Megadeth Info Forum

Forum poświęcone amerykańskiemu zespołowi metalowemu Megadeth
Obecny czas: Wto Lis 26, 2024 14:06

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 165 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następna

Najlepszy album Iron Maiden to:
Iron Maiden 14%  14%  [ 6 ]
Killers 0%  0%  [ 0 ]
The Number Of The Beast 19%  19%  [ 8 ]
Piece Of Mind 9%  9%  [ 4 ]
Powerslave 19%  19%  [ 8 ]
Somewhere In Time 5%  5%  [ 2 ]
7th Son Of A 7th Son 9%  9%  [ 4 ]
No Prayer For The Dying 2%  2%  [ 1 ]
Fear Of The Dark 12%  12%  [ 5 ]
The X Factor 0%  0%  [ 0 ]
Virtual VI 0%  0%  [ 0 ]
Brave New World 12%  12%  [ 5 ]
Dance Of Death 0%  0%  [ 0 ]
A Matter Of Life And Death 0%  0%  [ 0 ]
Razem głosów : 43
Autor Wiadomość
 Temat postu: Re: Iron Maiden
PostWysłany: Pią Wrz 13, 2013 16:48 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
Takt24 ma promocje

Image

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Iron Maiden
PostWysłany: Nie Lut 09, 2014 17:44 
Offline
Moto Psycho
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Kwi 16, 2011 09:43
Posty: 853
Miejscowość: j.g.
Image

czytał ktoś?
Ja właśnie skończyłam i śmiało mogę powiedzieć, że dawno nie czytałam tak kiepsko napisanej historii. Autor to psychofan, dla którego nie istnieje nic innego tylko IM. Rozumiem, można ich wielbić, ale gość opisując wszystkie osiągnięcia Ironów, pomniejsza zasługi innych kapel, np. Black Sabbath. Strasznie denerwowało mnie też ciągłe potwarzanie się pewnych słów - ZNAKOMITY, WYŚMIENITY, EPICKI :D. Po lekturze żałowałam, że nie liczyłam ile razy padły.. Przy każdym albumie pisze też, że jest najlepszy w histori IM. No to w końcu, który jest??? Podobnie z trasami. Do tego każde mniejsze lub większe przewinienie zespołu stara się w jakiś sposób usprawiedliwić, albo całkiem pominąć byle nie było żadnej skazy na jego ulubieńcach :roll: .
Jeśli ktoś szuka dobrej lektury o Ironach to tej nie polecam. Przynajmniej na początku poznawania zespołu.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Iron Maiden
PostWysłany: Nie Lut 09, 2014 17:50 
Offline
Moto Psycho
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Kwi 03, 2012 20:07
Posty: 975
Poszukaj e-booka to będzie łatwo podliczyć poszczególne słowa :D

Czytać nie zamierzam, bo fanem ww. zespołu nie jestem ;)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Iron Maiden
PostWysłany: Nie Lut 09, 2014 17:54 
Offline
Moto Psycho
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Kwi 16, 2011 09:43
Posty: 853
Miejscowość: j.g.
Vic Rattlehead napisał(a):
Poszukaj e-booka to będzie łatwo podliczyć poszczególne słowa :D



haha, dobry pomysł ! :D


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Iron Maiden
PostWysłany: Nie Lut 09, 2014 18:11 
Offline
Moto Psycho
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Kwi 03, 2012 20:07
Posty: 975
Jak to podliczysz to będziesz mogła zrobić zajebistą recenzje książki wraz ze statystykami :D


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Iron Maiden
PostWysłany: Wto Lut 11, 2014 18:32 
Offline
Angry Again
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lis 27, 2011 16:33
Posty: 469
Agnieszka napisał(a):
Image

czytał ktoś?
Ja właśnie skończyłam i śmiało mogę powiedzieć, że dawno nie czytałam tak kiepsko napisanej historii. Autor to psychofan, dla którego nie istnieje nic innego tylko IM. Rozumiem, można ich wielbić, ale gość opisując wszystkie osiągnięcia Ironów, pomniejsza zasługi innych kapel, np. Black Sabbath. Strasznie denerwowało mnie też ciągłe potwarzanie się pewnych słów - ZNAKOMITY, WYŚMIENITY, EPICKI :D. Po lekturze żałowałam, że nie liczyłam ile razy padły.. Przy każdym albumie pisze też, że jest najlepszy w histori IM. No to w końcu, który jest??? Podobnie z trasami. Do tego każde mniejsze lub większe przewinienie zespołu stara się w jakiś sposób usprawiedliwić, albo całkiem pominąć byle nie było żadnej skazy na jego ulubieńcach :roll: .
Jeśli ktoś szuka dobrej lektury o Ironach to tej nie polecam. Przynajmniej na początku poznawania zespołu.

