Megadeth Info Forum

Forum poświęcone amerykańskiemu zespołowi metalowemu Megadeth
Obecny czas: Czw Lis 14, 2024 07:55

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 233 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 12  Następna

Najlepszy utwór z Super Collider to:
Kingmaker 9%  9%  [ 4 ]
Super Collider 0%  0%  [ 0 ]
Burn! 5%  5%  [ 2 ]
Built For War 2%  2%  [ 1 ]
Off The Edge 5%  5%  [ 2 ]
Dance In The Rain 51%  51%  [ 22 ]
Beginning Of Sorrow 2%  2%  [ 1 ]
The Blackest Crow 2%  2%  [ 1 ]
Forget To Remember 5%  5%  [ 2 ]
Don't Turn Your Back... 9%  9%  [ 4 ]
Cold Sweat 5%  5%  [ 2 ]
All I Want 2%  2%  [ 1 ]
A House Divided 2%  2%  [ 1 ]
Razem głosów : 43
Autor Wiadomość
 Temat postu: Re: Super Collider
PostWysłany: Wto Maj 28, 2013 22:22 
Offline
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 15:11
Posty: 4504
bialkomat napisał(a):
wyraźnie stara się też naśladować styl Lynotta.

Dokładnie. To jest moim zdaniem świetny zabieg. Nie znałem Rudego od tej strony. Pewnie kilka lat temu zaśpiewałby ten refren zupełnie inaczej. Obecnie nie pozwoliły mu na to ewidentnie warunki, ale wyszło i tak bardzo oryginalnie.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Super Collider
PostWysłany: Śro Maj 29, 2013 01:26 
Offline
Warhorse

Rejestracja: Sob Lip 11, 2009 13:16
Posty: 111
Głos oddany na Dance in the Rain.

Po przesłuchaniu całości zaczęły mi się bardziej podobać kawałki, które poznaliśmy wcześniej, czyli Super Collider i Kingmaker, bo jakoś bardziej mi teraz pasują do klimatu całości, który pozytywnie mnie zaskoczył.

Najmocniejsze punkty na płycie to dla mnie:
- Built for War za energię(szczególnie riff pod refrenem) i połamane tempo. Ciekawie też te chórki wyszły.
- Dance in the Rain za to że jest taki piękny na początku, wszystko współgra tak jak należy; podoba mi się też przyśpieszenie pod koniec, ale jakoś super zachwycony nie jestem tym, ot porządne granie. Jako całość to najlepszy kawałek na płycie
- Beginning of Sorrow za ten ciekawy motyw instrumentalny w środku, refren jest spoko, ale trochę go za dużo; riff pod zwrotką jakoś mnie fajnie buja
- Blackest Crow za klimat i oryginalność; to chyba będzie jeden z tych kawałków, że albo się go uwielbia, albo nienawidzi
- Don't Turn Your Back za fajny wstęp, solówki i refren, który mi bardzo odpowiada

Najgorszy moment płyty to pierwsze 30 sekund Forget to Remember - tak pedalskiego grania nie słyszałem od rudego od wielu lat

Reszta płyty jest średnia, ale w dobry sposób;) w sensie, że nie wyróżnia się za mocno, ale nie denerwuje i przyjemnie się słucha, ale nic więcej.

Ten album przynajmniej mam ochotę słuchać, bo do trzynastki praktycznie nie wracam (no może do 2-3 utworów). Najbidniej bym dał kolibrowi 7/10, ale przechylam się powoli w stronę 7.5/10 albo nawet 8/10.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Super Collider
PostWysłany: Śro Maj 29, 2013 09:38 
Offline
Droogie
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Maj 28, 2013 10:05
Posty: 8
Taki wielki hype był a wyszło przeciętnie. Ktoś z Megadeth mówił że materiał brzmi jak KIMB (Ellefson chyba) lecz ja tutaj nic nie słyszę, chyba ze chodzi o riff pod koniec Dance in the Rain który bardziej kojarzy mi się z głównym riffem Never dead.

