Megadeth Info Forum

Mnie ta okładka ani ziębi ani grzeje. Jest okej, mogło być lepiej, mogło być gorzej, ale na nic wielkiego nie liczyłam jak ogłosili,że będzie to zdjęcie tego zderzacza. Na pewno nie liczyłam na to,że pojawi się Vic, bo by tu nijak pasował no i się jak widać nie myliłam Powiem tak: dużo bardziej od wyglądu okładki nie podoba mi się fakt,że poszli na łatwiznę i się nie wysilili jakoś bardziej.

A co do kawałka kawałka to się na razie szerzej nie wypowiem, bo trudno mi ocenić zwrotkę i kawałek refrenu. Ale jest całkiem nieźle

_________________

Są piękne, albo inaczej cała okładka "kosmiczną" kolorystyką kojarzy mi się z dawnymi czasami dzieciństwa kiedy to jarałem się bardzo kosmosem i innymi takimi. Nie rozumiem jak można uważać tego fejka z Defmagnetik za lepsze dzieło, toż to jest najgorsze szambo, myślałem, że się zrzygam kiedy to ujrzałem. No cóż, niektórzy pewnie bardzo chcieli Vica, a gdy go nie ujrzeli wpadli w "szał", który musieli przecierz jakoś usunąć z organizmu, stąd takie niezbyt fajne komenty A z resztą dobra każdy ma swój gust Mi się okładka podoba i tyle, spodziewałem się gorszej.
Co do utworku to jak tam ktoś wspomniał, wokal jakby od niechcenia, no ale cóż to nawrócony Dave nie ma już tej agresji w wokalu a szkoda, bo zayebiście mogłoby to brzmieć przy jego starym głosie. Pomijając vocal, jest to typowy prosty wpadający w ucho blackalbumowy utworek(lub jego początek), brzmienie takie trzynastkowe ciekawe czy takie już zostanie, bass cudo, ale podgłośniłbym stopę, powinna się bardziej wyróżniać/wybijać spośród innych dźwięków np. jak tutaj http://www.youtube.com/watch?v=YIj44JDiUJs w końcu bęben basowy w który nawala się stopą jest mym ulubionym instrumentem perkusyjnym.

No właśnie. Poza tym z tego co sobie przypominam Super Collider miał nawiązywać do zderzacza w Teksasie (Superconducting Super Collider), natomiast fotka jest Wielkiego Zderzacza Hadronów w Szwajcarii (Large Hadron Collider), ale to szczegół


Nie wysilili się nawet szukając odpowiedniej fotki - jak się w Google wpisze Large Hadron Collider, to zdęcie z okładki wyskakuje jako jedne z pierwszych.


A jeśli chodzi o ten preview na oficjalnej, to mam przeczucie, że co jakiś czas aż do premiery będą się pojawiać urywki do kolejnych utworów (coś na podobieństwo odliczania do 13-tki, kiedy to co kilka dni były odsłaniane kolejne motywy z poprzednich okładek), ale może się mylę..

Tak sie zastanawiam, że okładka dzisiejsza to jest jakiś mały żart jest? Jakoś tego po prostu nie widzę, żeby nawet nie było to autorskie zdjęcie...

Co do fragmentu - podoba mi się. Brzmienie fajne, riff, zaśpiewane moim zdaniem nie "na odwal się" tylko luzacko. Bardzo podoba mi się obecny studyjny głos Rudego. Jest taki szorstki, momentami brzmi, jakby dźwięk pocierania o siebie dwóch cegieł (np w "Millenium of the blind"). Jestem pozytywnie nastawiony.

A co do okładki, całkiem niezła. Megadeth miało gorsze a nawet dużo gorsze od tej. No i jestem spostrzegawczy, bo jak na razie nikt poza mną Vica nie zauważył Jego odbicie jest na końcu tunelu

_________________

Teraz sprawdziłem i faktycznie tam jest. Fajny bajer.

_________________
"I am the table!"

Ha, jednak! Fajne, takie puszczenie oczka do fanów

_________________
www.believer.dbv.pl - moja strona o jednym z najlepszych bandów grających progresywny/techniczny thrash
www.crossroads-of-metal.blogspot.com

Tak, kolory są piękne (sama też ich nadużywam. Studiuję kierunek związany z projektowaniem różnych cudów i kiedy jest okazja to je męczę;) ), ale uważam, że w tym wypadku zupełnie nie pasują.
Postać Vica, ani inne symbole związane z zespołem nie mają tu nic do rzeczy - jak na moje oko, okładka jest zrobiona byle jak i o to się głównie rozchodzi - patrząc na nią mam wrażenie, że zespół w ogóle nie zaangażował się w jej powstawanie ( i jednocześnie miał w tyłku fanów) . Niektórzy się jarają, szukają porównań do "kosmicznej kolorystki", a w rzeczywistości może to być zwykły photoshopowy gradient, który akurat pasował i został dodany w kilka sekund, żeby było z głowy. W czasach photoshpa łatwo wyczuć pewne rzeczy.

Dla mnie okładka to tylko miły dodatek, bo patrzę na muzyczną zawartość, ale chciałabym wiedzieć, że zespół włożył chociaż odrobinę serca w takie szczegóły;)


(a najbardziej rozbawił mnie "efekt flary" dostępny chyba w każdym średniozaawansowanym programie graficznym)

Rozumiem, że osoby, ktore nie znają się na programach graficznych, mogą nie wyłapywać takich szczegółów, jednak uważam, że nawet jeśli okładka się podoba, to każdy zobaczy, że była zrobiona "na odwal się";).

