Megadeth Info Forum

Forum poświęcone amerykańskiemu zespołowi metalowemu Megadeth
Obecny czas: Sob Lis 23, 2024 04:26

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 131 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna

najlepszy/ulubiony kawałek to ?
Disconnect 2%  2%  [ 1 ]
The World Needs a Hero 3%  3%  [ 2 ]
Coming Home 0%  0%  [ 0 ]
Moto Psycho 3%  3%  [ 2 ]
1000 Times Goodbye 14%  14%  [ 9 ]
Burning Bridges 10%  10%  [ 6 ]
Promises 11%  11%  [ 7 ]
Recipe for Hate...Warhorse 5%  5%  [ 3 ]
Losing My Senses 3%  3%  [ 2 ]
Dread and the Fugitive Mind 30%  30%  [ 19 ]
Silent Scorn 0%  0%  [ 0 ]
Return to Hangar 10%  10%  [ 6 ]
When 10%  10%  [ 6 ]
Razem głosów : 63
Autor Wiadomość
 Temat postu: The World Needs A Hero
PostWysłany: Pią Sty 16, 2009 02:25 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
Image

eh juz sie was czytac nie daje, Drover tamto, Pitrelli tamto, ten kawałki fajny a ten nie fajny itp itd ;) no to zakładam ten temat i gitara :P

no coż płyta z lekka kontrowersyjna, kolejna zmiana składu, Vic wrócił a rudy zapowiedział "powrót do korzeni" cokolwiek miałoby to znaczyc ....


swego czasu to była moja ulubiona płyta ale im dłużej jej słucham dochodze do wniosku ze ma spartaczone brzmienie :roll: jak pierwszy raz Mustaine zapowiedział ze wyjdą remastery to mówił też o tej płycie ale nic z tego nie wyszło, wtedy uznałem ze nie potrzebny jest remaster ale dzisiaj chetnie bym go posłuchał

co do samej płyty hmm dosyc ciekawa jest :)
Pitrelli odwieczny problem fana Megadeth ;) cholera koleś dobry jest, zwłaszcza na płycie ale na koncertach to partaczy niesamowicie :P

fajnie basik słychać na płycie, moze nie ma zbyt duzo miejsca ale gdzie niegdzie w krótszych lub dłużdzych odstępach czasu jest i to sie chwali :D

dziwnie brzmią bebenki, taki bebniarz jak Jimmy nie powienin sie dac tak stłamsić, przynajmniej ja mam takie wrażenie

solóweczki pierwsza klasa, tytułowy, When, Hangar, 1000 miodzio :D

ulubione kawałki ? prosze bardzo - Disconnect, The World Needs a Hero, Moto Psycho, 1000 Times Goodbye, Dread and the Fugitive Mind, Return to Hangar i When

pewnie tutaj sie nieco naraże ale Return to Hangar uważam za lepszy od Hangar 18 i to wcale nie jest żart, bardziej podobają mi sie riffy, jest ostrzej i nieco mniej melodii co w zwykłym Hangarze jest w nadmiarze co nieco psuje efekt, no i zwykły mi sie nieco znudził ;)

balladki Promise i Coming Home niczym nie zachwycają, słucha sie całkiem ok ale podniecać sie nie ma czym, zresztą te typowo balladowe kawałki specjanie mnie nigdy nie ruszały jesli chodzi o Megadeth (no moze poza CTE czy FOAD)

Burning Bridges fajny kawałek ale o wiele lepiej sprawdza sie na koncertach (RA)

Silent Scorn zupełnie zbędne ale na zakonczenie koncerów jako intro z taśmy w sam raz ;)

natomiast Recipe for Hate...Warhorse i Losing My Senses nie lubie, jakieś takie nijakie te kawałki

no to teraz wasza kolej ;)

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Sty 16, 2009 09:13 
Offline
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 15:11
Posty: 4504
Żułek napisał(a):
ale im dłużej jej słucham dochodze do wniosku ze ma spartaczone brzmienie

Moim zdaniem ta płyta ma najlepsze brzmienie ze wszystkich albumów Megadeth. Zajebiście bębny słychać :D
Żułek napisał(a):
zapowiedział ze wyjdą remastery to mówił też o tej płycie ale nic z tego nie wyszło

Całe szczęście ;)
Żułek napisał(a):
dziwnie brzmią bebenki

Miodowo :D
Żułek napisał(a):
przynajmniej ja mam takie wrażenie

A ja nie ;)
Żułek napisał(a):
balladki Promise i Coming Home niczym nie zachwycają

Coming Home zawsze traktowałem jako ciekawostke, natomiast Promises bardzo lubię.

