Megadeth Info Forum

Witam na forum "Najgorsze/najsłabsze utwory Megadeth" jestem świerzynką. Pisząc o Megadeth muszę pokusić się o stwierdzenie że zespół ten miał swoje wielkie chwile, ale również wielkie upadki jeżeli chodzi o twórczość. Może było to spowodowane brakiem weny twórczej, a może czymś innym, a mianowicie nieumiejętnością słuchania przez słuchaczy utworów Rudego i ekipy. Tyle moich dywagacji.
Jeżeli chodzi o kiepściznę w moim subiektywnym odczuciu to z płyty RISK "Crush'em" no tego to się kurcze nie da słuchać.

Dla mnie Crush'em to absolutny number one najgorszych kawałków Megadeth

obaj sie nie znacie

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

Utwór Crush'em nie jest arcydziełem w konfrontacji chociażby z np. Hangarkiem 18, ale czy to ważne. Ja muszę sie przyznać że obojętnie co Rudy zrobi ja posłucham i za 2, 5, 8 razem czuję blusa

O, Bialko coś napisał
Jeśli chodzi o ten wałek, to chciałbym go usłyszeć o wiele bardziej niż pewne standardy, którymi większość rzyga. To jest numer stworzony na koncerty !

Train of Consequences
Have Cool, Will Travel
The Doctor Is Calling
Wanderlust
Seven
"Tajmy"
Losing My Senses
Never Walk Alone
Amerikhastan

jeśli kogoś uraziłem za wybrane utwory, z góry przepraszam

_________________

poza Train of Consequences generalnie sie zgadzam

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

Time: The Beginning i The End. Nie podchodzą mi całkowicie

_________________

The Beggining to jeden z niewielu ktorych sie fajnie slucha z Risku, z The End juz sie zgadzam

A ja z powyższej listy mogę się podpisać jedynie pod Amerikastanem. Nuda, flaki z olejem i generalnie dno i dwa metry mułu...

_________________

akurat dla mnie to brednie ponieważ to są kawałki które baaardzo lubię i dodam że ostatnio dla zróżnicowania i z braku świeżości zapodałem sobie riska i nawet całkiem mi się słuchało



chyba przesadzasz i to bardzo, partie gitarowe, solówki są rewelacyjne, może gadający Dave trochę w tym przeszkadza ale bez przesady...

No nie wiem, może zmienię do niego kiedyś zdanie, ale na chwilę obecną uważam ten kawałek za najnudniejszy w dyskografii... A w sumie puszczę sobie i zobaczę, czy mi się nie zmieniło...

_________________

mnie uraziłes za never walk alone.... tudzież have cool will travel.. wara od tych utworków. jestem przekonany ze megadeth je zagra w łodzi xd

Dzisiaj po długiej przerwie przesłuchałem w całości "UA" i muszę przyznać, że od początku do końca przyjemnie mi się słuchało. W związku z tym będę musiał pomyśleć, czy by nie wywalić ze swojej listy "Washington is next!" i "Amerikastan"...

_________________

Washington Is Next to moim zdaniem najlepszy kawałek z UA

_________________

A moim zdaniem "Sleepwalker". Świetny otwieracz, bardzo dobry kawałek na koncerty i generalnie czad

_________________

A mi UA starsznie przybladło. Ma co prawda idelane brzmienie, niezle solówki i Rudy w szczytowej wokalnej formie ale kompozycje przewaznie oklepane, wtorne. Wg mnie płyta nie przetrwała proby czasu.

Zgodzę się z kolegą, tyle że ja zrozumiałem to dużo wcześniej Pamiętam mój początkowy zachwyt nad UA, po czym stwierdziłem, że to lekkie "nieporozumienie"
Gdyby tak usunąć drugą część TSHF (od 8 utworu) i dodać kilka kawałków z UA, to dostalibyśmy doskonały wręcz album.

No to ja mam na odwrót. Na początku UA nie byłem zachwycony a teraz zaczyna mi się podobać. I nie, nie ma na to wpływu fakt, że sobie go ostatnio kupiłem

_________________

Mateusz - w zyciu bym nie mieszał ze soba Systemu i UA. System brzmi dla mnie okropnie - wokale, solowki - wszystko. UA brzmi perfekcyjnie. Co do kompozycji - obie płyty sa nierowne i pewnie w tym punkcire wymieszanie dałoby jedna, dobra całosc - ale brzmienie maja bardzo rozne.
Swoja droga to dla mnie to 2 najgorsze płyty Mega - kazda oceniam na 6/10.
Risk na 8

Fixxx - dla mnie UA z poczatku był objawieniem wrecz, ale teraz po latach rozumiem juz dlaczego - po prostu nie trawiłem brzmienia Systemu, tej jej sztucznosci, a UA zasoczył mnie swym metalowym połyskiem, oraz tez tym, że poza ATLM jest bardzo mocna płyta, czego wowczas bardzo po Megadeth oczekwałem.