Kingmaker - Dość dynamiczny początek, pewnie dlatego został wybrany jako opener. Refren przynudza. 5/10

Super Collider - Ten kawałek to według mnie połączenie Elysian Fields i Almost Honest. Pasowałby do tamtego okresu Megadeth, niestety nie spodziewałbym po rudym że nagra takie coś kilkanaście lat później. 2/10

Burn! - Na początku słyszymy wirtuoza Krzysia na wiośle, zaraz po tym dość ciekawe intro, oraz riff od zwrotki. Czar prysnął jak usłyszałem refren który w ogóle nie pasuje do całej reszty. Burn baby burn? Bez przesady... 3/10

Built for war - Ciekawe intro, tylko wydaje mi się że to wycie rudego na początku jest lekko wymuszone i na siłe zwłaszcza że ma problemy z osiąganiem wysokich tonów. Połamany rytm, lecz lekko oklepany główny riff. I to "oooo" jako przejście, w ogóle nie pasuje do Megadeth. To niestety psuje dla mnie utwór. 5/10

Off the edge - Tutaj wyraźniej słychać bas, który dominuje w intrze. Riff ze zwrotki przypomina trochę Tears in Vial i Public Enemy no. 1. Kawałek dla mnie za wolny jak na standardy Megadeth, mogli by zagrać to z pazurem. Taki albumowy zapychacz podobnie jak Guns, drugs n money z 13. 4/10

Dance in the Rain - Tutaj zaczyna się nieco ciekawsza strona płyty. Słyszymy riff który dominował na klipach ze studia. Całość buduje ciekawy klimat. Solówka przypomina trochę rozszerzone she-wolf (podciągnięcia). Za pierwszym przesłuchaniem zaskoczyła mnie szybka partia na końcu, nie wiedziałem że ten riff trafi akurat tutaj. Według mnie ten riff powinien znaleźć się na osobnym utworze, albo po prostu mogli przedłużyć ten utwór o jakieś 2-3 minuty to wyszło by coś w rodzaju Holy Wars gdzie po przejściu mamy kolejną falę riffów. 8/10

Beggining of Sorrow - Utwór raczej w mrocznej otoczce. Dobrze się słucha, może za jakiś czas napiszę coś więcej. 7/10

Blackest Crow - Pomimo Banjo utwór zachował swój mroczny klimat, słyszymy też slide który pokazywali w studiu. Wokal rudego tutaj jest ciekawy. 7/10

Forget to Remember - 3 poprzednie kawałki budowały ciekawy mroczny klimat, a tutaj nagle to wesołe intro oraz riffy które mogłby by być nagrane przez jakiś glamowy zespół. Jakby Mustaine z lat 80 to usłyszał to powiedziałby "Co to za gówno?". Na miejscu tego kawałka mógłby się znaleźć któryś z bonusowych, na pewno są ciekawsze... Kolejna rzecz której bym sie nie spodziewał po Megadeth. 1/10

Don't Turn Your Back - Bluesowa wstawka według mnie nie potrzebna. Głowny riff przypomina mi trochę Destruction Legacy of the Past (z nowej płyty, która jest też wdłg mnie średniakiem). Refren znów zbyt cukierkowy, dla mnie zbyt oklepany.

O coverze nie będę się rozpisywał. Na pewno jest dobrze zagrany, ale na końcu płyty powinien znaleźć się jakiś mocny thrashowy wałek który by może choć trochę uratował płytę.

Drażni mnie też to wypolerowane brzmienie na nowych albumach. Brakuje mi tego thrashowego brudnego brzmienia takie jakie słyszymy na SFSGSW czy Rust in Peace. Jak dla mnie to płyta była nagrana trochę na siłę, no i za szybko po premierze 13. Mogliby się wstrzymać z nagrywaniem trochę dłużej. Jeśli miałbym wracać do tej płyty to raczej tylko dla Dance in the Rain, Beginning of Sorrow i Blackest Crow - te kawałki to na pewno ta lepsza strona albumu.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Super Collider
PostWysłany: Śro Maj 29, 2013 10:18 
Offline
Rattlehead
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Wrz 01, 2009 22:57
Posty: 1681
Miejscowość: Katowice
Bochen napisał(a):
I to "oooo" jako przejście, w ogóle nie pasuje do Megadeth. To niestety psuje dla mnie utwór.


