Megadeth Info Forum
http://megadeth.magres.net/forum/

Thin Lizzy
http://megadeth.magres.net/forum/viewtopic.php?f=3&t=590
Strona 1 z 1

Autor:  Thunder [ Pią Lut 22, 2013 21:06 ]
Temat postu:  Thin Lizzy

Cóż można powiedzieć. Legenda hard rocka, która została na stałe zapamiętana dzięki Metallice i ich wykonaniu Whiskey in the Jar. Teledysk do tego kawałka jest do kitu, ale sam cover covera (tak, bo "Whiskey" to oryginalna tradycyjna piosenka lubiana przez Irlandczyków) jest całkiem spoko. To tyle tytułem wstępu

Co mówi wiki ( wersja komentatorska) : Powstali w 1969 roku w Dublinie. Jak można popatrzyć na listę singli, to dopiero po "Whiskey in the Jar" zrobiło się o nich nieco głośniej. Ale prawdziwa sława przyszła z singlem " The Boys are Back in Town" i z albumem Jailbreak. Od tej pory zaczęli zbijać kokosy, co zaprocentowało albumem koncertowym Live and Dangerous, który zrobił dużo szumu tym, że jedni mówią że został w 75% procentach "dopieszczony" (czytaj zrobiony) w studio, a drudzy że także 75%, ale na żywo. Tak czy siak pokazuje to , że albumy koncertowe to skok na kasę. Po "Rock Legend" chłopaki zaczęli "odlatywać" (zwłaszcza Lynott). Chinatown jeszcze w miarę sobie poradził na rynku, ale Renegade był komercyjną porażką. Potem odbili się od dna i wydali Thunder and Lightning w 1983, który pozwolił im rok później "zejść ze sceny muzycznej" w wielkim stylu. Frontman, Phil Lynott wyzionął ducha w 1986 i to, że kiedyś Thin Lizzy wyda album stało się niemożliwe. Chłopaki jeszcze zebrali się by grać ku pamięci Lynotta i na szczęście stwierdzili, że jeśli chcą wydać nowy album to potrzeba nowego zespołu. Od tej pory zajęli się graniem pod szyldem Black Star Riders.

Nie jestem może ich jakimś wielkim znawcą, kilku albumów nie znam, ale to co najważniejsze (z wyjątkiem niestety Fighting i Johnny the Fox, które też są ważne w ich dyskografii) znam i bardzo lubię. Z okresu przed wielkim sukcesem lubię Vagabonds of the Western World, czyli "Whiskey in the Jar" oraz "The Rocker" jako faworyci, a później lubię Jailbreak, Black Rose: A Rock Legend, a przede wszystkim Thunder and Lightning. Dlaczego ostatni album jest tak zarąbisty? Ponieważ zamiast zwyczajowego hard rocka więcej na tym krążku heavy metalu.

Autor:  mateusz [ Sob Lut 23, 2013 10:41 ]
Temat postu:  Re: Thin Lizzy

Thunder napisał(a):
Cóż można powiedzieć. Legenda hard rocka, która została na stałe zapamiętana dzięki Metallice i ich wykonaniu Whiskey in the Jar.

:shock: Ja bym takim stwierdzeniem nie ryzykował ;) Jeśli już mamy upraszczać sprawę, to powiedziałbym, że zapamiętany jest dzięki hitowi jakim jest The Boys Are Back In Town. Nie sądzę by Metallica miała jakikolwiek wpływ na pamięć o tym zespole.
A jeśli nie upraszczać kwestii, to uważam, że na rozpoznawalność tej kapeli miał chyba największy wpływ Phil Lynott.

