Jesli nie widziałeś tej wkładki to wklejam, polecam głownie recenzje i artykuł o remasterach bo reszta to frazesy
http://img132.imageshack.us/img132/7786/000000137.jpg http://img208.imageshack.us/img208/6892/000000138.jpg http://img142.imageshack.us/img142/782/000000139.jpg http://img27.imageshack.us/img27/7556/000000140v.jpg http://img402.imageshack.us/img402/7053/000000141.jpg http://img121.imageshack.us/img121/522/000000142.jpg http://img340.imageshack.us/img340/9741/000000143.jpg http://img75.imageshack.us/img75/7776/000000144.jpg http://img199.imageshack.us/img199/4243/000000145.jpg http://img23.imageshack.us/img23/3696/000000146.jpg http://img406.imageshack.us/img406/1014/000000147.jpg http://img121.imageshack.us/img121/36/000000148.jpgRecenzja Please Please Me:
Odkryłem sobie "Please Pease Me" na nowo. Niektórych utworów nie słuchałem kilka lat, o innych zupełnie zapomnałem, w rezultacie słucham plyty z ekscytującym podejsciem kogos kto dopiero odkrywa wartosć Beatlesowskiego debiutu. Oto kilka słów bełkotu na temat zawartych na nim utworów (z subiektywna ocena każdego z nich w skali 1-10):
I Saw Her Standing There - Porażające wejście. Dostajemy od razu na wstepie taki krystalicznie prawdziwy kawałek Beatlesów z melodia, która zbyt prędko się nie odczepi. McCartney zawsze mi imponował tak świetnym nagraniem na debiucie, prawdopodobnie najlepszym w rock&rollowym stylu jaki kiedykolwiek stworzył. Naprawde mocny start, może nawet zbyt mocny bo następujące po nim utwory mocno bledną po takim wejściu. 8
Misery - od zawsze mnie mocno draznił, nigdy nie potrafiłem tego polubić - ostatnio posłuchałem nawet w całości (rzadko mi się to zdarza), ale wydaje mi się, że jest to najgorszy jak dla mnie autorski kawałek Beatlesów, nie odczuwam nic pozytywnego jak jego słucham.. Juz "I'll Get You" - drugi mój najbardziej nielubiany numer Beatli - w swej nijakości jest bardziej wyrazisty, a trzeci - "Hold Me Tight" pozostawia jakaś (fakt, że mocno sztampowa) melodie w głowie...tutaj pozostaje to irytujące "lalala" pod koniec...2
Anna (Go To Him) - Już wole jak Beatlesi kradną czyjeś piosenki, jeśli to przynosi jakiś efekt. Lennon wokalnie daje nam całego siebie, do tego bajeczne chórki i ta zagrywka na gitarze tak bardzo wyrazista, dzięki której utwór sobie odpływa a ja wraz z nim...6
Chains - świetna harmonijka na wstepie to niestety jedyny zachwyt, poza tym średnio na jeża - melodia jest, Harrison fajny ma głos, ale ja chce czegos więcej. Z drugiej strony jest to najlepszy stanadrd zaśpiewany przez George'a na płytach Beatlesów, bo wyjątkowo nie cierpie cudzych utworów w jego wykonaniu. 4
Boys - utwór, który zwykł dostawać cięgi od samych fanów, ale ode mnie nic złego nie usłyszy. Tak sobie go słucham i jest zupełnie sympatycznie - wyluzowany kawałek ze swietnym Ringo na wokalu, jest solówka, sa miłe chórki - krótko i na temat, i nie popadam w jakieś mizerie...4
Ask Me Why - Czyżby pierwsza ballada Johna? Ujdzie, chociaż w przyszłości bedzie dużo lepiej. Tak rzadko słucham, że czasem zapominam o jej istnieniu. Kiedys raczej nie lubiłem, a dziś jakoś nie potrafie się oprzeć niewinnemu urokowi jaki posiada (to "ajajaj"). 6
Please Please Me - niby trzeba szanowac, bo to pierwszy numer 1 Beatli, ale jakoś wielce zachwycac nie konieczie. Nigdy nie dostrzegałem tu jakiejś powalajacej melodii (refren jest wręcz słaby, zwrotki troche ratuja sytuacje), taki niezły kawałek na zasadzie "do przodu" i nie wiele ponad to. Chwalić należy jedynie ta iście punkową zagrywke na gitarze po pierszej linijce w kadej ze zwrotek...tak chartowała się stal

6