Kawałek nr 1 - Losing My Senses :!: Dalej: Promises, When, Moto Psycho (teledysk kupa okropna) i Return To Hangar. Pozostałe utwory średnio mi isę podobają.
Mam jakiś sentyment do tej płyty, ale ogólnie to jest przeciętna. Większość kompozycji mnie nie rusza w ogóle. Przepadam naotmiast bardzo za bootami z tej trasy. Grali w niektórych miejscach bardzo długie sety (choćby Polska) i to nie byle jakie sety :D Tyle, że Pitrelli kaszanił dosyć znacząco solówki Friedmana.

Także głos na Losing My Senses, a płycie daje 6/10


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Sty 16, 2009 10:04 
Offline
Addicted To Chaos
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Sty 13, 2009 14:32
Posty: 1239
Miejscowość: Baniocha
bardzo lubię tę płytkę, w sumie poza Disconnect,Losing My Senses które uważam że są ciut słabsze, ale naprawdę takie minimalne ciut, to reszta jest super, mam też faworytów:
When- tekstowo i muzycznie arcydzieło
Racipe For Hate...Warhorse-jest tam wszystko co powinien mieć trashowy utwór, początek powolny, potem przyśpieszenie, super riffy, i szybka końcówka, naprawdę nie rozumiem czemu nikt tego nie widzi ale cóż, może to i lepiej
Dread & The Fugitive Mind- super i jeszcze raz super, lubię tu strasznie wokal Rudego, w refrenie mam wrażenie że strasznie smutno śpiewa,i żeby nie wyprowadzać się z ewentualnego błędu nie chcę znać znaczenia tekstu bo czar może prysnąć)))
The World Needs a Hero-wrażenie jakby coś innego, nowego w dokonaniu DM, sam niewiem skąd takie wrażenie :?
1000 Times Goodbye-solówkowo super (głownie bo cały utwór też zajebisty)


jak mówiłem cały płyta jest cool, jak dla mnie No.3 w dorobku M a płytka dostaje 9/10.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Sty 16, 2009 12:03 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
mro-ziak napisał(a):
Racipe For Hate...Warhorse-jest tam wszystko co powinien mieć trashowy utwór


THRASH !!!!! nauczyć sie albo ban ;) sorry ale musze bo mnie szlak trafia jak ktoś tak pisze :)


Cytuj:
Dread & The Fugitive Mind- super i jeszcze raz super, lubię tu strasznie wokal Rudego, w refrenie mam wrażenie że strasznie smutno śpiewa,i żeby nie wyprowadzać się z ewentualnego błędu nie chcę znać znaczenia tekstu bo czar może prysnąć)))
The World Needs a Hero-wrażenie jakby coś innego, nowego w dokonaniu DM, sam niewiem skąd takie wrażenie :?


mi sie wydaje ze te 2 kawałki oraz ogólnie cześć tej płyty "powstała przez Ala", słychać tutaj progresywne połamane granie, które wydaje mi sie ze wprowadził Pitrelli (w koncu grał w Asia i Savatage) co jest jak najbardziej na + :D

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Sty 16, 2009 18:06 
Offline
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 17:42
Posty: 1301
Miejscowość: Zabrze
Żułek napisał(a):
mro-ziak napisał(a):
Racipe For Hate...Warhorse-jest tam wszystko co powinien mieć trashowy utwór


THRASH !!!!! nauczyć sie albo ban ;) sorry ale musze bo mnie szlak trafia jak ktoś tak pisze :)


A tak na marginesie - nie "szlak", a "szlaG" :D haha

Co do płyty - wg mnie ma najlepsze brzmienie wśród albumów Megadeth - ciężkie, tłuste, masywne wręcz... Pamietajmy o tym, że to ma być metal kurwa!! ;) Wiec takie brzmienie bardzo mi tutaj pasi.

