Co do Peace Sells się zgodzę, też jeden z moich faworytów. In My Darkest Hour mi nie podchodzi, nie wiem jakie miałbym podać uzasadnienie. Znam kawałek kupę czasu i się do niego nie przekonałem. Wersje koncertowe są lepsze, ale i tak uważam, że Megadeth ma lepsze kawałki od tego, a już z pewnością nie zaliczę go do światowej czołówki.
Cytuj:
najprostszym - rozpatruję MUZYKĘ METALOWĄ jako całość (razem z hard rockiem), czyli od pierwszej płyty Black Sabbath do chwili obecnej
To nie są kryteria. Technika, emocje, gust-to są kryteria. Wg dwóch ostatnich Beneath jest u mnie w czołówce, technicznie nie jest wybitnym osiągnięciem, jednak jak się dorasta z jakimś albumem to jest to mało istotne.
Cytuj:
moje typy takze są niezmienne, od lat... dlatego obok najlepszych numerów Black Sabbath, Deep Purple, Led Zeppelin postawię tylkowybrane numery Slayera i Metalliki
Rozumiem, ze chodzi o Black Sabbath z Dio.
U mnie jest inaczej, może dlatego, że od zerówki zacząłem słuchać thrashu, później przyszedł death (nie słucham raczej metalu po 92-94r nie licząc wyjątków). Oczywiście równolegle słuchałem i słucham innych gatunków, ale "czym skorupka za młodu nasiąknie...".
Cytuj:
gdy idzie o albumy - gustuję w przedziale klasyczny heavy - thrash (z dużym naciskiem na thrash i heavy/thrash, mniej tradycyjny heavy)
inaczej sprawa ma się z konkretnymi utworami, tu szlagiery z lat 70tych są w przewadze - gdy idzie o ciężkie brzmienia, potem lata 80te i 90te, gdzie kompozycji na miarę 10 (maksa) już tak wiele nie wskażę
W czym gustuję już napisałem wyżej co nie zmienia faktu, że uwielbiam Dio. Nie pogardzę też YES, Marillion, Scorpions, wczesnym Kansas (losowo wybrane:)), a nawet niemetalowymi, ale ciekawymi brzmieniami jak Kitaro, Tangerine Dream, do tego blues, jazz i wiele wiele innych.
Szlagiery z każdych są świetne, oddają ducha czasów. Jeśli chodzi konkretnie o 70te to są świetne do samochodu (prawka nie mam, ale zdarzyło się jeździć) i na ściankę wspinaczkową.