Słuchałem ich dużo będąc młodym gnojkiem. Obecnie nie pamiętam w całości wszystkich albumów, ale na pewno tym najważniejszym i najbardziej chwytliwym jest wymieniony Jailbreak. Dobrze wspominam także Black Rose: A Rock Legend ze świetnym Waiting For An Alibi na czele.
Przyznam jednocześnie, że Thin Lizzy to dla mnie kapela, której najlepszymi albumami są the best ofy i inne greatesty. Mogę się w tym miejscu narazić tym bardziej zagorzałym fanom, ale tak właśnie uważam. W całości ich płyty nie stanowią jakiegoś konceptu. Świetne/dobre utwory mieszają się z tym gorszymi, co niekorzystnie wpływa na finalną ocenę jak i sam odbiór. Właśnie dlatego serie The Best Of są według mnie najlepszym rozwiązaniem w ich przypadku. Do tej pory mam na kasecie Dedication: The Very Best of Thin Lizzy z genialnym wręcz Out In The Fields, który należy do ścisłej czołówki moich ulubionych utworów w ogóle. Jak usłyszałem ten kawałek po raz pierwszy to mnie zwyczajnie zamurowało. Katowałem go miesiącami (aż sobie go włączyłem pisząc te słowa). Nigdy nie traci na swojej mocy. Szkoda, że Gary odszedł tak wcześnie, Phil zresztą również.
Uważam, że Thin Lizzy mieli też wpływ na rozwój heavy metalu. Pisali konkretne riffy na kilka lat przed NWOBHM. Szkoda, że w tym miejscu zawsze mówi się o Black Sabbath i Judas Priest, a nie docenia roli Thin Lizzy.
Głos oddam chyba na Jailbreak, choć najchętniej postawiłbym krzyżyk przy Dedication: The Very Best of Thin Lizzy ;)

Jeśli chodzi o Live And Dangerous, to skłoniłbym się ku wersji, że jest w 75% na żywo. Nawet ostatnio oglądałem na YT koncerty z tamtego okresu (76,77) gdzie widać i słychać, że chłopaki świetnie sobie radzili koncertowo. Cover Rosalie z tego krążka to już w ogóle mistrzostwo świata.

Dodam jeszcze, że to, iż działają bez Phila to dla mnie lekka profanacja. Mówi się, że nie ma ludzi nie zastąpionych, ale ja w takie pierdy nie wierzę. Nie da się zastąpić osobowości, charyzmy, legendy.

Autor:  Thunder [ Sob Lut 23, 2013 10:58 ]
Temat postu:  Re: Thin Lizzy

Jak napisałem, Thin Lizzy już nie wyda albumu. Założyli wspomniane Black Star Riders by grać nowy materiał, a zespół zostawili w formie tribute'u dla Lynotta.

Co do tej pamięci chodzi po prostu o to, że dzięki Mecie znowu sporo ludzi poznało Thin Lizzy, w tym ja. Jeszcze dochodzi Angel of Death z Renegade wykonany później przez... Vader.

Autor:  mateusz [ Sob Lut 23, 2013 11:14 ]
Temat postu:  Re: Thin Lizzy

Thunder napisał(a):
Jak napisałem, Thin Lizzy już nie wyda albumu. Założyli wspomniane Black Star Riders by grać nowy materiał, a zespół zostawili w formie tribute'u dla Lynotta.

Hehehe, wiadomo, że to skok na kasę, a grali i tak pod nazwą Thin Lizzy ;)

Tak mi się przypomniało:
Image

Autor:  bialkomat [ Sob Lut 23, 2013 12:44 ]
Temat postu:  Re: Thin Lizzy

mateusz napisał(a):
:shock: Ja bym takim stwierdzeniem nie ryzykował ;) Jeśli już mamy upraszczać sprawę, to powiedziałbym, że zapamiętany jest dzięki hitowi jakim jest The Boys Are Back In Town. Nie sądzę by Metallica miała jakikolwiek wpływ na pamięć o tym zespole.

Absolutnie się zgadzam. Tak samo zresztą rozwalają mnie stwierdzenia, że Budgie unieśmiertelniła i wypromowała... też Metallica (a jakże), z tym że Thin Lizzy to już zdecydowanie przesada.