Ogólnie płyta jest dobra, w porywach nawet bardzo... Momentami zabrakło jednak intensywności niektórym kawałkom... Np. moge wyobrazić sobie taki Disconnect jako utwór zagrany dwa razy szybciej... To by było super thrashysko... a tak mimo wszystko, kawałek nie jest zbyt porywający ;) Nie mam jednak zamiaru narzekać, tym bardziej, że mam do tego albumu spory sentyment. Pierwszy studyjny wypiek Megadeth który kupiłem - i w dodatku jeszcze na kasecie! :P Takie były czasy...

_________________
www.believer.dbv.pl - moja strona o jednym z najlepszych bandów grających progresywny/techniczny thrash
www.crossroads-of-metal.blogspot.com


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Sty 16, 2009 18:09 
Zagłosowałem na 1000 Times Goodbye.


Góra
  
 
PostWysłany: Pią Sty 16, 2009 18:12 
Offline
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 17:42
Posty: 1301
Miejscowość: Zabrze
Mój głos poszedł na Racipe For Hate...Warhorse - harmonie gitarowe z tego kawałka wymiatają!

_________________
www.believer.dbv.pl - moja strona o jednym z najlepszych bandów grających progresywny/techniczny thrash
www.crossroads-of-metal.blogspot.com


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Sty 16, 2009 18:27 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
Marko napisał(a):
Mój głos poszedł na Racipe For Hate...Warhorse - harmonie gitarowe z tego kawałka wymiatają!


mi sie w tym kawałku zajebiście podobają solówki, kawał soczystego thrashu ale to co sie dzieje przed nimi to nuda chociaż jest taki moment w którym przez kilkanaście sekund tak fajnie gitarki plumkają :)

ale takie Losing My Senses to dziadostwo w całości, wolne, nudne, rudy śpiewa jakby chciał a nie mógł

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Sty 16, 2009 19:09 
Pytanie mam: po co rudy wrzucił jeszcze raz Dread and the Fugitive Mind :?: Który przecież pojawił sie pierwotnie na składaku z 2000 roku :roll: :?:


Góra
  
 
PostWysłany: Pią Sty 16, 2009 19:46 
Offline
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 17:42
Posty: 1301
Miejscowość: Zabrze
Wiesz... Dread and the Fugitive Mind i Kill The Kind pierwotnie miały być częścią tej płyty właśnie... Myślę, że to wywórnia (Capitol) wzięła sobie z nowo nagranego materiału 2 kawałki na składaka... A co tu robi ponownie Dread and the Fugitive Mind ? Tego nie wiem :P Widocznie Rudy już tego kawałka nie odpuścił :P

_________________
www.believer.dbv.pl - moja strona o jednym z najlepszych bandów grających progresywny/techniczny thrash
www.crossroads-of-metal.blogspot.com


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Sty 16, 2009 19:49 
O Dread to wiedziałem że, miał się pojawić pierwotnie od razu na TWNAH ale że, Kill to pierwszy raz słyszę... :o myślałem że Kill był specjalnie nagrany na CP...


Góra
  
 
PostWysłany: Pią Sty 16, 2009 23:24 
Offline
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 17:42
Posty: 1301
Miejscowość: Zabrze
Jeśli masz oryginalną książeczkę do tej płyty to tam jest napisane, że oba kawałki zostały nagrane w 2000 roku... Wychodzi więc na to, że pochodzą z jednej sesji - właśnie z sesji albumu który ukazał się potem pod nazwą The World Needs A Hero... Z resztą - gdzieś Dave wypowiadał się na temat umieszczenia tych 2 kawałków na Capital Punishment - dał starej wytwórni te 2 kawałki, żeby się od nich uwolnić i żeby się od niego odjebali :P

_________________
www.believer.dbv.pl - moja strona o jednym z najlepszych bandów grających progresywny/techniczny thrash
www.crossroads-of-metal.blogspot.com


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Sty 17, 2009 13:35 
Offline
Rattlehead

Rejestracja: Pią Sty 02, 2009 15:20
Posty: 2404
Miejscowość: Gdynia/Pogórze
Solidna płyta, dobry powrót po różnych perturbacjach i kontrowersjach zwiaznych z Riskiem, zmianą składu, nowa wytórnią itp..

Moje ulubione kawałki, to:
(in order of appearance :))

Disconnect,
Recipe For Hate,
Dread
Return To Hangar
When

Głos oddałem na Dread, ale ogólnie nie jestem w stanie wskazać jednego ulubionego.