Wróć, przeczytaj jeszcze raz :P . Wprawdzie czytałem to juz jakis czas temu, ale na pewno nie miałem aż takich problemów. Na końcu jest nawet ranking albumów, niektóre maja ocenę poniżej 7, to chyba jednak o wszystkich nie pisał, że są wspaniałe.

_________________
Image

Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Iron Maiden
PostWysłany: Wto Lut 11, 2014 19:26 
Offline
Moto Psycho
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Kwi 16, 2011 09:43
Posty: 853
Miejscowość: j.g.
hehe może przeczytam jeszcze raz po jakimś czasie. Zniechęciłam się i w pewnym momencie wkurzało mnie już wszystko w tej książce :D


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Iron Maiden
PostWysłany: Wto Lut 11, 2014 19:31 
Offline
Angry Again
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lis 27, 2011 16:33
Posty: 469
Nie jest to najlepiej napisana książka, ale nie jest, aż tak źle. ;)

_________________
Image

Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Iron Maiden
PostWysłany: Czw Lut 13, 2014 17:59 
Offline
Moto Psycho
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Kwi 16, 2011 09:43
Posty: 853
Miejscowość: j.g.
Mateusz przeczytał po mnie i ma podobne zdanie. Wypisał na kartce wszystkie błędy i kłamstwa autora :D. Chyba wezmę od niego i wkleję tutaj. Może ktoś będzie zainteresowany :)

Dużym plusem (i chyba jedynym :D) w tej książce są fragmenty wywiadów.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Iron Maiden
PostWysłany: Czw Lut 13, 2014 20:10 
Offline
Psychotron
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Gru 09, 2012 21:34
Posty: 345
Agnieszka napisał(a):
Mateusz przeczytał po mnie i ma podobne zdanie. Wypisał na kartce wszystkie błędy i kłamstwa autora :D. Chyba wezmę od niego i wkleję tutaj. Może ktoś będzie zainteresowany :)


Dawaj :D. Czytałem te książkę dość dawno, ale nawet jej nie skończyłem, nie podobała mi się i była nudna...a oceny płyt/kawałków przez autora, i robienie jakichś ''The Best Of'', było chyba lekko nie na miejscu :roll: .

Podobały mi się natomiast ukryte podpisy autora okładek płyt w różnych miejscach, i podpowiedzi jak je znaleźć ;D.

_________________
Auschwitz, the meaning of pain
The way that I want you to die
Slow death, immense decay
Showers that cleanse you of your life


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Iron Maiden
PostWysłany: Pią Lut 14, 2014 16:01 
Offline
Moto Psycho
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lis 06, 2011 15:58
Posty: 822
Również przeczytałem i zgadzam się z negatywnymi opiniami. Autor jest zbyt stronniczy, ubóstwia Iron Maiden ponad wszystko. Wkurzała mnie jeszcze jedna rzecz - narzucanie swojego zdania czytelnikowi. Pamiętam jak porównał Afraid to Shoot Strangers do Die With Your Boots On twierdząc, że ten pierwszy nie ma startu do drugiego co jest dla mnie śmieszne. Można się dowiedzieć kilku ciekawostek ale ogólnie nie polecam. ;)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Iron Maiden
PostWysłany: Pią Lut 14, 2014 16:23 
Offline
Moto Psycho
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Kwi 16, 2011 09:43
Posty: 853
Miejscowość: j.g.
To prawda - narzucał swoje zdanie. Bardzo irytowało mnie też ciągłe pisanie o PRAWDZIWYCH FANACH - "Prawdziwy fan zrobiły by to i to, bo tak trzeba", "Prawdziwy fan nie posłuchałby tego i tego.."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Iron Maiden
PostWysłany: Pią Lut 28, 2014 01:29 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
nie czytałem tej knigi więc sie nie wypowiem ;)
na półce posiadam tylko 2 tomy ich oficialnej biografi do czasów BNW która była całkiem udana

ostatnio ich słuchałem (z racji nabytych kaset) i doszedłem do trzech wniosków:

1. byłem pewny na milion % że na okładce 7th son of a 7th son są egipskie klimaty - nie są :mrgreen:
2. Powerslave wygrywa w ankiecie a ja nie wiem dlaczego bo z wyjątkiem 3 kawałków jest mocno przeciętny
3. fanem ich bym się nie nazwał ale muszę przyznac że niechęc do nich powoli mi przechodzi, zwłaszcza do Dickinsona

do tego ciekawostka :mrgreen: kaseta Piece Of Mind ma wkładke do góry nogami :P

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Iron Maiden
PostWysłany: Nie Mar 09, 2014 14:03 
Offline
Moto Psycho
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Kwi 16, 2011 09:43
Posty: 853
Miejscowość: j.g.
Tekst Mateusza na temat książki (są w nim wypisane błędy autora) :

Cytuj:
Miałem niedawno nieprzyjemność zetknięcia się z biografią o Iron Maiden pt. „Historia Żelaznej Dziewicy” autorstwa dziennikarza muzycznego Paula Stenninga, piszącego m.in. do „Metal Hammer”, „Terrorizer” czy „Metal Maniacs”. Z szacunku do tego zespołu i w trosce o fanów, chciałbym przestrzec przed tą „księgą zła”. Poniżej postaram się wszystko wyczerpująco uzasadnić i rozjaśnić sytuację mniej zorientowanym.
Stenning już na pierwszych stronach zaznacza, że jeśli ktoś nie uważa Iron Maiden za najważniejszy zespół hevy metalowy na świecie „nie jest wart nawet swojej skórzanej kurtki”. Takie zdania to nie jest śmiałość, to jest czysta bezczelność i świadczyć może chyba jedynie o wąskich horyzontach myślowych autora. Jeszcze w tym samym akapicie dodał, że Steve Harris „zamienia wszystko, czego się tknie w złoto”. Od razu można się domyślić, że autor jest typowym fanboyem i do poczynań zespołu podchodzi bezkrytycznie. Oczywiście znajduje to potwierdzenie na kolejnych stronnicach tej pseudobiografii Iron Maiden. Naprawdę wyjątkowo ciężko przebrnąć przez ponad 400 kartek, zwłaszcza kiedy ma się do czynienia z takim fanatykiem jakim jest Paul Stenning. Pocieszające jest jedynie to, że autor postarał się o wiele cytatów członków zespołu i ludzi związanych z Iron maiden, które są pewną ucieczką przed jego skrajnym podejściem i oceną pracy zespołu.
Było mi ciężko uwierzyć, że coś takiego jak „Historia Żelaznej Dziewicy” zostało w ogóle dopuszczone do druku. Oprócz braku choćby najmniejszej obiektywności czytelnik zostaje porażony fatalnym językiem Stenninga, który stosuje hordy powtórzeń, a ubogi zasób słownictwa pozwala przypuszczać, że autor mógł nie skończyć szkoły podstawowej. Przy każdej nadarzającej się okazji otrzymujemy więc zdania typu „Mamy tutaj Ironów w najwyższej formie.”, „Mamy tutaj typowych Ironów”, „Epickie”, „Galopujące”, „Złożona faktura”, „Rewelacyjne”, „Każdy szanujący się fan powinien…” itp. Wszystkie określenia nacechowane niemal wyłącznie pozytywnie i składają się na opis każdego albumu. Jeśli więc zetkniemy się już ze stenningową „recenzją” jakiegoś krążka Maiden, to będziemy wiedzieli jak może wyglądać kolejna. Najśmieszniejsze jest to, że facet jest dziennikarzem. Czarę goryczy przelewa fakt, że twórca książki dopuścił się rażących błędów dotyczących historii grupy, lub też często przekłamywał rzeczywistość, tak aby czasem nie przedstawić muzyków w złym świetle. Jeśli ktoś zgłębił wcześniej tajniki świata Maidenów nie będzie miał problemu z wyłapaniem pewnych faktów, które tutaj zostały pominięte lub zmanipulowane. Najgorsze jest to, że „świeżak”, któremu wpadnie w ręce ta biografia będzie miał podany wyidealizowany obraz zespołu, w który może zupełnie nieświadomie uwierzyć i dołączyć tym samym do sekciarza – Paula Stenninga. Właśnie m.in. dlatego ubolewam nad tym, że biografia Iron Maiden autorstwa tego Pana została w ogóle wydana i szeroko rozpowszechniona.