Love Me Do - Juz prawie zapomniałem jak CZADERSKO brzmi tutaj harmonijka ustna - cóż za wejście! Melodia duzo lepsza od poprzednika, jest naprawde cudnie odkryć ten utworek zupełnie na nowo. Tesktowy banał sięga szczytu ale urok jest doprawdy atomowy, a harmonijka rozrywa na wpoł. Nigdy bym nie pomyslał, że dojdzie do tego, że bede chwalił "Love Me Do"

7
P.S. I Love You - Wczesne utwory Paula miały w sobie o wiele bardziej wyrazistą melodyke od utworów konkurenta, muzycznie za to chyba były bardziej błache. Po wysłuchaniu tych 2 minut nie pamiętam w ogóle jaki instrument grał, ale głos Paula i te wszystkie chórkowo-melodyjne sprawy zabrałem ze soba. Bardzo udany utwór, kiedys sądziłem inaczej. 6
Baby It's You - Juz sam wokal stawia tę piosenke w komfotrowej sytuacji, a na wysokości "Nobody!" jestem już w stanie zachwalac ją bez reszty. Sliczna melodia, troche nostalgii, jak na cudzy utwór strzał w dziesiątke, odkrtyty przeze mnie właściwie całkiem niedawno. 7
Do You Want To Know A secret - piekne intro, naiwny urok, śliczne chórki - John oddał Harrisonowi wspaniały materiał, a ten uczynił z niego prawdziwy klejnot - ten naiwny urok to sprawka George'a, dzięki tej piosence najmłodszy Beatles musiał chyba sobie wszczepić kompozytorski geniusz, który ujawni się na następnych płytach. 7
A Taste Of Honey - A to mój faworyt z zapozyczonych utworów Beatlesów. Zdaje się początek balladowych wycieczek Paula, a takiego Macce lubie najbardziej, równiez wokalnie taki sprawdza się najlepiej. Nie rozumiem tych wszystkich negatywnych komentarzy wokół tego kawałka z głównym zarzutem, że jest przesłodzony...dla mnie jest cudownie nostalgiczno-refleksyjny, że nie potrafie ukryc wzruszenia, a w momencie wielogłosów jest wręcz bosko. Tylko John troche straszy swym chropowatym głosem, powienien na nowo to zaspiewać..Ciekawostka: na wszystkich płytach Fabsów jest sentymentalna ballada Paula ...oprócz "Abbey Road". 7
There's A Place - od zawsze mój faworyt na płycie. Ten cały zachwyt bierze sie z fragmentu "And it's my mind, and there's no time" - pierwszy porażający siłą lądujacego odrzutowca moment w karierze Beatlesów, tak że serce ściska - jakże pasujace do siebie i potęgujące efekt wokale Johna i Paula..chociaz w tym utworze John wyjątkowo "skrzypi" co jest sporym minusem (wielka szkoda, że ten wyjątkowy utwór musiał byc rejestrowany kiedy Lennon miał chore gardło), również w niektórych innych numerach z Please Please Me. John mógł dospiewać swe partie jeszcze raz...8
Twist And Shout - ...oczywiście pomijajac coś co nie mogło wypaść lepiej - czyli ten niezniemski krzyk w nagraniu zamykającym sesje. Ale oprócz pokrzykiwań Johna nie słysze w tym utworze zupełnie nic. Nawet się naraże - to jeden z bardziej rozdmuchanych kawałków Beatli, który dla mnie jest jednym ze słabszych nie tylko na płycie ale i w karierze zespołu...no coż, nie samym wokalem człowiek zyje. 4
Moim zdaniem jest to bardzo dobra płyta, dokładnie wyliczajac: 10 udanych utworów, na 4 słabsze, z których wstyd przynosi tylko jeden. W ostatnim czasie debiut Fabsów zyskał w moich oczach dużo plusów, jestem w stanie wybaczyć wokalną niedyspozycje Johna (największy w sumie minus płyty) oraz koszmarkowate moim zdaniem "Misery" na rzecz wielu pieknych utworów, równiez tych zapożyczonych a brzmiacych tak ciepło i wdziecznie jak własne numery Czwórki. Za to właśnie doceniam "Please Please Me", bo cudze kompozycje w żaden sposób nie osłabiają całości a idą łeb w łeb z autorskimi, co dla mnie jest fenomenem tej płyty.
Trzeba przyznac Beatlesi wystartowali z debiutem bardzo pewnie, prawdopodobnie w czasie jego nagrywania mieli już sporo kompozycji, z których wybrali te najlepsze, pozostawiając te słabsze na następny album, o którym innym razem...