Kolejna osoba mówi, że to nie pasuje a jakoś w przypadku "Back in the day" nikt takich zarzutów nie miał...

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Super Collider
PostWysłany: Śro Maj 29, 2013 10:45 
Offline
The Scorpion

Rejestracja: Sob Lip 30, 2011 17:13
Posty: 708
Miejscowość: Poznań
Zbiera cięgi ten album, zbiera i moim zdaniem trochę niezasłużenie. ;) Zaczynamy!

1. Kingmaker

Ten kawałek jest bardzo dobry! Mówiłem już, że mam słabość do fajnych melodii? Tu taka mamy. Niepokojące intro to tylko zapowiedź pozytywnego zaskoczenia. Nie mam nic przeciwko takiemu graniu, już dawno przestałem oczekiwać po Megadeth thrashowego napierdalania, liczę na fajne metalowo-gitarowe granie i to dostałem. Bardzo fajna linia perkusji, chociaż irytują trochę te wtrącenia werbla pod koniec - są po prostu za często i dla picu, bo przecież nie zachodzi po nich żadna zmiana jak np. częstsza podwójna stopa. Za to w zwrotkach bardzo mi się podoba praca stopy właśnie. Refren chwytliwy, jest ok. Bas ani nie zachwyca ani nie przeszkadza. Riff nośny, podejrzewam, że na żywo będzie brzmieć ciężej. Solówki: Chris > Dave. Wokal... Właściwie to Mustaine nie śpiewa tylko mówi, ale to bardzo fajnie pasuje do tego kawałka i fajnie, że Dave nie popisuje się w studio dla efektu, tylko śpiewa na tyle, żeby później na żywo nie jęczeć jak w pornolach. I nie mam pojęcia gdzie Wy, oprócz intra, widzicie podobieństwo z Black Sabbath. 8/10.

2. Super Collider

Uległem tej piosence. Poważnie. Gdy go słucham wyobrażam sobie siebie w kabriolecie jadącego po bezdrożach, wiatr czesze mi włosy a obok siedzi piękna kobieta z Jackiem Daniels'em i jointem. Świetny, pulsujący bas, zgrabnie zagrana perkusja, sekcja rytmiczna na plus. Od zera do 7/10.

3. Burn!

Burning Bridges II? Ten kawałek zdecydowanie sprawił, że czułem się jakbym słuchał The World Needs a Hero, a to dla mnie przyjemne uczucie. Podoba mi się perkusja w refrenie. 7+/10

4. Built for War

Zwrotki - zdecydowanie na minus. Nie podoba mi się to wtrącanie "built for war", sztucznie to brzmi. To byłaby dla mnie pozycja, jaka zajmuje Guns, Drugs & Money na "13" gdyby... no właśnie. Fenomenalny środek i bardzo dobry refren. Sam nie wiedziałem co myśleć, ale aż chce się krzyczeć "ooooooo" z Dave'm! Ten riff jest świetny. Gdyby nie słabiutkie zwrotki, to bez problemu byłoby 9, tak jedynie 7/10.

5. Off the Edge

Bardzo fajne intro, niczego sobie riffy. Odnotowałbym jako kawałek bez historii gdyby nie solówki, które mi się bardzo podobają. 7/10

6. Dance in the Rain

Czyli jak spierdolić genialny kawałek. Mówione zwrotki i riff (chociaż w filmikach ze studia miałem go już dość) do nich są genialne, refreny też są świetne, nie muszę chyba o tym mówić. Riff pod solówkami i same solówki też bardzo dobre. Byłoby 10/10. Byłoby. Bo otóż całe wrażenie psuje ta wstawka z Draimanem. Panie Mustaine - trzeba było z tego zrobić osobny kawałek, który kopał by dupy i zostawić kawałek trwający 3:30 kopiący tak samo zajebiście jak np. Take No Prisoners. Nie, Pan musiał wjebać to coś i zjebać mi połowę wrażenia. 8+/10

7. Beginning of Sorrow

No cóż, takie to połączenie Riska z Youthanasia. Y ciągnie w górę, Risk w dół. Mimo tego melodia jest całkiem w porządku, po około 2 minucie przez moment robi się nawet mrocznie. Solo kiepskie takie trochę, nie pasuje do utworu. Jednak wciąż lubię fajne melodie. 7/10