Psychotron napisał(a):
O Dread to wiedziałem że, miał się pojawić pierwotnie od razu na TWNAH ale że, Kill to pierwszy raz słyszę... myślałem że Kill był specjalnie nagrany na CP...

Tak, był specjalnie nagrany na CP, ale nie na składak, tylko na płytę studyjną CP, która ostatecznie nie wyszła (wyszedł tylko składak), a na bazie utworów z tej sesji powstał jakiś czas potem TWNAH (zresztą pisaliśmy już o tym w temacie o mniej znanych utworach)


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Sty 17, 2009 16:19 
Offline
Head Crusher
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Sty 09, 2009 05:46
Posty: 1288
Miejscowość: Warszawa
Dzisiaj sobie odpaliłem TWNAH tak dla przypomnienia i odkryłem tą płytę na nowo. Do tej pory podobała mi się dosyć średnio i właściwie jej nie słuchałem. Ale jakoś tak mnie naszło i bardzo jestem z tego zadowolony. Płyta ma na prawdę dużo świetnych riffów. Riffy z takich kawałków jak Moto Psycho, 1000 Times Goodbye to po prostu bajka. Cały czas chodzą mi po głowie. Zaraz siadam i ogarniam je na gitarce :twisted:


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Sty 17, 2009 18:18 
Offline
Administrator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Gru 23, 2008 21:40
Posty: 487
Miejscowość: Łódź
Maciej napisał(a):
Riffy z takich kawałków jak Moto Psycho, 1000 Times Goodbye to po prostu bajka. Cały czas chodzą mi po głowie. Zaraz siadam i ogarniam je na gitarce :twisted:

Do grania polecam jeszcze Disconnect ;)


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Sty 18, 2009 17:35 
Offline
Administrator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Gru 23, 2008 21:40
Posty: 487
Miejscowość: Łódź
TWNAH był pierwszym albumem Megadeth który poznałem od początku do końca. Pewnie z tego powodu mam do niego duży sentyment. Na pewno rację ma ten kto powie, że utwory na tej płycie są dość proste, ale to w tym przypadku nie jest niczym złym. Proste riffy w takich kawałkach jak Disconnect czy Moto Psycho szybko zapadają w pamięć i ciężko się od nich uwolnić.
Bardzo lubię perkusję na tej płycie - jej brzmienie wystarcza do stwierdzenia, że Jimmy DeGrasso był jak dotąd najlepszym perkusistą w tym zespole. To co jest największą zaletą tej płyty to moim zdaniem jej klimat. Określiłbym go przymiotnikiem 'mroczny' - utwory są dość wolne, dominują basowe tony,a Dave śpiewa o kłamstwie, zdradzie, obłudzie, cyniźmie, opuszczeniu itp, a jego śpiew nierzadko zmienia się w cedzony przez zęby monolog. Nawet utwór Return To Hangar nawiązujący do klasycznego Hangar 18, opowiada historię bazy wojskowej która od powstania orginalnego utworu została opuszczona i popadła w ruinę.
Ciężko mi wskazać jakiś ulubiony utwór, bo prawie każdy lubię za coś innego. Na pewno wyróżniam 1000 Times Goodbye i When - za bardzo ostre teksty, Disconnect i Moto Psycho bo są bardzo melodyjne i wpadają łatwo w ucho. Dread And Fugitive Mind i Return To Hangar (razem ze wstępem w postaci Silent Scorn), bo to stare dobre thrashowe Megadeth w nieco nowszym opakowaniu. I wreszcie jest piękny utwór zatytułowany Promises - jedyna taka piosenka w całej dyskografii. Na ten ostatni idzie mój głos ;)


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Sty 18, 2009 18:33 
Offline
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 15:11
Posty: 4504
szczepan napisał(a):
Bardzo lubię perkusję na tej płycie - jej brzmienie wystarcza do stwierdzenia, że Jimmy DeGrasso był jak dotąd najlepszym perkusistą w tym zespole.