O ile drugi i trzeci rozdział nie zwiastują jeszcze takiego Armagedonu, to przy trzecim zaczyna się czyste szaleństwo, które wiążę się m.in. z zastąpieniem Paula Di’Anno przez Bruce’a Dickinsona. Autor żywi do niego naprawdę niezdrową miłość, wynosząc nowego wokalistę Iron Maiden do rangi stworzyciela wszechświata. Opisując w końcowej części książki jego karierę solową napisał „Bodaj żaden inny wokalista rockowy nie nadawał się tak bardzo do występów solo jak Dickinson”. – ręce opadają. Absurdalne przypuszczenie dające jasno do zrozumienia, że Paul Stenning chyba po prostu nie zna innych wokalistów rockowych, którzy po odcięciu się od macierzystego zespołu zrobili wielkie kariery. Wybitność Bruce’a podkreśla na każdym kroku. Według niego zawsze był w formie, jest obdarzony najcudowniejszym wokalem na Ziemi, jest najinteligentniejszy, jest najlepszym frontamnem, tekściarzem itd. Rozumiem, że Dickinson jest naprawdę znakomitym i niezwykle charyzmatycznym wokalistą, ale robienie z niego Boga i umniejszanie umiejętności i wkładu innych świetnych i zasłużonych piosenkarzy jest nie do zaakceptowania.
Dziwi mnie, śmieszy i wywołuje uczucie politowania oraz zażenowania jednocześnie, że ktoś, kto podaje się za tak oddanego fana i podejmuje się napisania biografii Iron Maiden dopuszcza się niewybaczalnych błędów rzeczowych. Wyobraźcie sobie, że według Stenninga „Gangland” pochodzący z „The Number Of The Beast” jest utworem instrumentalnym. Przecierałem oczy ze zdumienia. Takich smaczków jest jednak więcej. Słowem nie wspomniał, że podczas trasy promującej wyżej wymienionego albumu Maideni nie zawsze pełnili rolę Headlinerów. Na amerykańskiej części tournée, która obejmowała większość występów, Ironi supportowali takie zespoły jak Scorpions, Judas Priest oraz 38 Special. Autor postanowił jednak zrobić z nich tych najważniejszych.
Rozdział o „Piece Of Mind” zaczyna się zdaniem „Rok 1983 był dla Iron Maiden kluczowy”. Kolejny – o „Powerslave” – tak samo (następne w zasadzie bardzo podobnie), z tym, że zamiast 1983 jest 1984. Szkoda jedynie, że Stenning nie pokusił się o konkretne wytłumaczenie dlaczego tak było. Łatwo jednak zdać sobie sprawę, że facet po prostu rzuca sobie od czasu do czasu jakimiś hasłami, których nie stara się w ogóle rozwijać, bądź jak przypuszczam nawet sam nie rozumie. Stąd też większość utworów Maidenów jest dla niego „epicka” i „galopująca”. Od powtarzania tych określeń czytelnik może dostać w końcu mdłości.
Kolejnym smaczkiem obnażającym niewiedzę autora jest przypadek „To Tame A Land”. Według niego „(…) grupa postanowiła nie wykonywać na koncertach epickiego To Tame A Land”. Nie mam pojęcia skąd ten człowiek bierze takie informacje. Wystarczy wpisać w YouTube „To Tame A Land Live 83” i automatycznie wyświetlają nam się odnośniki do tego utworu w wersji na żywo, właśnie z czasów World Piece Tour. Przykre jest, że czytelnik zaczynający przygodę z zespołem zapewne uzna słowa Stenninga za fakt.