Bardzo mnie rozczarowała ta okładka, bo w sumie nic nadzwyczajnego, a koszty mniejsze dla zespołu. Taka pierdoła byłaby dobra ale na tył płyty, a nie na jej front. Ale to nie tylko dotyczy Rudego i spółki, bo i Ironi mieli w swojej historii straszne kupy. Nie wiem co kombinują z koszulkami z płyty, bo takiej, to nie kupie na pewno . A fragment utworu, też bardzo, ale to bardzo rozczarowujący.....

_________________

Ooo studia w tym kierunku, w takim razie trochę bardziej rozumiem Twą "nienawiść" do tej okładki A co do kolorów to racja też myśle że mogłyby być trochę mroczniejsze, ale imo nie jest tak źle.
heh w tylku fanów z powodu okładki, już bez przesady

Nie szukam żadnych porównań, tylko zaraz po zobaczeniu tej okładki miałem skojarzenia z.. a z czym to już pisałem.


No i widzisz, geniusz tkwi w prostocie

Niektóre rzeczy robione "na odwal się" wychodzą lepiej, niż te do których się ktoś przyłoży. Nie można się starać za bardzo.
Zresztą to jest zespół muzyczny, a nie "malarski", oni tworzą muzykę, nie okładki.
Ich instrumentami są gary i gitary, a nie kartka farbka i pędzelek. Heh bez urazy ale śmieszy mnie ten puacz z powodu okładki, naprawdę nie rozumiem, ja okładke oceniam na luzie, nie biorę lupki w rączkę w poszukiwaniu prostych efektów użytych w tworzeniu okładki żeby potem walnąć "omg znam ten EFFEKT! jak oni mogli!!! ... okładka gówno".
Coś mi sie wydaje, że osoby tak bardzo zwracające uwagę na okładki, to osoby które kupują płyty.

To chyba oczywiste, nie?

_________________

Czytając ciebie, cały czas był bełkot, bełkot i bełkot, a tu na koniec jak nie wypali....
Płyty wydaje się dla fanów, bo oni, kupując cd, przynoszą dochód kapeli, a zlewają swój własny produkt, już na starcie, to tych pieniążków może być mniej.

_________________

Jak dla mnie okładki do Cryptica i Riska w wersjach poprawionych są z zdecydowanie w porządku. Sa na pewno oryginalne.

Od "Super Colider" wg mnie gorsza jest tylko "The World Needs A Hero". Tę trudno będzie przebić.

Dobra, trochę nabrałem dystansu do utworu i okładki - utworu jest jednak za mało, żeby cokolwiek ocenić, ale przyznam, że zaostrzył mi apetyt na album.


Co do okładki - podoba mi się. Zwłaszcza te "niemroczne" kolory, które tu tak hejtujecie, a barwa logo to już w ogóle cud, miód i orzeszki, chętnie kupię koszulkę, jeśli będzie w takich kolorach, a uwierzcie, że da się dobrze to zrobić.
Nie obchodzi mnie czy stworzenie takiej okładki mogło trwać 15 minut czy kilka miesięcy, liczy się dla mnie efekt końcowy, a ten mi się podoba.
Jak wypada ta okładka na tle innych ocenie w innym temacie.

Edit: na angielskojęzycznej wikipedii mamy podana kolejność utworów na płycie:

http://en.wikipedia.org/wiki/Super_Collider_(album)

_________________
hyhy : P

Dla mnie okładka wyłamuje się ze stereotypów. Ciekawie pokazany zderzacz a i co bardziej wnikliwi odnaleźli w nim od dawna poszukiwany bozon vic'a

Co do utworu to dla mnie bomba Taki bardziej rockowy niż metalowy zwłaszcza, że Rudi na nim nie śpiewa tylko mówi.
Dziwne natomiast jest przejście ze zwrotki do refrenu. Ale to początek utworu więc może dla tego. Podobnie jak pierwszy refren Crush'em jest krótszy niż drugi.

Cold Sweat z nowego albumu to cover Thin Lizzy, tak podali na facebooku MegadethizeD.

_________________
hyhy : P

No to kiepsko, bo kawałek bardzo średni. Ratuje go chyba tylko solo, które w zasadzie jest w stylu Megadeth.

Cold Sweat to jeden z moich ulubionych kawałków Thin Lizzy, oprócz solo (rozwala) lubię go za może i popowy, ale fajny refren. Musiało obić się o uszy "Rudego". Nie wiem jak można go uważać za średni kawałek, ale to nie miejsce na tą dyskusję.

Natomiast troszkę spóźniony ten cover, bo Sodom go już zrobił w 1990. Tyle że w ich wersji słychać, że solówkę nie gra jakiś wirtuoz gitary.
W wersji Megadeth tego problemu nie będzie.

_________________
"I am the table!"

O proszę, a te niemroczne kolory, które są bardzo zbliżone do koloru moich butów to mu się nie podobały

A tak całkiem poważnie to sama okładka jest dla mnie nijaka, szczerze mówiąc jest taka, że po prostu za wiele mnie nie obeszła

Cover Thin Lizzy może tu imo wypaść tylko i wyłącznie pozytywnie, bo za oryginałem specjalnie nie przepadam

Ja również uważam, że utwór jak na Thin Lizzy jest średni. Zresztą jaki by to cover nie był, to mam nadzieję, że nie znajdzie się na regularnym wydaniu, tylko co najwyżej jako bonus.