Święte słowa. Na Rude też zajebiście daje. Niewątpliwie bębniarz z największymi umiejętnościami jaki gościł w tej kapeli. Wolałbym go niż Nicka i Showna razem wziętych.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Sty 20, 2009 15:18 
Offline
Head Crusher

Rejestracja: Czw Sty 15, 2009 16:08
Posty: 1357
Żeby nie było, że gadam tylko Beatlesach ;) :

Pamiętam, że ukazanie sie The World Needs A Hero było sporym zaskoczeniem, bo płyta wyszła ledwie 1,5 roku po poprzedniej Risk i jak zapowiadano wyznaczy zupełnie inny kierunek - miała być powrotem do źródeł.
Najbardziej niepokoił brak Friedmana, ale pierwszy wydany utwór w nowym składzie Kill The King zdecydowanie napawał optymizmem - przy czym nie chodziło mi o to, że słysze w tym stare Megadeth (bo tak nie było), tylko o dobrą kondycje nowego gitarzysty (chyba, że to Mustanie tam grał). W ogóle podobało mi sie brzmienie tego kawałka.
O nowej płycie dowiedziałem sie z Tylko Rocka - na 2 miesiace przed premierą już ja reklamowano - szok był tym większy, że po ukazaniu sie składanki, raptem pół roku temu dałem spokój na wyczekwinie na nowe dzieło Megi na jakiś rok. A tu raptem w maju nowa płyta! I jak pisałem wcześniej odległosc czasowa od pełnowymiarowej poprzedniniczki tez nie zwiastowała szybkiego powstania następcy...tak wiec zaskoczenie było ogromne.

Płyta w dużej mierze spełniła moje oczekiwania, ale też po części zawiodła. Była to pierwsza płyta zespołu, której materiał wydawał mi sie bardzo nie równy, początek płyty jest zaskakujaco nie udany. Nawet Disconnect, który czaruje maestrią gitarową zupełnie nie pasuje na otwieracza - jest zbyt wolny, mało melodyjny i porywajacy. Brak w nim zapamiętywalnych wątków, np. początkowy riff jest kompletnie nijaki. Nie tak wyobrażam sobie wejście nowego składu Megadeth, który dodatkowo ma byc powrotem do thrashu...Disconnect uważam za najgorszy wstep w historii kapeli. Myśle, że kawałek ten spawdził by sie bardziej w środku płyty, bo jednak bym go nie usuwał za wyjątkowo piękne sola.
Niestety 2 kolejne nagrania mocno mnie podłamały. Utwór tytułowy jest moim zdaniem zwiastunem czegoś co bardzo mnie drażni w Megadeth AD lata 2000-e. Chodzi mi o misiowaty refren, w którym pada tytuł utworu. Niestety na następnej płycie ten wirus sie jeszcze bardziej rozszerzył, takie same skomlenie jest np. A Mice And Man. Same The World Needs A Hero jest całkiem ciekawym, wolnym wałkiem ale refren w moich oczach dyskwalifikuje go z miana słuchalnego utworu...sorry.
Do Moto Psycho mam identyczny zarzut. Tu z kolei jest całkiem żywiołowo, porywająco - nieźle, ale jak tylko pojawia sie refren to jestem gotów wyskoczyć przez okno :P Obydwu nagran nie słuchałem może z 5 lat...obiecuje, że narzekania więcej nie bedzie ;)

Praktycznie zawsze te płytę zaczynam słuchać od 4 utworu, który jest wszystkim czego oczekiwałem po Megadeth. 1000 Times Goodbye jest idelanym kawałkiem na rozpoczęcie plyty, mamy mroczne, arcyciekawe intro, które z miejsca zwiastuje coś wielkiego, i tak tez sie dzieje. Pewne zwrotki, mocny, bardzo melodyjny refren, przekonywujacy Mustaine (żadnego skomlenia! :evil:), wspaniałe narastające solo - przypominające natabene te z Tornado Of Souls - oczywiście zaleta! To jest dopiero wejście, NIGDY nie zrozumiem czemu Rudy nie rozpoczął nim płyty. Utwór wydaje sie być tysiac razy bardziej wyrazistym numerem od Disconnect...

I temperatura ani troche nie opada, bo następny Burning Bridges znowu zwala z nóg! Pojęcia nie mam dlaczego niektórzy nie są do niego przekonani. Genailna cieżarówka, z cudownym, arcychwitliwym refrenem, poparta dość prosta solówka, jednak o wielkiej sile wyrazu. I chciaż mi tez bardziej podoba sie wersja z Rude Awekning (jest mocniejsza), to sam utwór w mojej opinii jest wybitny. Kropka.

