bialkomat napisał(a):
Dla mnie Gabriel to wielka wokalna osobowość, cudowna barwa głosu z lekkim "brudkiem" i niesamowitymi zdolnościami interpretacyjnymi. Do tego charyzmatyczna postać sceniczna.
Może jeszcze napsz, że fajne maski wkładał, ale co to ma do wokalu właściwie. Nie wiem tez co oznacza "wokalna osobowość", zalatuje to troche pustosłowiem.
Jeśli chodzi obarwe to miał wg mnie b. przecietna, jedyna cecha rozpoznawcza to lekka chrypka. Ale to mi nigdy nie przeszkadzało bo w Genesis nie chodzi o wokal.
bialkomat napisał(a):
Cytuj:
McCartney ma wg mnie najmniej oryginalny głos z całej Wielkiej Czwórki.
Być może i tak, ale dla mnie "oryginalność" to również niekoniecznie musi być kryterium.
Każdego z wokalistów, których wymieniłem wcześniej, cenię za coś innego i czasem są to nawet zupełne przeciwstawne cechy. W McCartney'u zawsze lubiłem jego ciepłą, gładką, miekką i kojącą barwę głosu (chociaż też potrafił czasem dać czadu
).
Jasne, podstwawoym kryterium jest Twoj gust.
Też bardzo lubie delikatny głos Paula, ale poza tym wypada juz dosć przecietnie.
Teraz o wokalu Johna. Nie znam drugiej osoby z TAKIM wokalem.
3 najważniejsze cechy:
1. Drapieżnosc. Kurde potrafił sie udrzec jak nikt inny, nie słyszałem by ktoś wypluł swoje gardło w takim stopniu jak Lennon w Well Well Well, po prostu brak hamulców. Wszyskie jego rockersy i cudze rock and rolle wyspiewał nie do powtórzenia, choćby takie durnowate Twist And Shout - po prostu wokal siekiera/
Makka jak sie wydziera to przypomina mi drwala
Jego głós jest bardzo drewniany, mocny ale po prostu zwyczajny, każdy może sie tak udrzec jak w Helter Skelter.
2. Delikatnosć.
Te wszystkie ballady typu Julia czy Love, jego głós był tak aksamitny, nie potrafie opisać słowami. Paul lirycznie też świetnie sobie radził, ale John to klasa wyżej.
3. Dzwiecznosć.
No i znowu, nie znam drugiego wokalisty z tak dzwiecznym, melodyjnym głosem. Tak spiewa w wiekszosci utworach. Tutaj Paul po prostu wysiada przy nim ze wswoim bardzo matowym głosem, wrecz przeciwstanym do Johna. Jak spiewali razem to niestety Lennon "przykrywał" Makke kompletnie, do tego stopnia, że czasem trudno sie domysleć, że jest tam Paul - przykłady: Eigt Days A week czy Hold Your Hand. Przyznam Ci sie, że dopiero rok temu ktoś mi uświadomił, ze oni tam spiewaja razem, ja zawsze tylko Johna tam słyszałem
Nie chodzi mi żadne tam techniczne aspekty, a po prostu czysto wrażeniowe. Po prosu jedno wielke Wow.