Z utworem tym wiąże się jeszcze jedna ciekawostka. Kompozycja oparta jest na noweli Franka Herberta zatytułowanej „Dune”, który jednak nie zgodził się na wykorzystanie nazwy swojego dzieła, grożąc zespołowi procesem. Herbert miał pełne prawo do odmowy, jednak Stenning nie jest w stanie tego pojąć o czym świadczą dobitnie następujące słowa „(…) po tej aferze żaden szanujący się fan Iron Maiden nie uda się do księgarni po którąkolwiek z książek tego amerykańskiego autora.” Jak tego nie nazwać fanatyzmem? Słuchacz ma potępić Herberta za to, że nie zgodził się na wykorzystanie tytułu swojej noweli? Może od razu powinien dokonać na nim zamachu?
Kolejnym potwierdzeniem jego obłędu jest usilne umniejszanie wkładu innych szalenie istotnych zespołów heavy metalowych jak choćby ojców chrzestnych tego gatunku czyli Black Sabbath czy niewiarygodnie popularnej Metalliki. Według autora „Nikt w latach 80 nie mógł się równać z Ironami kunsztem”. Nie jest dla niego istotne, że w tamtym okresie powstało przecież tyle znakomitych albumów, które do dziś uważane są za ponadczasowe i zapisały się w historii muzyki złotymi literami. Wszystko co wydali Ironi i tak zawsze stawało się w jego rozumowaniu bardziej wartościowe, złożone, nieprzewidywalne i świeże. Mnie niestety trudno się zgodzić z człowiekiem, który uważa, że „Live After Death” pochodzi z jednej nocy z Long Beach, a „Rosalie” to utwór Thin Lizzy (oni jedynie go scoverowali), a nie Boba Segera. Pokłady absurdu i niekompetencji Stenninga są niewyczerpane. Dziennikarzyna kompromituje się w zasadzie w każdym rozdziale, i to wielokrotnie.
Prawdziwym ciosem w jego serce staje się odrzucenie przez Harrisa kompozycji Dickinsona na „Somewhere In Time”. Z miejsca staje się to usprawiedliwianiem mniejszej popularności albumu. Euforia powraca wraz z „Seventh Son Of A Seventh Son”, gdzie Bruce ponownie widnieje jako współautor części materiału. Docenia bardzo wartość „Alexander The Great”, jednak nie potrafi powstrzymać się przed swoim obsesyjnym podejściem i podkreśla, że „Każdy prawdziwy fan musi cenić Alexandra”. Dlaczego „musi”? Bo autor tak uważa i tego chce? Czy to stanowi wymóg dający przepustkę do bycia „prawdziwym fanem Iron Maiden.”? Skrajności Paula Stenninga nie da się zmierzyć.
W ramach uwiecznienia trasy promującej „Seventh Son…” zespół postanowił wydać koncertowe „Maiden England”. Słychać na nim ewidentnie, że Dickinson nie był wtedy w formie. Miał ogromnie kłopoty z wyciąganiem „górek” i brzmiał czasem wręcz groteskowo. Taki stan utrzymywał się przez całą trasę. Łatwo wywnioskować, że ciężko będzie w takim przypadku o dobry materiał koncertowy, który trafić ma na półki sklepowe. Pod względem wizualnym wszystko prezentuje się bardzo widowiskowo i trudno oderwać wzrok, ale największym minusem jest właśnie Bruce, który męczy się niemiłosiernie ze swoim głosem, a słuchacz razem z nim. Autor „Historii Żelaznej Dziewicy” twierdzi jednak, że wszystko wypadło znakomicie. A jakżeby inaczej, prawda ?
Następne powodu do śmiechu pojawiły się przy rozdziale dotyczącym „No Prayer For The Dying”, gdzie Stenning rozprawia o epickości „Mother Russia”. Sam fakt określenia takim mianem tej niezwykle miałkiej kompozycji wydaje się być niedorzecznym.
W 1992 Maideni wydali osławiony „Fear Of The Dark”. Powszechnie wiadomym jest, że to płyta przyjemna i łatwo przyswajalna. Można by rzec, że w sam raz dla kogoś kto chciałby zacząć przygodę z zespołem. Dziennikarz upiera się jednak, że ten krążek doceniają tylko „prawdziwi fani”. Z tego co mi wiadomo, to Ci „prawdziwi fani” uważają „Fear Of The Dark” za przeciętne wydawnictwo. Sam należę do tej grupy.