Promises wydaje sie być rażacą niekonsekwencją tego krażka. Jeśli wracac do thrash metalu to z ballad powinno sie zrezygnowac. W ogóle jakby sie tak zastanowić to jest to pierwsza 100% ballada Megadeth - bo jednak Time: The Begining należy łączyc z Time: The End i wtedy powstaje coś znacznie wiecej niz zwykła pościelówa.
Tak wiec o ironio zapowiadany wielki powrót do thrashowego wymiatania zapoczątkował pierwsze odważne podejście do ballady. To jest ta niekonsekwencja....co by jednak nie mówić, utwór jest bardzo udany, taka bardziej wygładzona wersja A Toute Le Mounde. Naprawde chwytajace za serce granie, choć do płyty nie pasuje, to bardzo sobie cenie ten piękny utwór. Na takim Risk sprawdzałby sie doskonale.

Recipe For Hate...Warhose już samym tytulem nawiazuje do największych klasyków z płyty Rust In peace. Najważniejsze, że również i muzycznie. Mocne wejście i raptowne uspokojenie z uzwypuklonym basem i pięknymi potywami od razu nasuwa skojarzenie z początkiem Five Magics. Hiszpańsko brzmiąca wstawka oraz zakręcona konstrukcja utworu to z kolei oczywieste nawiazanie do Holy wars. Solówki moga przywoływac ducha Hangar 18, a samo zakończenie to jawny patent z Ashes In Your Mouth. Te 5 minut to jest po prostu klasyczny Megadeth w najlepszym stylu, jakby oderwana częsć Rust In peace. RE-WE-LA-CJA! Nawiasem mówiac najbardziej lubie początkowe spokojne fragmenty (świetny deklamujacy Mustaine!), które burzy nagłe wejcie potęznych riffów i wyklutą z tego środkową czesć zakończona równiez świetna gitarowa konstrukcja. Na kolana!

Brak konsekwencji część druga (i ostatnia). Losing My Senses to taka sama sytuacja jak przy Promises. Zdecydowanie za dużo melodii i spokoju jak na tę płyte, chociaż znowu kompozycja bardzo udana. Mam nieodparte wrażnie, że to jakaś pozostałośc z plyty Risk. Kawałek bardzo mi przypomina Breadline. I tutaj trzeba sobie powiedzeic jasno: The World Needs A Hero wcale nie jest taką 100% odtrutką na "Ryzykowną" płyte. Kilka rzeczy je łączy wyraźnie; aż tak bardzo mi to nie preszkadza, bo bardzo lubie Risk ale Rudy powinien ograniczyc swoje częste ściemnianie ;)

Dread And The Fugitive Mind mocno nawiazuje do Sweeting Bullets konstrukcja zwrotek (nawiasem obydwa są absolutną inspiracją dziełem Black Sabbath "War Pigs") i tutaj równiez mamy bardzo nośny refrem. Druga część utworu to lekkie zwolnienie i przejście na solówki co juz każe zapominac o podobieństwach. Idealny numer na koncerty - nigdy nie zapomne dość długiego i niecierpliwego oczekiwania na koncert Megadeth w Stodole, które gwałtownie przerwał właśnie ten utwór, fantastycznie wykonany i jeszcze lepiej przyjęty przez publicznosć.

Silent Scorn ciekawie spełnia role wstepu do kolejnego killera płyty. Bardzo ciekawie zaarażnowana rzecz o pięknej melodii, kojarzy mi sie troche z Metallika.
Natomiast Return To Hangar mówi już wszystko po samym tytule. Genialne nawiazanie do słynnego kawałka, lepiej juz nie mogli tego zrobić. Wszystko mnie tu przekonuje w sposób maksymalny - częśc woklana, delikatnijszy środek i rozwieniecie akcji w końcówce - to samo mistrzostwo gitarowej pirotechniki co w Hangar 18. I równiez nalezy sie pomnik.

Wreszcie wielki finał. Słowo wielki jest u bardzo adekwatne. Takich monumentów Mustaine nam jeszcze nie serwował. I chociaż należą sie brawa za odwage i świetny pomysł to całość w mojej skromnej opinii jest troche za bardzo wydłuzona. Niektóre momenty sie troche rozłażą, jakby je troche potraktować nozycami to kolejne tematy płynniej by sie ze soba łączyły, a całość nabrałaby wiekszej energii i mocy, a tak Rudzielec stworzył nam progresywnego potwora, co troche gryzie sie ze stylem grupy, jak i z kliamtem tej pieknie thrashowej płyty. Ale miałem już nie narzekac, to są tylko takie moje małe uwagi, bo jednak trzeba przyznać takie zakończenie robi cholerne wrażenie, niemal jak The Call Of Ktulu Metalliki, w którym natabene Mustaine tez maczał palce, wiec ostatcznie When mozna nazwać po części nawiazaniem do tamtego słynnego kawałka z Ride The Lighting.