8. The Blackest Crow

Najmocniejszy punkt na płycie. Świetne granie, bardzo dobre zwrotki i refreny. Coś, poniekąd, nowego w Megadeth i bardzo mi się to podoba. 9/10

9. Forget to Remember

Jejku, ja naprawdę uwielbiam fajne melodie, no i co ja mogę więcej powiedzieć? Gdyby to znalazło się na Risku, to śmiało obok Insomnii dostałoby 10/10. Gdyby Risk był pełen Forgetów i Insomnii to u mnie w notowaniach byłby znacznie wyżej, ale no cóż, nie jest, więc trochę szkoda. 8-/10

10. Don't Turn Your Back

Świetne intro. No cóż, bez historii byłby ten utwór, gdyby nie bardzo fajny riff w refrenie, solówki i podwójna stopa. 7/10

11. Cold Sweat

Cover jak cover. Na pewno nie jest zły. Gdyby tam zrobili coś po swojemu bardziej, jak przy Paranoid czy These Boots to bym ocenił, a tak w sumie nie mam co oceniać.

Podsumowując: nie wiem czy wspominałem, ale lubię fajne melodie a ten album jest ich pełen. Baaaaaaaardzo na plus jest wokal Dave'a, jak dla mnie najlepszy od "Riska" co najmniej. Płyta potwierdziła jednak moje przypuszczenia, które pojawiły się po "13" a o których nie wspominałem wcześniej, ponieważ chciałem właśnie takiego potwierdzenia. "13" i "SC" słucha się o wiele lepiej niż czegokolwiek innego wydanego po reaktywacji (mam tu na myśli brzmienie i całokształt, nie poszczególne kompozycje), a przyczyna dla mnie jest tylko jedna: powrót Juniora. Ten gość ma z Dave'm niesamowita chemię, tylko on wie jak stworzyć najlepsze linie basowe do kompozycji Mustaine'a i sądzę, że jego w Megadeth nie jest w stanie zastąpić żaden inny, nawet najlepszy wirtuoz, basista. Ellefson wie ile dodać, żeby nie przegiąć a żeby chciało się tego słuchać i nie nudziło. Drover ani nie porywa, ale nie jest też takim bardzo słabym punktem jak niektórzy by chcieli. Jest bardzo poprawny, zdarzyło mu się nawet w kilku miejscach poszaleć. Chris podobnie, ale zauważam tendencję zwyżkową. Tak jak mówiłem, nie patrzę na Megadeth przez pryzmat przeszłości, bo to nie ma sensu. Oczekiwałem dobrej muzyki i taką dostałem, w postaci hard rockowo/heavy metalowego albumu. 7+/10.

_________________
hyhy : P


Ostatnio edytowany przez yaku Śro Maj 29, 2013 10:55, edytowano w sumie 2 razy

Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Super Collider
PostWysłany: Śro Maj 29, 2013 10:49 
Offline
Rattlehead
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Wrz 01, 2009 22:57
Posty: 1681
Miejscowość: Katowice
yaku napisał(a):
fajnie, że Dave nie popisuje się w studio dla efektu, tylko śpiewa na tyle, żeby później (o ile oczywiście będą to grać) na żywo nie jęczeć jak w pornolach.


Już to grają i brzmi całkiem nieźle wokal na żywo :)

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Super Collider
PostWysłany: Śro Maj 29, 2013 10:55 
Offline
The Scorpion

Rejestracja: Sob Lip 30, 2011 17:13
Posty: 708
Miejscowość: Poznań
fiXXXer_85 napisał(a):
Kolejna osoba mówi, że to nie pasuje a jakoś w przypadku "Back in the day" nikt takich zarzutów nie miał...


