Patrząc na tracklistę rzucają się w oczy znane nam już tytuły, takie jak "New World Order" i "Millenium of The Blind",... "Black Swan" też brzmi jakoś znajomo (bonus do albumu "United Abominations"). Jak dla mnie Rudzielec na siłę chce osiągnąć liczbę trzynastu utworów na płycie, aby utrzymać ów "trzynastkowy" klimat - czyżby miał zbyt mało czasu (chęci?) na napisanie jeszcze trzech utworów? Według mnie jest to kiepski pomysł, na miarę odświeżonego "A Tout Le Monde" z 2007 roku - ot takie niepotrzebne zapychacze. Zapewne Rudy w swojej szufladzie ma wiele riffów i pomysłów jeszcze sprzed wielu lat, wykorzystując je do tej pory ku naszej nie wiedzy, i jest to absolutnie zrozumiałym posunięciem według mnie - niektóre rzeczy swoje muszą w schowku przeleżeć, zanim inspiracja w jakiś sposób ponownie natchnie artystę. Jednak ponowne wykorzystywanie, odgrzebywanie i "molestowanie" czegoś co już jest nam znane, co już nam przecież raz sprzedano uważam za dziwne (określenie "nieuczciwe" byłoby chyba zbyt mocne i nie na miejscu?). Lepszym pomysłem byłby album składający się z nigdy nie wydanych na pełnoprawnych albumach demówek, nagranych ponownie w obecnym składzie i należycie wyprodukowanych - uzbierało by się z dziesięć kawałków. Moim skromnym zdaniem jest to dziwne posunięcie ze strony zespołu, który tak bardzo szanuję - jeżeli napisanie tych trzynastu zupełnie nowych kawałków miałoby zespołowi Megadeth zabrać trochę więcej czasu, to wolałbym już poczekać do tego 2012 roku otrzymując spójne i solidne wydawnictwo kopiące wszystkim dupy. Jeszcze parę lat i Megadeth zacznie od nowa nagrywać swoje stare płyty, np. "Youthanasię" z Gloverem i Broderickiem, to byłaby masakra.

Już nie mogę się doczekać,aby posiąść ten album:)MEGADETH rulezzz!