Podumowanko: Świetny materiał w wiekszosci świezutki i natchniony duchem starego Megadeth. Al Pitrelli bezbolesnie zastąpil Marty'ego, ale dobór kompozycji jest troche kontrowersyjny - 2 utwory (Psycho i Hero) bym wyrzucił bez żalu (płyta i tak trwałaby ponad 50 minut wiec wielce by nie zubożała) oraz juz z żalem Promises; Losing My Senses ostatecznie nie psuje klimatu. No i przede wszystkim Disconnect nie powinno rozpoczynac plyty - z powodzeniem mogłoby znależć sie na miejscu Promises.
Takie sa moje uwagi.
Plyty słuchałem dziś (oczywiście ignorując 3 pierwsze utwory :P) po jakiejś rocznej rozłące i przyprawiła mi sporo pozytywnych emocji. Troszke zmarnowano jej potencjał, ale jakby ocenic to co w niej najwartościowsze to The World Needs A Hero możnaby wywindowac na jedną z lepszych płyt Megadeth. Tuż za Rust In peace, Peace sells i So Far So Good...

Ocena w kształcie jaki wszyscy znamy: 8/10
Ocena bez 3 wymienionych przez mnie utworów: 9/10


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Sty 20, 2009 15:26 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
moze ksiazki powinienes pisac a nie posty ? :P ;)

Yer Blue napisał(a):
Utwór tytułowy jest moim zdaniem zwiastunem czegoś co bardzo mnie drażni w Megadeth lat 2000-ych. Chodzi mi o misiowaty refren, w którym pada tytuł utworu. Niestety na następnej płycie ten wirus sie jeszcze bardziej rozszerzył, takie same skomlenie jest np. A Mice And Man. Same The World Needs A Hero jest całkiem ciekawym, wolnym wałkiem a refren w moich oczach dyskwalifikuje go z miana słuchalnego utworu...sorry.
Do Moto Psycho mam identyczny zarzut. Tu z kolei jest całkiem żywiołowo, porywająco - nieźle, ale jak tylko pojawia sie refren to jestem gotów wyskoczyć przez okno :P Obydwu nagran nie słuchałem może z 5 lat...obiecuje, że narzekania więcej nie bedzie ;)


hmm dziwne, wlasnie Moto Psycho to typowo bujający rockowy kawałek do pośpiewania, natomiast tytułowy to kawał solidnego połamanego kawałka, refren moze nie jest jakiś super ale pasuje tutaj idealnie w przeciwienstwie do gówna z Mice

Cytuj:
Al Pitrelli bezbolesnie zastąpil Marty'ego


na płycie może i tak ale koncertowo to była totalna porażka wiec nie tak znowu bezboleśnie :P

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Ostatnio edytowany przez Żułek, Pią Gru 09, 2011 18:12, edytowano w sumie 1 raz

Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Sty 20, 2009 15:37 
Offline
Head Crusher

Rejestracja: Czw Sty 15, 2009 16:08
Posty: 1357
Żułek napisał(a):

hmm dziwne, wlasnie Moto Psycho to typowo bujający rockowy kawałek do pośpiewania, natomiast tytułowy to kawał solidnego połamanego kawałka, refren moze nie jest jakiś super ale pasuje tutaj idealnie w przeciwienstwie do gówna z Mice


Obydwa maja jaja, z tym, że tytułowy jest cieżki i wolny a Moto Psycho szybki i porywajacy (chyba, że juz nie ich nie pamiętam ;))...no ale refreny... :evil:
Nie bede obrażał w końcu jednak Muzyki Mistrza Dave'a. Ale dla mnie to to samo skomlenie co w A Mice And Man.

Co do Pitrellego to oczywiście sie zgadzam.

Ha, co do mojego pisarstwa ;), to coż jest to moja pasja. ;) :)
Wkrótce zmierze sie z innymi płytami Megadeth.


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 131 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 10 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group