Wydaje mi się, że to dlatego, że w "Back in the Day" ten motyw niesie do końca utworu, a tu tak wpada i wypada, więc ludziom może się to nie podobać. Jak dla mnie na plus. ;)

fiXXXer_85 napisał(a):
Już to grają i brzmi całkiem nieźle wokal na żywo :)


Fakt, skopiowałem swoją wypowiedź z Prac nad Koliberkiem i wyszło takie "fo pa", zaraz poprawię. :)

_________________
hyhy : P


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Super Collider
PostWysłany: Śro Maj 29, 2013 14:17 
Offline
Head Crusher

Rejestracja: Czw Sty 15, 2009 16:08
Posty: 1357
1. Kingmaker - Zdecydowanie mój faworyt z płyty. Właściwie jedyny utwór, który mnie w pełni satysfakcjonuje. Patent z Children Of The Grave nadał mu kolorytu i paradoksalnie...oryginalności. Nawiązanie celowe czy nie - pasuje cudownie i buduje napięcie oraz jego jakość. Uwielbiam gdy ten patent się rozwija przed refrenem. W ogóle momenty przed samym refrem są fantastyczne. Sam refren bez wątpienia najlepszy na płycie - po staremu "płynie" wyrazistą melodią. Może do top 50 utworów Mega bym Kingmakera nie wrzucił ale ten utwór wg mnie ratuje tę płytę i chyba będzie stanowił jedyny pretekst by do niej wracać. 8/10
2. Super Collider - W kontekście tej płyty nawet nabrał pozornej sensowności. Przynajmniej ma nośną melodykę i jest WYRAZISTY. 4/10
3. Burn! - Zwrotki to autoplagiat z Burning Bridges w skali 1:1. Chociaż to i tak najfajniesza część utworu bo jednak ten patent jest mocarny. Refren mnie nie porywa, lekko drażni. 4/10
4. Built For War - Spora poprawa, nareszcie. Ale słychać jak Rudy na refrenie się wysila ponad miarę, trochę karykaturalnie to wychodzi. Facet już nie ma pary w głosie, niestety. Refren jako jeden z niewielu na tej płycie da się słuchać. Środek z tym łoo łoo łoo bardzo mnie z początku irytował, ale odrobinkę się to przesuwa na korzyść, chociaż dla mnie tego fragmentu mogłoby nie być. 6/10
5. Off The Edge - Denerwuje mnie tutaj refren, te "Crazy" kojarzy się raczej z Aerosmith. Bardzo sztambowo zbudowane zwrotki, oklepany do bólu patent. Wyróżnia się motyw przed solówką i grany tez na niej. 3/10
6. Dance In The Rain - Bardzo dobry utwór. Ale dziwią mnie Wasze górnotolotne zachwyty i oceny. końcówka zaskakuje ale coś mi tam nie gra, pewnie te momenty z gościnnym wokalem. Ale super jest ten szybki gitarowy motyw. Dobrze, że 2 razy Rudy się tam wtrąca, bo przypominam sobie, że to jednak Megadeth. Wyżej cenię pierwszą, nieco majestatyczną część (cudowna melodyka!). Nie porywają niestety solówki przed przyśpieszeniem, jakieś takie patetycznie rozlazłe. Bardzo wyróżniajacy się utwór na SC ale na takim Endgame wg mnie byłby wypełniaczem. 7/10
7. Beginning Of Sorrow - Bardziej wyszukany środek zdecydowanie podwyższa rangę tego przeciętniaka. Kompletnie nijaki refren. W takich momentach człowiek docenia melodię tytułowego utworu. 5/10
8. The Blackest Crow - Najwieksze zaskoczenie na płycie. Niesamowicie doceniam patent z banjo i swego rodzaju kontrast. Wyborne marszowe, masywne gitarowe motywy. Ale szczerze mówiąć nie jestem w stanie się tym bardziej zachwycić. Refen mógłby być dużo lepszy. 6/10
9. Forget To Remember - Spodziewłem się jakiejś katastrofy ale bez przesady. Tragicznie nie jest, bywały gorsze momenty na tej płycie. Przynajmniej ma ładną melodię na refrenie. Nucił tego przy goleniu nie będę, ale ułożyć melodię, która jakos tam buja mogę docenić. Wole wyrazistość w obrębie pop-rocka niż nijakość w metalu. Tak swoją drogą dziwi mnie wieszanie psów przez osoby, dla których takie Of Mice And Man jest ok. Ja między tymi utwoarmi nie słysze różnicy, podobnbie zbudowane cukierkowe śpiewanie i granie. 4/10
10. Don't Turn Your Back... - Cudowny wstęp! Dalej też dobrze, konkretnie. Fajna melodia refrenu. Ale kurde, mawet na "13" byłyby to dolne partie jakości. 5/10
11. Cold Sweat - dla mnie utwór jest tak przeciętny, że nie da się z niego nic wycisnać jak tylko średnio-słabiaka. Jak sobie przypomne jak się kończyło Endgame a jaki finał ma SC to mnie głowa boli ;) Zawsze można się pocieszyć, że pewnie juz nic nie przbije bezpłciowości zakończenia Systemu, ale to średnie pocieszenie ;) 3/10