Autor:  Thunder [ Sob Lut 23, 2013 12:58 ]
Temat postu:  Re: Thin Lizzy

Może i tak jest z tym wypromowaniem. Napisałem jednak, że Thin Lizzy to legenda hard rocka , zatem do czasu Mety i tak popularność zespołu była na pewno na dość wysokim poziomie. Po prostu ja zacząłem od "coveru covera" i z stąd moje takie pokrętne zdanie na ten temat. Teraz widzę że rzeczywiście nie do końca takie jasne, jak powinno być, także wszystkich zszokowanych przepraszam ;)

Trochę bardziej byłoby uczciwe, gdyby w "tym" Thin Lizzy był John Sykes, który reaktywował "zespół" w 1996 roku. Dodatkowo to właśnie dzięki niemu zespół przetrwał do 1984 roku i nawet próbował przekonać Lynotta by grać dalej. Od ponad trzech lat go nie ma w "zespole", więc takie granie rzeczywiście wydaje się być graniem dla kasy.
Ciekawe jaki będzie ten Black Star Riders. Do zespołu bowiem dołączył DeGrasso. Fajnie by było gdyby okazało się, że będzie czuć klimat Thin Lizzy.

Autor:  bialkomat [ Sob Lut 23, 2013 14:26 ]
Temat postu:  Re: Thin Lizzy

mateusz napisał(a):
Do tej pory mam na kasecie Dedication: The Very Best of Thin Lizzy z genialnym wręcz Out In The Fields, który należy do ścisłej czołówki moich ulubionych utworów w ogóle. Jak usłyszałem ten kawałek po raz pierwszy to mnie zwyczajnie zamurowało. Katowałem go miesiącami (aż sobie go włączyłem pisząc te słowa). Nigdy nie traci na swojej mocy. Szkoda, że Gary odszedł tak wcześnie, Phil zresztą również.

Tak a propos Out in the Fields, to zawsze miałem do niego ogromny sentyment, bo kojarzy mi się ze szczenięcymi latami, kiedy ten kawałek był wykorzystany jako muzyczne tło w czołówce do jakiegoś magazynu sportowego. Może ktoś pamięta? Chociaż nie jestem pewien, czy to nie było w lokalnej TVP Gdańsk.
Swoją drogą trochę to naciągane, że się znalazł na składance Thin Lizzy, w końcu do utwór Gary'ego i z jego płyty.

Autor:  mateusz [ Sob Lut 23, 2013 14:42 ]
Temat postu:  Re: Thin Lizzy

bialkomat napisał(a):
Swoją drogą trochę to naciągane, że się znalazł na składance Thin Lizzy, w końcu do utwór Gary'ego i z jego płyty.

Niby tak, ale z gościnnym udziałem Phila, więc może to forma gestu czy czegoś w tym stylu. W każdym razie dobrze, że tak się stało, bo Moore'a nie słucham i pewnie bym nie dotarł do tego utworu.

Autor:  Żułek [ Sob Lut 23, 2013 17:09 ]
Temat postu:  Re: Thin Lizzy

ja tam ich akurat nie lubie ;)
a The Boys Are Back In Town to mały koszmarek dla moich uszu ;)

Autor:  Thunder [ Sob Lut 23, 2013 17:27 ]
Temat postu:  Re: Thin Lizzy

Tak. The Boys Are Back In Town to taki Metallikowy Nothing Else Matters. Puszczano to miliard razy i człowiek mógł się zrzygać. Ale taki Bad Reputation też ma taki przebojowy charakter, ale wrażenia zupełnie inne w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

Autor:  Żułek [ Sob Lut 23, 2013 17:48 ]
Temat postu:  Re: Thin Lizzy

ja jeszcze przypomna że Out In The Fields to jest kawałek Gary`ego Moore`a ;) Phil tam jest tylko gościem ;)
kawałek oczywiście genialny :)

The Boys Are Back In Town < Nothing Else Matters że sie tak wyraże ;) NEM bardzo lubie a TBABIT wręcz nienawidze ;)

Whiskey tez wole wersje Mety i w sumie przez ten kawałek poznałem Thin Lizzy
co prawda nie zagłębiałem się jakoś specjalnie w ich twórczość ale po prostu murzynki nie powinny się brać za śpiewanie w mocnej muzie ;)

Autor:  Thunder [ Sob Lut 23, 2013 17:51 ]
Temat postu:  Re: Thin Lizzy

I bardzo mocno jakoś nie grali, po za ostatnim albumem. Renegade byłby też mocnym albumem gdyby brzmienie jego było dobrze podrasowane, a niestety zostało spartaczone. Edit: Renegade ma po prostu potencjał na heavy i brzmienie powinno być tu cięższe. Takie Leave This Town, czy Angel of Death sporo by zyskały na ciężarze.

