialkomat napisał(a):
A żeby nie było, że jestem jakimś true-fanem, dla którego Metallica skończyła się Kill'em All, to Ci powiem, że coraz bardziej doceniam takie Load/Reload. Kiedy te płyty wychodziły, to był to dla mnie koniec tego zespołu. Nie mogłem zaakceptować tego co grają, tego jak wyglądają, tego czym sie stali, ogólnie wszystkiego. Po prostu się na nich obraziłem! Ale teraz po latach z coraz większym sentymentem patrzę na tamte dla Metalliki czasy. Uważam, że to było po prostu naprawdę porządne, pełne ciekawych pomysłów rockowe granie. I jeśli już bawimy się w jakies porównenia Mega vs Meta, to ja bym zestawił własnie albumy podobnie dla tych zespołów kontrowersyjne, z podobnych okresów, czyli Load >>>>>> Risk.
I jakkolwiek dla niektórych było by to nie do przyjęcia, to: Load/Reload >>>>> DM :]
A jednak wyszło cos pozytywnego z tej dyskusji, bo nigdy bym sie nie spodziewał, że tak cenisz słabiutkie wg mnie Load
Ta płyta do DM nie ma startu żadnego. Reload da sie lubic, jest bardziej zwarty i konkretny ale ten okres jest i zawsze był dla mnie wielkim rozczarowaniem u Mety. Dlatego tak cenie DM. Ale po wyjęciu paskudnego Unforgiven III i jeszcze tragiczniejszego instrumentala (rozmemłaniem Loada mi zajeżdza).