Przykro to pisac ale dostaliśmy najsłabszą płytę Megadeth. Nie mam co do tego wątpliowści. Nie przepadam jakoś za Systemem czy United ale tam po 4 bardzo dobre numery bym wymienił, tutaj tylko 2. Do płyt typu Risk czy 13 nie śmiem nawet porównywać, właściwie jedyne Prince Of Darkness połyka jak dla mnie całą nową płytę 7 razy. A na 13 jest chyba z 10 utworów, które bardzo lubię.


Słuchałem Super Collidera 3 razy i już mam ochotę na odpoczynek ;)

Dużym minusem tej płyty jest dla mnie słaba kondycja Rudego. A jeszcze na 13 śpiewał wspaniale wręcz! Martwie się o przyszłość zespołu. Lepiej już nie będzie, może być tylko gorzej. Przyznam, że to pierwsza płyta Mega, na której wokal Rudego nie robi na mnie prawie żadnego wrażenia. O ile jestem pewny, że gość napisze jeszcze porywające numery nie raz, to kwestia ich zaśpiewania może być dla mnie bardzo bolesnym doświadczeniem. Emertura, albo niech ktoś znajdzie nowego wokalistę z podobną do Mustaine'a barwą. Sorry, Dave.
Acha, jest jeszcze trzecie rozwiązanie - stworzyć materiał, do którego nie trzeba będzie się wokalnie wysilać. Ale takiego manewru nikt by chyba nie chciał.

5/10 (mam szczerą nadzieję, że to się poprawi ale jakoś trudno mi to sobie wyobrazić)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Super Collider
PostWysłany: Śro Maj 29, 2013 14:33 
Offline
Hook In Mouth
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Maj 27, 2013 18:56
Posty: 26
Tak z innej beczki rozumiem, że bonusowymi utworami przyjdzie nam się raczyć po oficjalnej premierze :D?


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Super Collider
PostWysłany: Śro Maj 29, 2013 16:09 
Offline
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 15:11
Posty: 4504
Negorto napisał(a):
Tak z innej beczki rozumiem, że bonusowymi utworami przyjdzie nam się raczyć po oficjalnej premierze ?

Ciężko powiedzieć.

Mam tylko nadzieję, że kolejna edycja rankingu pokaże gdzie jest miejsce tego albumu.

Ciekawi mnie też na ilu kawałkach skończy się promowanie live Super Collider. Nie zdziwi mnie zupełnie jeśli będą wyłącznie męczyli tytułowy i Kingmakera. Przyzwyczaili już fanów do odgrywania największego shitu z promowanych albumów. O Dance In The Rain można pewnie zapomnieć.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Super Collider
PostWysłany: Śro Maj 29, 2013 16:58 
Offline
Warhorse

Rejestracja: Śro Gru 21, 2011 17:18
Posty: 140
A ja miałem trochę wolnego czasu to wrzuciłem na gramofon RiPa i przesłuchałem całego. Doszedłem do wniosku, że żadna piosenka z SC nie powinna mieć wyżej niż 6/10 ;) Melodyjność melodyjnością, ale melodyjość Hangaru a melodyjność tego SCrapu to niebo a ziemia :)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Super Collider
PostWysłany: Śro Maj 29, 2013 17:27 
Offline
Hook In Mouth
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Maj 27, 2013 18:56
Posty: 26
mateusz napisał(a):
Ciekawi mnie też na ilu kawałkach skończy się promowanie live Super Collider. Nie zdziwi mnie zupełnie jeśli będą wyłącznie męczyli tytułowy i Kingmakera. Przyzwyczaili już fanów do odgrywania największego shitu z promowanych albumów. O Dance In The Rain można pewnie zapomnieć.