Autor:  Vic Rattlehead [ Sob Lut 23, 2013 19:15 ]
Temat postu:  Re: Thin Lizzy

Zacznę od tego, że zaopatrzyłem się jedynie w ów składaka o którym była tu mowa.

Całej kompilacji da się słuchać, jednych kawałków z większą przyjemnością, innych z mniejszą.

Tu nie będę oryginalny i napiszę, że Out in the Fields jest magiczny. Podczas przesłuchiwania albumu jak go usłyszałem to zagościła w mym sercu niesłychana radość, bo za czasów bycia łebkiem gdzieś go usłyszałem i mnie prześladował przez bardzo długi czas. Oczywiście nie miałem pojęcia jak się nazywa i gdzie go szukać więc w końcu mi przeszło. Cudeńko.

Whisky wolę wersję Mety, ale oczywiście oryginał jest również w porządku.

Spodobały mi się również Jailbreak, the Boys are back in town (które też już wcześniej miałem okazję słyszeć), Rosalie, China Town i Killer on the loose.

Posłuchałem również paru kawałków z albumu Thunder and Lightning i ogólnie również pozytywne wrażenia, zważywszy na to, że jest trochę cięższy :P

Autor:  Thunder [ Sob Lut 23, 2013 19:20 ]
Temat postu:  Re: Thin Lizzy

Ups. Zepsułem ankietę :| Dodałem tą kompilację o której mowa, bo zaraz po Jailbreak to jedno z bardziej znanych wydawnictw Thin Lizzy.

Autor:  fiXXXer_85 [ Sob Lut 23, 2013 19:25 ]
Temat postu:  Re: Thin Lizzy

Uwielbiam "Bad reputation". Reszta jakoś czeka na dysku na zapoznanie się i doczekać się nie może... :)

Autor:  Thunder [ Sob Lut 23, 2013 20:55 ]
Temat postu:  Re: Thin Lizzy

Fighting nadrobione. Bardzo fajny album. Na razie w pamięć weszły Rosalie, Suicide(szczególnie) i Spirit Slips Away.
http://www.youtube.com/watch?v=pE6reCHyRQU - wspomniane Suicide

Autor:  mateusz [ Nie Lut 24, 2013 02:01 ]
Temat postu:  Re: Thin Lizzy

Żułek napisał(a):
ja jeszcze przypomna że Out In The Fields to jest kawałek Gary`ego Moore`a Phil tam jest tylko gościem

Przecież napisaliśmy o tym z Przemkiem ;)
Thunder napisał(a):
Ups. Zepsułem ankietę Dodałem tą kompilację o której mowa, bo zaraz po Jailbreak to jedno z bardziej znanych wydawnictw Thin Lizzy.

Trochę zbyt do serca wziąłeś moją sugestię, bo teoretycznie w ankiecie powinny być ujęty wyłącznie wydawnictwa studyjne. Z drugiej strony można przymknąć na to oko w tym przypadku. Osobiście zmieniłem wybór na tę właśnie włączoną w skład ankiety kompilację :)

Autor:  Żułek [ Nie Lut 24, 2013 03:09 ]
Temat postu:  Re: Thin Lizzy

mateusz napisał(a):
Żułek napisał(a):
ja jeszcze przypomna że Out In The Fields to jest kawałek Gary`ego Moore`a Phil tam jest tylko gościem

Przecież napisaliśmy o tym z Przemkiem ;)


o faktycznie :oops: ;)

Autor:  Thunder [ Nie Lut 24, 2013 17:33 ]
Temat postu:  Re: Thin Lizzy

Jak ktoś lubi sentymentalne, spokojne klimaty, to polecam "Dear Lord" z Bad Reputation.

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/