Kiedy Dickinson ogłosił, że opuszcza zespół Maiden wybrali się w 1993 w pożegnalną trasę Real Live Tour. Mogę w tym miejscu użyć ulubionego sformułowania Paula Stenninga, a mianowicie „każdy prawdziwy fan…”. Uważam właśnie, że „każdy prawdziwy fan Iron Maiden” powinien wiedzieć co wtedy na scenie wyrabiał pupilek autora Bruce Dickinson. Nie wiem czy on o tym nie wie, czy celowo pominął ten niezwykle istotny wątek po to, aby nie przedstawić swojego idola w złym świetle. Otóż frontamnowi Maiden zdarzały się podczas tego tournée występy, do których się kompletnie nie przykładał (pisząc łagodnie) i zamiast śpiewać, to po prostu recytował teksty, bądź szeptał coś niewyraźnie do mikrofonu. Nie trzeba być Sherlockiem Holmesem by wiedzieć, że publiczność nie była zachwycona i potrafiła dać upust swojej frustracji. No tak, ale po co o tym wspominać i psuć idyllę kreowaną z takim zapałem przez Stenninga? Lepiej zamieść prawdę pod dywan i udawać, że zespół rozstał się w przyjacielskich stosunkach.
Jeśli ktoś liczył na to, że znajdzie wyczerpujące informacje dotyczące okresu z Blazem Bayleyem to srogo się zawiedzie. Zresztą ciężko o takie dane, skoro książka wydaje się być w dużym stopniu hołdem dla Dickinsona. Okres z nowym wokalistą został niestety potraktowany po macoszemu. Jednak i tym razem autor potrafił mnie rozbawić do łez pisząc, że „Blaze świetnie radził sobie z utworami Bruce’a i Paula”. Jak można się tak oszukiwać, a do tego masę innych, którzy nie mieli jeszcze okazji usłyszeć Blaze’a w repertuarze swoich poprzedników? Jeśli jednak czyta się biografię autorstwa kogoś, kto uważa, że w grze Ed Hunter jest bardzo dobra grafika, to wszystko staje się możliwe. Autor chciał jak najszybciej uciąć okres z Blazem i powrócić do dalszych zachwytów nad Dickinsonem i jego powrotem do grupy wraz z Adrianem Smithem. Nie omieszkał zaznaczyć, że wydany w 2000 roku „Brave New World” to najlepsze dzieło zespołu. Najzabawniejsze jest, że podobnie napisał o niemal każdej poprzedniej płycie z ery „golden years”.
Jak zaznaczałem już wcześniej – poziom absurdu w „Historii Żelaznej Dziewicy” przekracza granice dobrego smaku. Jest to książka napisana przez fanatyka dla fanatyków. Czytelnik nie znajdzie tutaj nic wartościowego. Każda kolejna strona to porcja słodzenia zespołowi. Szybko zaczyna męczyć i rodzi w odbiorcy uczucie obrzydzenia. Autorowi powinno się zabronić pisać, ponieważ zachowuje się jak jakiś średniowieczny inkwizytor. Same cytaty muzyków i ludzi z kręgu Maiden nie wystarczą by uratować ocenę tej książki. Prostackie i usilne gloryfikowanie zespołu nie jest najlepszą drogą do zyskania szacunku, zwłaszcza wśród bardziej doświadczonych muzycznie słuchaczy.
Paul Stenning udowodnił jedynie jak bardzo jest ograniczonym człowiekiem i dziennikarzem. Nie wiem jak może nie czuć wstydu z powodu tego, co napisał. Mało tego, zarobił pewnie na tym niemałą sumę, co wydaje się być już całkowicie bezczelne. „Historia Żelaznej Dziewicy” nie jest warta złamanego grosza i szczerze odradzam i ostrzegam przed zetknięciem się z tym nierzetelnym źródłem wiedzy, choć w ogóle ciężko to wydawnictwo w ten sposób zakwalifikować.
1/10