Myśle, że obecność Device na Gigan tourze daje mała szanszę, że ''przy okazji'' wykonają DITR ;P
Z drugiej strony w poprzednim temacie przewinęła się gdzieś wypowiedź, że Drover nawet nie słyszał tego kawałka czy tam efektów współpracy... Eh to nagrywanie albumów w dzisiejszych czasach.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Super Collider
PostWysłany: Śro Maj 29, 2013 19:22 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
fiXXXer_85 napisał(a):
Bochen napisał(a):
I to "oooo" jako przejście, w ogóle nie pasuje do Megadeth. To niestety psuje dla mnie utwór.


Kolejna osoba mówi, że to nie pasuje a jakoś w przypadku "Back in the day" nikt takich zarzutów nie miał...


bo w Back In The Day jest tego zdecydowanie mniej i nieco rozłozone w czasie że się tak wyraże przez co aż tak bardzo nie irytuje ;)

posty Yaku przypominają nie tak dawne posty Mroziaka jak wychodziło Endgame :P

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Super Collider
PostWysłany: Śro Maj 29, 2013 21:09 
Offline
Rattlehead

Rejestracja: Pią Sty 02, 2009 15:20
Posty: 2404
Miejscowość: Gdynia/Pogórze
Kurde, jak tak czytam te wszystkie opinie, to naprawdę można odnieść wrażenie, że właśnie zostaliśmy obdarowani najgorszą płytą Megadeth ever. Przykry to wniosek, ale niestety tak to wszystko zaczyna wyglądać.. Jedynie pare osób zdobyło się na jakieś miłe słowa, ale peanami tez tego nazwać nie można.
Ja również zaczynam być ciekawy jak wypadnie w naszym rankingu.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Super Collider
PostWysłany: Śro Maj 29, 2013 22:44 
Offline
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 15:11
Posty: 4504
Dla mnie w tej muzyce brakuje tzw. "bożej iskry". Niby czasem starają się podejść do tematu ambitnie, ale nie są w stanie stworzyć jakiejś atmosfery. TSHF i Endgame naprawdę miały w sobie kilka numerów, które w mojej opinii mogą konkurować z największymi osiągnięciami Megadeth. Na przestrzeni kilkunastu lat to jednak o wiele za mało. Biorąc dodatkowo pod uwagę, że jeszcze 4 lata temu nagrali, wyżej wspomniany, tak doceniany Endgame, a teraz nie potrafią wykrzesać z siebie jakiegoś w miarę ustabilizowanego albumu, to już w ogóle źle zaczyna o nich świadczyć.
Przy SC ja naprawdę zaczynam doceniać Risk, bo jest tam kilka numerów z przysłowiową "duszą". Najbardziej boli mnie właśnie to, że Megadeth nie tworzą już utworów (poza wyjątkami), które mają w sobie jakiś specyficzny charakter, świadczący o ich rozpoznawalności.
Wdarł się w szeregi grupy jakiś niezdrowy mechanizm. Czasem fan już na siłę stara się wyłapywać jakieś pozytywy - to jednak nigdy nie będzie tak trwałe jak pozytywy z poprzednich lat, o których człowiek wciąż pamięta, mimo, że kawałek wydaje się słaby. Dla mnie ich muzyka nie ma już takiej siły przebicia. Płodzą te albumy jak Deep Purple koncertówki. Przez to rodzi się rutyna, przewidywalność i wkurwienie fanów.
Nie dziwię się Metallice, że nagrywają płyty tak rzadko. Przynajmniej każda z nich jest inna (może oprócz Load i następczyni). Różnica polega jednak na tym, że oni nie muszą o sobie przypominać, natomiast Rudy produkuje się nad tymi płytami rozczarowując słuchaczy, ale za wszelką cenę nie chce dać o sobie zapomnieć. Czasem popada już w skrajność odgrzewając stare kawałki, jak na 13. Szkoda, że tak zasłużony zespół wybiera taką drogę.
Jestem naprawdę WIELKIM fanem Megadeth, ale tego albumu nigdy im nie wybaczę. Kompletnie pozbawiony charakteru twór, ogołocony z wszelkich dóbr, za które kocham Megadeth.
Mam w dupie, że kawałki wydają się być nawet zakręcone, skoro nie porywają. Brak jakichś zapadających w pamięć, powalających riffów. Brak tej starej magii, brak kapitalnych solówek, którymi ten zespół siał popłoch wśród innych.
Jak Bialkomat napisał dzisiaj, że idolem Drovera jest Peart z Rush to byłem w szoku! Również zacząłem się zastanawiać czy faktycznie on ich tam kurwa za mocno za kołnierze nie ciągnie, zwłaszcza, że na SC jest naprawdę dobra perkusja.
Dave sam nie utrzyma tego zespołu na poziomie. Albo zatrudni kompozytorów, którym da się wykazać, albo z tymi idiotami w składzie i swoją despotycznością zaczną supportować Nickleback.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Super Collider
PostWysłany: Śro Maj 29, 2013 23:07 
Offline
The Scorpion
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lip 31, 2011 13:42
Posty: 686
Miejscowość: Kraków/Tarnów
Taka konkluzja po przeczytaniu Twojego posta Mateusz mnie naszła, że za muzykę, którą tworzy obecnie Mega nie pokochałbym tego zespołu. Z jednej strony robią kawałki dla oddanych fanów, którzy i tak wszystko łykną co podpisane "Megadeth". Z drugiej - dla słuchaczy nowej fali metalu (Trivium, Avenged Sevenfold itd.), bo wśród starych wyjadaczy już pewnie fanów nie znajdą. Dlatego złagodzili i uprościli muzykę. Rudy nie ma już nic do stracenia.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Super Collider
PostWysłany: Czw Maj 30, 2013 06:12 
Offline
Hook In Mouth
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Maj 27, 2013 18:56
Posty: 26
W trakcie przeszukiwania internetu w celu znalezienia bonusowych kawałków spotkałem się ze śmieszną opinią, że umieszczenie na tym albumie w wersji japońskiej ''Countdown To Extention'' jest znakiem, że czas naprawdę zwijać manatki :D


