hehe nie wiem po co to pisze ale widocznie mam taką potrzebe
od lat mówie sobie że kiedyś w końcu ogarne bardziej ten cały Rage
no i chyba się uda bo jestem w połowie
wcześniej pisałem że troche znam ale badziej nie lubie niż lubie
jako przykład podałem akurat Trapped! chociaż to niezupełnie prawda
olałem 10 Years in Rage: The Anniversary Album, Lingua Mortis oraz Lingua Mortis Orchestra (to nie jest Rage) bo to nie są prawdziwe albumy
koncerty olewam z wiadomych przyczyn
na epki może się skusze kiedyś tam
rozpisywał się specjalnie nie bede o każdym płycie bo to bez sensu
będzie krótko a na końcu równianie
zacznijmy od Avenger, w sumie można to potraktować jako demo
całkiem przyzwoity początek ale tak naprawdae wszystko się zaczyna od Reign of Fear który zaczyna brzmieć jak prawdziwy album, w ankiecie zagłosowałem na dwójke czyli na Execution Guaranteed, zdecytowanie najlepszy i chyba najcięższy Rage, tak mogliby grać cały czas
potem mamy nieco kombinowania w brzmieniu na Perfect Man, nie do końca mi to odpowiada ale jest całkiem dobrze, Secrets in a Weird World oraz Reflections of a Shadow podobają mi się bardziej
potem mamy wspomniane wcześniej Trapped! gdzie następuje zupełnia zmiana klimatów na modny już groove i odchodzenie od klasycznego brzmienie, muszę przyznać że na niej Rage udaję się obronić całkiem nieżle ale już od The Missing Link niestety Rage jest coraz gorzej
The Missing Link, Black in Mind i End of All Days ciężko się słucha, to już nie moja bajka, pojedyńcze kawałki są ok ale jako całość ciężki się tego słucha, następnie mamy XIII oraz Ghosts które są w całości do spuszczenia w kiblu
Welcome To The Other Side do spuszczenia w kiblu
miałem racje natomiast do Unity, nie zestarzało się, nadal się całkiem dobrze słucha, Soundchaser to w sumie kontynuacja Unity minimalnie gorsza
Speak of the Dead takie se, dosyć nierówne, kiepski początek i zbędne klawisze(przeszkadzajki), ale Carved in Stone już lepsze jakby nieco ostrzejsze nawet od Unity, Strings to a Web dosyć nijakie granie, do kotleta, chyba sami nie wiedzą w którą strone iść, 21 troche lepiej, brzmienie lepsze, krótsza i nieco ostrzejrza bez udziwnien, The Devil Strikes Again dobry kotlecik
pamiętam kawałek My Way z koncertu przed Helloween, dobre mocne brzmienie, taki Rage można słuchać, covery na bonusowym cd słabe aby nie było za wesoło
Seasons of the Black w zasadzie podobnie, może tylko te suite bym wywalił bo takie granie im nie wychodziło nigdy
bonusowo jest ponownie nagrane 6 kawałków Avenger - zupełnie zbędne, przecież można kupić remastera
Wings of Rage to ciąg dalszy gitarowego Rage
Execution Guaranteed > Reign of Fear > Secrets in a Weird World/Reflections of a Shadow > Avenger > Perfect Man > Trapped! > Unity > Carved in Stone / The Devil Strikes Again > Seasons of the Black / Wings of Rage / 21 / Soundchaser / Resurrection Day >>>>>>>>> The Missing Link / Black in Mind / End of All Days / Strings to a Web >> Speak of the Dead >>>>>>>>>>>>>>>>>>>> XIII / Ghosts / Welcome To The Other Side
i tak przechodzimy do nowego albumu który można pożyczać
czyli w skrócie najlepsze płyty są z lat 1985-1992, Unity a potem okres bez Smolskiego czyli powrót do czystego gitarowego grania
ale właściwie można się skupić tylko na pierwszych 4 albumach z równania
reszty może nie być