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Iron Maiden
PostWysłany: Nie Mar 09, 2014 14:38 
Offline
Rattlehead

Rejestracja: Pią Sty 02, 2009 15:20
Posty: 2404
Miejscowość: Gdynia/Pogórze
A ja w tym momencie nie poskąpię sobie małej złośliwości, a co! ;)
Otóż Mateusz nie jest już członkiem tego forum - przestał nim być z własnej nieprzymuszonej woli, a mimo to co jakiś czas czytam, że Mateusz napisałby to, Mateusz powiedziałby tamto etc.. :roll: Teraz Aga wstawiasz Jego teksty. Jak Mateusz ma coś ciekawego nam do przekazania, to niech to zrobi osobiście, zamiast korzystać z pośredników.
;)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Iron Maiden
PostWysłany: Nie Mar 09, 2014 17:16 
Offline
Moto Psycho
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Kwi 16, 2011 09:43
Posty: 853
Miejscowość: j.g.
Recenzja była pisana na rockmetal i lubimycztac.pl, a nie z myślą o forum. Co z tego, że pisał ją Mateusz? Gdybym znalazła podobny tekst kogoś innego to też bym tu umiesciła. Niestety takiego nie ma, a warto wiedzieć od czego trzeba się trzymać z daleka.

No i z tego co pamiętam, Dawid był ciekawy błędów, które się w niej pojawiają, a Mateusz dobrze wszystko podsumował.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Iron Maiden
PostWysłany: Czw Sie 28, 2014 12:00 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
Cytuj:
Świetna wiadomość dla fanów Iron Maiden, gorsza dla ich portfeli - zespół zapowiada reedycje winylowych singli z lat 80. I wszystko byłoby świetnie, gdyby nie to, że zespół wznowi także albumy wydane w tej dekadzie. Ostatnie reedycje ukazały się na przełomie 2012 i 2013 roku, dlatego wypuszczaniu kolejnych wydaje się przyświecać jedynie chęć zysku.

Pierwsza pula wydawnictw ukaże się już 13 października. Oprócz albumów "Iron Maiden", "Killers" i "The Number Of The Beast" wydanych na czarnych 180-gramowych winylach otrzymamy wszystkie 7-calowe single promujące te krążki. Nagrania zostaną odtworzone z taśm-matek. Reedycjom trzech pierwszych albumów towarzyszyć będzie czerwone pudełko zaprojektowane z myślą o zebraniu wszystkich wznowionych albumów.

Image

Kolejny "rzut" obejmujący okres od "Piece Of Mind" do "Live After Death" trafi do sklepów 28 października, po kolejnych dwóch tygodniach otrzymamy płyty "Somewhere In Time" i "Seventh Son Of A Seventh Son" wraz z promującymi je singlami.

Zespół obiecuje, że całość zabrzmi dokładnie tak jak w latach 80. Wszystkie single będą zawierać oryginalne strony B, na których znajdzie się mnóstwo rarytasów dla fanów. Zespół wznowi łącznie osiem albumów i 19 singli.

Image

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Iron Maiden
PostWysłany: Nie Gru 14, 2014 13:29 
Offline
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 15:11
Posty: 4504
Polityka Maidenów jest wręcz żenująca. Nikt chyba w tak bezczelny sposób nie naciąga swoich fanów. Do tego obowiązkowa koncertówka po każdej trasie.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Iron Maiden
PostWysłany: Nie Mar 01, 2015 12:55 
Offline
Moto Psycho
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lis 06, 2011 15:58
Posty: 822
Wieści z obozu Maiden. Pewnie już słyszeliście, u Dickinsona zdiagnozowano nowotwór:

Cytuj:
W wyniku standardowych badań lekarskich, którym wokalista Iron Maiden poddał się przed Świętami Bożego Narodzenia, zdiagnozowano obecność niewielkiego guza nowotworowego w tylnej części języka frontmana Maiden. Oczywiście Bruce natychmiast poddał się siedmiotygodniowemu cyklowi radio i chemo - terapii a zespół medyczny czuwający nad przebiegiem leczenia twierdzi, iż z końcem maja nowotwór zostanie całkowicie wyeliminowany.


Tymczasem nowy album Maiden już nagrany i gotowy do wydania. Według Nicka album ukaże się w tym roku.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Iron Maiden
PostWysłany: Nie Mar 01, 2015 13:58 
Offline
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 15:11
Posty: 4504
Ta, słyszałem. Oby wszystko skończyło się dobrze i oby nowy album nie był tak okropny jak ostatni ;)


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 165 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 12 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group