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Super Collider
PostWysłany: Czw Maj 30, 2013 16:22 
Offline
Moto Psycho
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Kwi 16, 2011 09:43
Posty: 853
Miejscowość: j.g.
Ten album nie wywoluje we mnie żadnych większych emocji.. Nie mogę powiedzieć, że jest tragiczny, ale okrzyków zachwytu też nie było. Pamiętam jak słuchając pierwszy raz 13 co chwilę coś mi się podobało (nawet jak później mi się znudziło), zaskakiwało i wywoływało jakiekolwiek emocje, a w tym wypadku tak nie jest - słucham i slucham, album leci sobie w tle i nie przyciąga mojej uwagi. Zwlekam z ocenami bo wciąż mam nadzieję, że może coś mnie ruszy :D . Później może coś skleję.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Super Collider
PostWysłany: Czw Maj 30, 2013 18:27 
Offline
Addicted To Chaos
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Sty 13, 2009 14:32
Posty: 1239
Miejscowość: Baniocha
Te Żułek, tak Ci utknęły w głowie moje bazgroły? ;) bo ja ich w ogóle nie pamiętam :D

wiecie że jeszcze nie słyszałem tego nowego dzieła rudego i spółki? czy ktoś mi prześle link na pw?

czytając niektóre komenty nie wiem czy mam się śmiać czy ubolewać...


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Super Collider
PostWysłany: Czw Maj 30, 2013 19:12 
Offline
Psychotron
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Lut 16, 2013 15:19
Posty: 376
Miejscowość: Disco Polo Land
Raczej ubolewać, bo album jako całość słaby nie jest , ale szkoda że trzy-cztery kawałki miały potencjał być lepiej niż dobrze, a coś "Rudy" musiał zrobić by spartaczyć to.

_________________
"I am the table!"


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 233 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 12  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group